Komunikacja do Bramy w Gorce – sprawa bezpieczeństwa. Starosta zwołał powiatową komisję
POWIAT NOWOTARSKI. Starosta Krzysztof Faber nie chce obarczać swojego sumienia zaniechaniem starań o rozwiązanie problemu komunikacyjnego, jaki powstał w związku z intensyfikacją ruchu po otwarciu Bramy w Gorce. Dlatego w trybie nadzwyczajnym zwołał wczoraj posiedzenie Komisji Porządku Publicznego i Bezpieczeństwa Obywateli, z udziałem wszystkich możliwych służb, przedstawicieli samorządów powiatu, miasta i gminy, Powiatowego Zarządu Dróg oraz reprezentantów spółki Brama w Gorce.

Bezpośrednią przyczyną inicjatywy starosty były interwencje mieszkańców osiedli Oleksówki i Dziubasówki, spowodowane totalnym zablokowaniem dojazdu do ich domostw przez samochody turystów zmierzających do świeżo otwartej Bramy w Gorce, ale też wybierających się w góry. Sytuacja, która wytworzyła się 1 maja, groziła tym, że w razie nieszczęśliwego wypadku nie dojedzie tam żadna ze służb – ani pogotowie ratunkowe, ani policja, ani straż pożarna. Zator był ok. dwukilometrowy, a mieszkańcy nie mogli ani wyjechać ze swoich domów, ani do nich wrócić.
Emocji, kontrowersji i konfliktów wokół niedawno oddanej turystycznej atrakcji narosło wiele, jednak prowadzący posiedzenie starosta starał się je powściągać, pilnując tematu głównego: bezpieczeństwo komunikacyjne w rejonie nowotarskich Oleksówek oraz dróg ku Bramie przez Waksmund. Nie bez wpływu na chwilowy totalny paraliż wąskiej drogi dojazdowej od strony Nowego Targu był fakt, że nawigacja w Googlach prowadziła kierowców do Bramy w Gorce właśnie przez Oleksówki.
Niektórzy twierdzą, że taka historia już się nie powtórzy, a problem rozwiąże spontaniczne tworzenie przez mieszkańców miejsc postojowych, które odciążą pas drogowy z pozostawionych aut.
Policja, która w szczytowym dniu już pomagała rozładować niebezpieczny zator na Oleksówkach, może oczywiście przez krótki czas ręcznie kierować ruchem, ale usunięcie choćby stu nieprawidłowo zaparkowanych samochodów już absolutnie przekracza jej możliwości.
– Ten odcinek do Bramy w Gorce wynosi ok. 3 kilometrów. Jeżeli coś stanie się na samej górze, to próbujcie sobie wyobrazić, jak dojedzie straż – przestrzega podkom. Mariusz Wójcik, naczelnik wydziału prewencji KPP Nowy Targ. – Nasz sprzęt jest jeszcze mniejszy, ale straż swoim sprzętem nie dotrze na miejsce, więc tutaj trzeba zapobiegać, a żeby zapobiegać, to w pierwszej kolejności musimy rozwiązać problem parkowania. Nie jesteśmy też w stanie wystawić policjantów, aby pilnowali gruntów prywatnych przed turystami, którzy chcą sobie zaparkować w każdym wygodnym dla nich miejscu. Chyba każdy z państwa widział, co się tam w pierwszych dniach działo. Naszym celem nie było karanie, ale próba udrożnienia tej drogi.
Straż pożarna już kilka lat temu organizowała ćwiczenia przy schronisku na Turbaczu, docierając tam ciężkim sprzętem od strony zarówno Łopusznej, jak też osiedli Oleksówki i Gazdy. Ma ponadto do dyspozycji quady i lżejsze pojazdy. A miesiąc temu dopuściła do użytkowania obiekty zgłoszone w pierwszym etapie inwestycji. Komendant powiatowy mówi jednak o „niepełnieniu wymogów bezpieczeństwa w zakresie drogi pożarowej do Centrum Edukacyjno-Przyrodniczego Brama w Gorce oraz do stanowiska czerpania wody do celów przeciwpożarowych”. Trzeba było znaleźć inne rozwiązanie.
