Krzysztof Zapała szczerze o zakończonym sezonie

Patrząc z perspektywy całego sezonu ten brązowy medal troszkę przeczy zdrowemu rozsądkowi.. .
– Można tak powiedzieć. Faktycznie długo nie wyglądało to dobrze. Gdzieś te wszystkie zawirowania odbijały się na grze i wynikach. I w pewnym momencie można było mieć duże wątpliwości czy dostaniemy się do strefy medalowej. A jednak udało się. Jak to się mówi, sukces urodził się w dużych bólach.
Twoim zdaniem co było przełomowym momentem?
– Ćwierćfinałowa batalia z Jastrzębiem. Wygraliśmy ją w dramatycznych okolicznościach, ale to właśnie te okoliczności, ta dramaturgia, dodały nam wiatru w żagle.
Odczuwasz jakiś niedosyt?
– No na pewno. Wiadomo w sporcie chodzi o to żeby zdobywać złote medale. My szansę na to zaprzepaściliśmy w półfinale z Tychami. I chociaż przegraliśmy jak by nie patrzeć z najlepszą drużyną w sezonie zasadniczym i drużyną która najpewniej sięgnie po Mistrzostwo Polski, to jednak zawsze ten niedosyt i niesmak w człowieku zostaje.
Patrząc na tą euforię waszych kibiców, to ten brązowy medal można traktować niemal jak Mistrzostwo..
– Faktycznie, można to tak odebrać. Nie bez znaczenia miało też to, że ten brązowy medal wywalczyliśmy w meczach z Cracovią, która wiadomo, że nie cieszy się sympatią naszych kibiców, stąd ta wygrana miała dodatkowy smaczek.
W tym sezonie prowadziło wasz łącznie czterech trenerów. Który z nich Twoim zdaniem ma największy wkład w ten medal?
– Nie wiem, nie zastanawiałem się nad tym. Każdy z nich na pewno wniósł coś z zespołu, ale nie jestem w stanie wskazać procentowego udziału.
To był Twój 10 medal Mistrzostw Polski w karierze. Zajmie on jakieś szczególnie miejsce na półce?
– Nie sądzę. Szczerze powiem, że oczywiście cieszę się z sukcesu zespołu, ale dla mnie ten sezon nie był udany, dlatego specjalnie mi ten medal nie „smakuje”. Wiem, że nie dałem drużynie tyle ile powinienem. Pewne swoje przemyślenia w tym temacie mam, ale nie chce się w tym momencie nad tym rozwodzić.
Jak się zapatrujesz na swoją przyszłość?
– Średnio. Na razie jeszcze czeka mnie zgrupowanie kadry i jak trener będzie mnie widział w zespole to wyjazd na kadrę. A potem, muszę przede wszystkim odpocząć, bo jestem po prostu psychicznie bardzo zmęczony. To był jeden z najtrudniejszych sezonów w mojej karierze pod wieloma względami. Muszę sobie wszystko poukładać w głowie. Na pewno nie będę na gorąco podejmował decyzji czy zostaję, czy zmieniam klub czy coś jeszcze innego.
Rozmawiał Maciej Zubek
Komentarze