List w sprawie nadania imienia Wisławy Szymborskiej Gminnej Bibliotece Publicznej w Szaflarach
7 marca 2023 12:20
Mieszkaniec Gminy Szaflary Sebastian Śmietana wystosował list otwarty do wójta gminy w sprawie nadania Miejskiej Bibliotece Publicznej w Szaflarach imienia Wisławy Szymborskiej. “Nadanie imienia Gminnej Bibliotece Publicznej w Szaflarach to wbrew pozorom wielka sprawa. Nasza biblioteka pełni bardzo ważną rolę w środowisku kulturalnym. Zgadzam się w pełni, że zasadne jest nadanie jej imienia, które wyróżniłoby ją w sposób szczególny. W tym momencie pragnę zapytać czy nadając jej imię, imieniem Wisławy Szymborskiej wyróżnimy to miejsce w sposób szczególny?” – pyta autor listu, który poniżej publikujemy w całości.
“Szanowny Wójcie Gminy Szaflary!
Dnia dzisiejszego dowiedziałem się zupełnie przypadkiem, że na ostatniej sesji Rady Gminy odbyło się głosowanie w sprawie nadania imienia Wisławy Szymborskiej Gminnej Bibliotece Publicznej w Szaflarach.
Nasza biblioteka z początku XX wieku ma za sobą trudną historię. Do jej powstania przyczynił się Związek Podhalan w Szaflarach, który z własnych funduszy zakupił kilkaset książek. Początki czytelnictwa rodziły się głównie za sprawą powieści historycznych jak również nieodłączną tematyką religijną, która miała za zadanie umacniać i pielęgnować najwyższe wartości, którymi winni się kierować Podhalanie. To właśnie ta biblioteka była na tamte czasy jedynym ośrodkiem kultury, w którym przygotowywano nawet inscenizacje związane z obrzędami religijnymi.
Na stronie Gminnej Biblioteki Publicznej w Szaflarach opisana jest jej krótka historia. Pragnę zacytować jej fragment:
“Z chwilą wybuchu II wojny światowej, gdy Niemcy wkroczyli na Podhale, zaczęło się niszczenie przez okupanta nie tylko dobytku materialnego, ale i wszelkich przejawów nauki i kultury. W tej sytuacji czytelnicy ukryli książki – i tym sposobem częściowo je uratowali.
Jak pisze Jan Antoł we wspomnianym artykule: „Podczas okupacji niemieckiej część księgozbioru ocalała u czytelników i zaraz po wojnie zasilono nimi tworzoną na nowo bibliotekę szkolną. Przypomnieć trzeba palenie polskich książek i archiwów, które hitlerowscy „kulturtragerzy” (Kulturtrager – szerzyciel kultury; nazwa, jaką sobie samym nadawali Niemcy) zwozili ciężarówkami na długi stos pomiędzy torami kolejowymi a szosą nad Rendlowym Potokiem. My – kilkuletnie wyrostki z Bańskiej i Szaflar – próbowaliśmy doskakiwać do ognia, aby coś wyciągnąć i schować „za pazuchę”. (…). Gestapowcy zabrali też kilka worków i wszystkie rękopisy Augustyna Suskiego i prawdopodobnie spalili w hajcu katowni „Palace” w Zakopanem”. Po wojnie zostały zgromadzone ukryte zbiory, dokupione też zostały książki z funduszu gminnego – co pozwoliło odrodzić Bibliotekę w formie Biblioteki Przyszkolnej w Szaflarach.”
Należy przypomnieć, że zaraz po II wojnie światowej Polska nie odzyskała niepodległości. Pomimo faktu, że po wojnie zostały zgromadzone po części ukryte zbiory, wiele książek zostało objętych cenzurą w Polsce Ludowej w okresie stalinizmu. Kiedy dobijano ostatnich Żołnierzy Wyklętych, w tym również z terenów Podhala, władze komunistyczne skupiały w tym okresie swych agitatorów. Ci włączali się wraz z oprawcami spod znaku sierpa i młota w krwawe prześladowania wszelkich przejawów polskości, tłumienia patriotycznych zrywów, w tym ostatecznego rozwiązania kwestii Kościoła katolickiego.