– Inwestor skorzystał tu z przepisów prawa, które mówią, że jeśli warunki terenowe nastręczają problemów, by poprowadzić właściwą drogę, sporządza się ekspertyzę techniczną i zostają nałożone kolejne wymaganie, które obiekt musi spełnić – mł. bryg. Piotr Domalewski, komendant powiatowy PSP w Nowym Targu. – Takich dodatkowych rozwiązań zamiennych było w ekspertyzie określonych dziewięć i zostały one na obiekcie wykonane. Zostało to sprawdzone, co więcej – ta ekspertyza została zatwierdzona przez organ wyższego szczebla, czyli Komendanta Wojewódzkiego PSP.
Pod względem przeciwpożarowym obiekt jest więc wykonany zgodnie z przepisami i bezpieczny. Na podstawie m.in. pozytywnej opinii straży, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał pozwolenie na użytkowanie. Blokady dróg dojazdowych, które wystąpiły w pierwszych dniach funkcjonowania Bramy w Gorce stoją jednak w sprzeczności z rozporządzeniem ministra infrastruktury. Rozwiązanie tego problemu nie leży już po stronie straży pożarnej.
– W związku z tym, w mojej ocenie, do każdego obiektu czy działki budowlanej w newralgicznym terenie, przy ul. Oleksówki, należy tutaj wspólnymi siłami jakieś wnioski wyciągnąć i podjąć działania, żeby nie dochodziło do blokady dojazdów i drogi do budynków – sugerował komendant Domalewski. – Bo nie wiemy, kiedy coś się wydarzy i potrzebna będzie interwencja Państwowej Straży Pożarnej czy ratownictwa medycznego.
Temu, że każdy obiekt mieszkalny – również w tak trudnym terenie jak osiedla podgorczańskie – musi mieć dostęp do drogi publicznej, zaprzeczyć nie sposób. A ponieważ ruch turystyczny ku Bramie w Gorce ten dostęp zablokował, było też do przewidzenia, że taka sytuacja wystąpi – mieszkańcy Oleksówek, w obronie swojego bezpieczeństwa, już znacznie wcześniej domagali się, by ich wąska ulica została zamknięta dla ruchu pojazdów innych niż ich własne oraz pojazdy służb ratowniczych. Takich oczekiwań spełnić się nie da. A sprawy nie ułatwiają zapisy planu miejscowego.
– Obowiązuje zakaz lokalizacji ogólnodostępnych miejsc postojowych i parkingów, ponieważ miejsca takie zapewnia ogólnodostępny parking Długa Polana – wyciąg narciarski – przypominał Bartłomiej Garbacz, sekretarz powiatu nowotarskiego.
Tak wyglądają zapisy, realia jednak są inne – zaporowy parking przed Długą Polaną na razie tych miejsc nie zapewnia, gdyż jest w trakcie remontu i rozbudowy. A to już inwestycja miasta Nowego Targu, które – niezależnie od terminu otwarcia Bramy w Gorce – myśli o docelowych rozwiązaniach komunikacyjnych dla ruchu w kierunku Gorców.
– Zamknięcie drogi tylko do użytku mieszkańców nie wchodzi w grę, ale śmiem twierdzić, że jeśli kierowcy by się stosowali do ogólnych przepisów i w ostatnich dniach aktualizowanych oznakowań, to nie byłoby takiej blokady – zwracał uwagę Marcin Diadkowiec, kierownik referatu drogownictwa i transportu w UM Nowego Targu. – Droga była nieprzejezdna, bo samochody stały w miejscach niedozwolonych i tak było nie tylko 1 maja – to jest sytuacja ciągła.
Zakończenie remontu ulicy Oleksówki oraz parkingu zaporowego przed Długą Polaną na pewnie zwiększy ilość miejsc postojowych. Umowa z firmą wykonawczą finał tych prac przewiduje końcem września. Natomiast są ustalenia z wykonawcą, że w lipcu parking już będzie udostępniony.
– Wiemy też, że były plany powstania wielkiego parkingu prywatnego – ta kwestia jest na razie wstrzymana – dodaje szef miejskiego drogownictwa. – Koordynujemy jednak działania osób, które chcą w mniejszej ilości udostępniać miejsca postojowe.
