Kamery live
prognoza pogody

Liczymy na pomoc naszych kibiców!

20 lutego 2018 18:32
O występach w reprezentacji Polski w turnieju EIHC w Janowie oraz zbliżających się meczach play-off z JKH Jastrzębiem rozmawiamy z obrońcą TatrySki Podhala Nowy Targ, Damianem Tomasikiem.
Liczymy na pomoc naszych kibiców!

Po turnieju w Janowie masz już chyba prawo nazwać siebie reprezentantem Polski „pełną gębą”…

– Myślę, że można tak powiedzieć. Cieszę się, że trenerzy mi zaufali. Fajnie było zagrać i sprawdzić się w meczach przeciwko takim zespołom jak Kazachstan, Włochy czy Węgry. To było zupełnie coś innego, niż to z czym spotykam się na co dzień w rozgrywkach ligowych. Przede wszystkim tempo jest dużo większe i trzeba je trzymać na tym samym poziomie przez pełne 60 minut. Nie jest to łatwe.

Ze swojej postawy jesteś zadowolony? Turniej zakończyłeś z jedną asystą w dorobku…

– Myślę, że tak chociaż wiadomo, zawsze mogło być lepiej. Szkoda, że nie udało mi się wpisać na listę strzelców. Szczególnie że oddałem sporą ilość strzałów na bramkę.

Myślisz że po tym turnieju, jesteś bliższy wywalczenia sobie miejsca w reprezentacji na kwietniowe Mistrzostwa Świata?

– Nie wiem, nie zastanawiałem się nad tym. Nie wybiegam w przyszłość. Zobaczymy co się wydarzy. Skupiam się na ciężkiej pracy.

Trzy porażki poniesione w Janowie, wlały trochę niepokoju w serach kibiców. Rzeczywiście jest się czym martwić?

– Patrząc z perspektywy samych wyników, to faktycznie turniej nam się nie udało. Jeżeli jednak przeanalizujemy naszą grę w każdym z tych trzech meczów, to myślę że nie było aż tak źle To były wyrównane mecze. W każdym z nich mieliśmy podobną ilość bramkowych okazji niż przeciwnik, ale raziliśmy nieskutecznością. Myślę, że powodów do paniki nie ma. Po prostu trzeba wyciągnąć wnioski, by w Mistrzostwach Świata wszystko już należycie funkcjonowało.

W weekend rozpoczyna się runda play-off. Rywalem Podhala podobnie jak przed rokiem na tym etapie będzie JKH Jastrzębie. Jak zapatrujesz się na tę rywalizację?

– Na pewno będzie ciekawie. Myślę, że spotykają się godni siebie rywale. Sezon zasadniczy pokazał, że jesteśmy na zbliżonym poziomie. Szykuje się więc szalenie trudna rywalizacja, ale mam nadzieję, że to my wyjdziemy z niej zwycięsko.

Wolałbyś w pierwszej rundzie innego rywala?

– Nie myślę tymi kategoriami. Play-off rządz się swoimi prawami i każdy z kim przyszło by się nam zmierzyć byłby trudnym przeciwnikiem.

Przed rokiem byłeś bohaterem pierwszych dwóch meczów ćwierćfinałowych. Liczysz teraz na powtórkę?

– Przede wszystkim liczę na wygrane swojej drużyny. A kto do tego się przyczyni, nie ma znaczenia. Razem wygrywamy, razem przegrywamy. Siła tkwi w kolektywie.

Ale zdajesz sobie sprawę, że teraz w porównaniu z meczami z zeszłego sezonu, ciąży na Tobie zdecydowanie większa odpowiedzialność za wyniki zespołu…

– Jasne, że tak. Nie uciekam od tego. Wychodząc na lód staram się być skoncentrowany i wykonywać swoją pracę jak najlepiej potrafię. Zresztą to samo mogę powiedzieć o każdym z naszej drużyny. Wiem, że każdy z chłopaków zostawi całe swoje serce na lodzie i będzie walczył do upadłego.

Z punktu widzenia obrońcy na kogo w szeregach JKH trzeba mieć szczególnie uwagę?

– Nie będę oryginalny. Wiadomo, że liderem zespołu z JKH od lat jest Leszek Laszkiewicz. To szalenie doświadczony zawodnik, o wysokich umiejętnościach. Także Richard Bordowski czy Tomas Kominek to wysokiej klasy napastnicy. Zresztą w szeregach JKH jest wielu groźnych zawodników.

Porównując wasze mecze teraz i sprzed roku, potencjał obu drużyn jest podobny?

– Myślę że tak. Troszkę kadrowo oba zespoły się różnią, ale potencjał jest zbliżony.

Atut własnego lodowiska może być pomocny?

– Jasne, że tak. Każdy lubi grać przed swoimi kibicami. My mamy fantastycznych fanów. Zawsze mocno nas wspierają. Liczę, że i tym razem będą naszym przysłowiowym szóstym zawodnikiem na lodzie.

Potknięcie w którymś z pierwszych dwóch meczów na własnym lodowisku, mocno skomplikuje wam sytuację?

– Na pewno byłoby dużo łatwiej gdybyśmy jechali do Jastrzębia prowadząc w rywalizacji 2:0.

Czyli innego scenariusza nie bierzesz pod uwagę?

– To jest sport i niczego nie można być pewnym. Zwłaszcza w play-off trzeba być przygotowanym na wiele wariantów. Tak jak mówię, mogę tylko ze swej strony zapewnić że damy z siebie wszystko, a kibiców proszę o gorący doping.

Rozmawiał Maciej Zubek

Fot. Maciej Gębacz

Maciej Zubek 20.02.2018
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również