Maszyna drukarska – w rozruchu
NOWY TARG. Nowotarska perełka na skalę światową – c.k. austriacka maszyna drukarska – ożyła po pół wieku od jej unieruchomienia. Pierwsze wykonane odbitki świadczą, że staraniem specjalistów dochodzi ona do pełnej sprawności. Uroczysta inauguracja jej drugiej młodości planowana jest na koniec roku.

Renowacja i częściowa rekonstrukcja 170-letniego zabytku możliwa jest oczywiście dzięki unijnym środkom z polsko-słowackiego projektu „Łączą nas zabytki techniki”, realizowanego przez Muzeum Drukarstwa w Nowym Targu i Muzeum Papieru Czerpanego w Ludrovej, a współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
– Pomimo pandemii i wszystkich utrudnień, prace posuwana się bardzo szybko, wszystko idzie w dobrym kierunku – zapewnia Wiktoria Kowalczyk-Szlaga z Muzeum Drukarstwa w Nowym Targu.
Do pełnej sprawności technicznej i perfekcyjnego działania maszynie, która wyszła z manufaktury Helbig & Müller, w ocenie wskrzeszających ją do drugiego życia specjalistów – Janusza Karpińskiego i Eryka Woźniaka – brakuje jeszcze ok. 20 procent. Chodzi o synchronizację elementów technicznych i pewne detale.
Specjalistom wysokiej klasy została żmudna praca nad dopracowywaniem szczegółów. Pomagają w tym uzyskane z muzeum w Monachium plany siostrzanej, lecz nigdy nie doprowadzonej do ponownej sprawności maszyny drukarskiej z tej samej firmy.
– Jeszcze trochę czasu potrzeba na doprowadzenie jej do takiego stanu, w którym będzie można efektywnie drukować – uprzedza Janusz Karpiński, firma „Sotilo”.
Urządzenie, zdawałoby się, dobrze już rozpoznane, kryło jednak spore niespodzianki, z którymi renowatorzy musieli się uporać w trakcie prac. Wydawało się np., że najmniej skomplikowana przekładania główna będzie najprostszym elementem do wykonania. Niestety, sposób użytkowania maszyny spowodował znaczny uszczerbek w jej stanie. Pewne elementy uległy skrzywieniu. Przekładnia musiała być poddana daleko idącej renowacji, włącznie z dorabianiem panewki.
– Jestem pełen podziwu dla konstrukcji maszyny – mówi Janusz Karpiński. – Podczas czyszczenia i weryfikowania elementów odkryliśmy, że bardzo wiele rzeczy jest wykonanych ręcznie. Na przykład w listwie o długości 1300 milimetrów 78 zębów jest wypiłowanych ręcznie. Koła zębate – wytrasowane, również piłowane z ręki.
Teraz w detaliczne prace rekonstruktorskie też było zaangażowanych wiele miejscowych warsztatów, rzemieślników-rękodzielników i przedstawicieli zawodów już ginących. Wszyscy oni zostaną uhonorowani na liście, która towarzyszyć będzie finałowi prac przy maszynie.
To, że teraz tylu pracochłonnych zabiegów wymaga odtworzenie i spasowanie elementów, jest też, niestety, skutkiem podłączenia kiedyś do maszyny elektrycznego silnika. Jego moc co prawda znacznie przyspieszyła drukowanie, ale bardzo zaszkodziła precyzyjnej konstrukcji, nie przystosowanej do gwałtownych szarpnięć i szybkich obrotów.
Plany uroczystego, połączonego z pokazem druku, wykładem i mini konferencją uruchomienia maszyny, zweryfikowała pandemia, ale czas, kiedy urządzenie będzie gotowe i dopieszczone, łatwo już przewidzieć – to koniec tego roku.
Wskrzeszaniu maszyny do drugiego życia towarzyszy tymczasem organizowanie całej pracowni drukarskiej, która umożliwi wykonywanie odbitek i akcydensów, urządzanie ciekawych warsztatów i pokazów.
– Uruchomiliśmy już dwie gilotyny drukarskie, zakupiliśmy, dzięki projektowi, całe wyposażenie pracowni drukarskiej: czcionki, farby, papiery – mówi Wiktoria Kowalczyk-Szlaga.
Taka doprowadzana do efektownego finału kontynuacja projektu jest efektem starań miasta, a i większe szanse na unijne środki mają beneficjenci kontynuujący wcześniejsze przedsięwzięcia. Do wykonania unikatowych odbitek użyty będzie również unikatowy materiał z herbem Nowego Targu, który specjalnie na użytek projektu przygotuje i dostarczy właśnie słowacki partner – Muzeum Papieru Czerpanego w Ludrovej.
– Gdy sobie człowiek uświadomi, jak długo ta maszyna jest w Nowym Targu, ile przeszła historycznych i burzliwych zdarzeń, to dopiero wtedy widzi wartość tego urządzenia… – puentuje Janusz Karpiński.
(asz)
Komentarze