Chętni do takiej działalności wszakże też nie zdążyli przed 1 maja. Uruchomienie dużego parkingu za Długą Polaną jest kwestą spełnienia wymogów stawianych przez kilka instytucji, w tym Wody Polskie i skontrolowania przez nadzór budowlany zgodności z prawem wykonanych tam prac. Pozostaje też kwestia legalności takich poletek postojowych, jako że – wpuszczając samochody na prywatny kawałek łąki – raczej nikt nie buduje separatorów na ropopochodne odcieki. W każdym razie miasto przewiduje, że do wakacji sytuacja na Oleksówkach się poprawi.
– Chcemy też – choć ja osobiście jestem sceptyczny co do powodzenia tego zamysłu – uruchomić linię nr 7, która od dworca kolejowego będzie dojeżdżać na parking przy Oleksówkach – zapowiada Marcin Dziadkowiec. – Na razie jest decyzja o czasowym wprowadzeniu tej linii. Byłaby też możliwość zatrzymania się na osiedlu Bereki i dostania tam autobusem. Pod warunkiem, że droga nie będzie zakorkowana.
Wójt Jan Smarduch przypomniał o tym, co gmina – z udziałem środków zewnętrznych – zrobiła, wciąż robi i robić zamierza dla skomunikowania Bramy w Gorce. Z jednym zastrzeżeniem.
– Nie zakładaliśmy nigdy w budżecie budowy parkingów, bo jeśli inwestycja będzie się cieszyła zainteresowaniem turystów, to po prostu w rynkowy sposób powstaną te miejsca parkingowe – mówił. – My umożliwiliśmy zmiany w planie zagospodarowania na ten prywatny parking od Długiej Polany, bo spodziewamy się, że duży ruch będzie od Nowego Targu. Prace były wstrzymane ze względu na postępowanie nadzoru budowlanego, bo był ten parking robiony nie do końca zgodnie z miejscowym planem. Ten plan dziś jest i myślę, że legalizacja pozwoli na uruchomienie tych dodatkowych miejsc parkingowych i nie będzie presji na pozostawianie samochodów przy drodze na Oleksówki. Natomiast w przypadku wąskiej drogi od strony Waksmundu podejmiemy kroki – taki wniosek zapowiedział sołtys – żeby ograniczyć ruch poza mieszkańcami i ich obsługą, aby samochody prywatne nie miały prawa wjeżdżać. Najgorsze są okresy weekendowe i świąteczne. Poza nimi nie ma jakiegoś większego problemu. Ja myślę, że tylko organizacją ruchu można nie pozwolić na blokowanie dróg i to będziemy czynić.
To są regulacje przez zmiany w organizacji ruchu, stąd też prośba gminy do wydziału ruchu drogowego i Powiatowego Zarządu Dróg, by opiniowali i zatwierdzali je możliwie szybko.
W kwestii drogi łączącej nowotarską ul. Oleksówki z ul. Partyzantów w Waksmundzie – która stanowi o możliwościach dojścia do Bramy w Gorce od strony Nowego Targu – wójt poinformował o regulowaniu spraw własnościowych i dwóch prawomocnych decyzjach ministerstwa w trybie artykułu 73, czyli przejęcia nieruchomości prywatnych zajętych pod drogi publiczne. Sprawę o ochronę posiadania mieszkańcy osiedla Za Potokiem wygrali w Sądzie Okręgowym, natomiast w kwestię komunalizacji na rzecz gminy będzie jeszcze rozstrzygał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie – na rozprawie 22 maja.
– Z uwagi na to, że jest to teren Waksmundu, ważny dla samych mieszkańców wsi, którzy się domagają, by ta droga została uruchomiona i nie była blokowana, my postępowania będziemy prowadzić do końca, aby uregulować stan prawny tej drogi. Z powodu utrudnień przez mieszkańców osiedla nie skonsumowaliśmy pozwolenia wodno-prawnego na przejazd przez bród – zapowiada wójt. Będziemy występować o nowe pozwolenie wodno-prawne, żeby w przyszłości zrobić tam kładkę dla pieszych.