Tak 8 lutego 1953 roku za sprawą komunistycznych intelektualistów został napisany list do najwyższych władz komunistycznych Polski popierający wyroki wobec księży z kurii krakowskiej. Zapadły tam wyroki długoletniego więzienia i kary śmierci włącznie. Rezolucję Związku Literatów Polskich podpisała (taką nazwę nosił list) m.in. Wisława Szymborska, która była zaangażowana wraz ze swym środowiskiem w popieranie komunistycznego reżimu.
Rezolucja Związku Literatów Polskich w Krakowie w sprawie procesu krakowskiego
„W ostatnich dniach toczył się w Krakowie proces grupy szpiegów amerykańskich powiązanych z krakowską Kurią Metropolitarną. My zebrani w dniu 8 lutego 1953 r. członkowie krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich wyrażamy bezwzględne potępienie dla zdrajców Ojczyzny, którzy wykorzystując swe duchowe stanowiska i wpływ na część młodzieży skupionej w KSM działali wrogo wobec narodu i państwa ludowego, uprawiali – za amerykańskie pieniądze – szpiegostwo i dywersję.
Potępiamy tych dostojników z wyższej hierarchii kościelnej, którzy sprzyjali knowaniom antypolskim i okazywali zdrajcom pomoc, oraz niszczyli cenne zabytki kulturalne.
Wobec tych faktów zobowiązujemy się w twórczości swojej jeszcze bardziej bojowo i wnikliwiej niż dotychczas podejmować aktualne problemy walki o socjalizm i ostrzej piętnować wrogów narodu – dla dobra Polski silnej i sprawiedliwej”
Obok nr. 43 widnieje imię i nazwisko Wisławy Szymborskiej.
Nadanie imienia Gminnej Bibliotece Publicznej w Szaflarach to wbrew pozorom wielka sprawa. Nasza biblioteka pełni bardzo ważną rolę w środowisku kulturalnym. Zgadzam się w pełni, że zasadne jest nadanie jej imienia, które wyróżniłoby ją w sposób szczególny. W tym momencie pragnę zapytać czy nadając jej imię, imieniem Wisławy Szymborskiej wyróżnimy to miejsce w sposób szczególny?
Jak już zostało wspomniane, z chwilą wybuchu II wojny światowej niemieccy zbrodniarze zaczęli niszczyć wszelkie przejawy nauki i kultury. Niestety, po okresie okupacji niemieckiej przyszła kolej na drugą – sowiecką. Nauka i kultura została zastąpiona zatrutymi ideologiami, które również promowała Wisława Szymborska.
“zobowiązujemy się w twórczości swojej jeszcze bardziej bojowo i wnikliwiej niż dotychczas podejmować aktualne problemy walki o socjalizm i ostrzej piętnować wrogów narodu – dla dobra Polski silnej i sprawiedliwej”
Indoktrynacja komunistyczna zaczęła postępować również przez tych podpisujących rezolucję w 1953 roku. Przez ich twórczość propagującą komunizm i walkę z polskością. To właśnie oni podpisali rezolucję wraz z Wisławą Szymborską w trakcie, gdy trzech skazanych księży oczekiwało na wykonanie wyroków śmierci.
Czy taka osoba jest godna tego, by nadać jej imieniem naszą Gminną Bibliotekę Publiczną w Szaflarach? Czy My Podhalanie nie mamy już swoich lokalnych Bohaterów, którzy z pewnością zasługują na to bardziej niż osoba, która stała w tamtym czasie po drugiej stronie barykady i zwalczała o nich pamięć?
Komentarze