Licznik bije dalej. Popis Przybylskiego
Bohaterem spotkania był Marcin Przybylski, który potrzebował ledwie 28 min by ustrzelić klasycznego hat-tricka. Czwartą bramkę dorzucił po przerwie Artur Pląskowski.
– Pierwszy raz w tej rundzie przegraliśmy w tak wysokich rozmiarach. Wiedzieliśmy, że przyjdzie się nam spotkać z bardzo mocnym na wiosnę zespołem. Założenie było takie by wejść bezpiecznie w mecz. Kompletnie nam się to nie udało. Chaotyczna gra w defensywie kosztowała nas utratę dwóch bramek. Potem niewykorzystana sytuacja na gole kontaktowego, zemściła się na nas w postacie trzeciego straconego gola i było po meczu. Musimy się szybko zregenerować i walczymy dalej – ocenił trener Wiślan, Wojciech Ankowski
– Gratulacje dla mojego zespołu. Z minusów to to, że w pierwszych 15-20 minutach drugiej połowy nie graliśmy tego co powinniśmy. Nie można jednak narzekać jak wygrywa się 4:0 i w piątym z rzędu meczu nie traci się gola. Jeżeli wygramy w niedzielę w Sandomierzu to obiecałem zawodnikom dodatkowy dzień wolnego – ocenił trener Podhala, Janusz Niedźwiedź.
Najważniejsze akcje meczu
10 min – GOL. Indywidualna akcja Marcina Przybylskiego, zakończona precyzyjnym strzałem sprzed pola karnego. Piłka zanim wpadła do bramki, odbiła się od słupka.
12 min – GOL. Ponownie w roli głównej Przybylski. Tym razem trafił do bramki Wiślan nieco z dalszej odległości.
22 min – szansa gości, sprokurowana przez bramkarza Podhala, który jednak błyskawicznie się zrehabilitował, wychodząc zwycięsko z pojedynku z jednym z graczy Wiślan.
25 min – Przybylski tym razem minimalnie chybił
28 min – GOL. Niesamowity tego dnia Przybylski kompletuje hat-tricka, uderzeniem ze środka pola karnego.
40 min – Ligienza omal nie przelobował bramkarz gości z połowy boiska.
43 min – okazja gości. Na bramkę Podhala w krótkim czasie uderzali Galos i Kuliszewski, ale w obu przypadkach ofiarne interweniuje Drobnak.
53 min – Mizia pada w polu karnym Wiślan. Zamiast rzutu karnego, arbiter pokazuje zawodnikowi Podhala żółtą kartkę za symulowanie faulu.
54 min – Okazja dla gości. Labut strzela jednak wprost w ręce Gorzelańskiego, za moment uderzenie Bębenka przelatuje nad bramką Podhala
67 min – tym razem groźniej pod bramką Wiślan. Bliski szczęścia był Świerzbiński.
69 min – GOL. Pląskowski wygrywa pojedynek sam na sam z Napieralskim.
84 min – rzut wolny wykonywali gości. Gorzelański wypuścił piłkę z rąk, ale asekurował go Lewiński i wybił futbolówkę z linii bramkowej
85 min – Mrówka na wślizgu bliski „zamknięcia” akcji.
NKP Podhale Nowy Targ – Wiślanie Jaśkowice 4:0 (3:0)
Bramki: 1:0 Przybylski 10, 2:0 Przybylski 12. 3:0 Przybylski 28, 4:0 Pląskowski 69,
Podhale: Gorzelański – Barbus (75 Bedronka), Lewiński, Cyfert, Drobnak – Przybylski (69 Piwowarczyk), Kuźma (60 Świerzbiński), Dynarek, Ligienza ŻK, Kuźma, Mizia ŻK (60 Mrówka) – Pląskowski (69 Dziedzic)
Sędziował: Michał Gurgul z Krakowa.
Komentarze