W przypadku akurat tego najkrótszego dojścia od strony Nowego Targu decydujący głos mają jednak Wody Polskie, które już likwidowały deski położone w nurcie potoku, systematycznie zawiadamiają też policję o działaniach prowadzonych bez ważnego pozwolenia wodno-prawnego. Nie mając tego dokumentu, gmina ich nie zleca. Bierze to na swoją odpowiedzialność sołtys Waksmundu. Teraz w nurcie potoku Mały Kowaniec na wysokości osiedla pojawiły się deski okute metalem.
– Cała inwestycja Bramy w Gorce i droga do niej miała być od strony Waksmundu – przypomniał radny powiatowy Stanisław Waksmundzki. – Nie było rozmowy o Oleksówkach. 8 lat budowała się ta inwestycja – i nikt nie przewidział, że będą potrzebne parkingi? Trzeba myśleć, panowie, a nie tylko hura bura… Bo później, jak jest problem, to pretensje do starostwa: jak wydaliście pozwolenie na budowę, skoro nie mają parkingów i dróg.
Radny powiatowy wspominał też o zastrzeżeniach Wód Polskich do wykonania ok. kilometrowej drogi na mocy decyzji ZRID. Nadzór budowlany, który drogę odebrał, zezwalając na użytkowanie, stoi na stanowisku, że te kwestie powinny być rozwiązane na linii Wody Polskie – inwestor, czyli gmina Nowy Targ.
– Jeżeli pozwolenia były wydawane od Waksmundu, dojazd od Waksmundu, to dlaczego w Google wprowadzono dojazd od Oleksówek? – pytał z kolei Jan Waksmundzki, mieszkaniec osiedla Za Potokiem. – Dlatego wyszedł konflikt z tym dojazdem.
– Panie starosto, mamy kolejną kwestię rozwiązania problemu komunikacyjnego – robimy nakładkę asfaltową, też dzięki wsparciu samorządu, za środki uzyskane od rządu, od pana premiera: 1 milion 200 tys. zł na asfaltowanie ul. Partyzantów od ul. Gorczańskiej do Centrum Przyrodniczego – nie całości, ale dość dużego odcinka – podnosił inny radny powiatowy, Paweł Waksmundzki. – To są działania, które podejmują Urząd Gminy i wieś, wpływające na poprawę bezpieczeństwa.
Ponieważ starosta postulował sporządzenie informacji dla turystów oraz mapy z możliwymi drogami dojazdowymi i lokalizacją parkingów, głos zabrał również prezes spółki Brama w Gorce, do niedawna wicewójt gminy Nowy Targ, Marcin Kolasa. Nie omieszkawszy wpierw wyrazić niezadowolenia z formuły posiedzenia, która dopuściła obecność osób trzecich, czyli zainteresowanych mieszkańców oraz mediów. Ponieważ starosta potwierdził, że posiedzenie ma charakter otwarty, prezes oświadczył, iż – jako osoba prywatna – nie wyraża zgody na publikowanie swojego wizerunku i wypowiedzi.
Zaznaczał, iż obiekty Bramy w Gorce – wyposażone w 10 wyjść awaryjnych, intercomy, monitoringi, „suche piony”, zbiorniki przeciwpożarowe – spełniają wszelkie wymogi bezpieczeństwa. A drogi dojazdowe – pewnie wiele miejscowości życzyłoby sobie tak przygotowanych. Przed otwarciem obiektów spółka na swoich komunikatorach informowała, gdzie są zakazy wjazdu i sugerowane miejsca zatrzymywania się pojazdów, zamieszczała mapy, więc z wyprzedzeniem uczyniła to, czego teraz oczekuje starosta. A samorządy mogą zrobić to samo, nawet posiłkując się materiałem spółki. Stwierdził, że dla stworzenia dojazdów spółka zrobiła więcej niż ktokolwiek inny, również nawiązując współpracę z podmiotami prywatnymi, zapewniającymi miejsca postojowe na terenie Waksmundu. Natomiast nie można od niej wymagać zapewnienia miejsc postojowych ani bezpieczeństwa na drogach publicznych. Powołał się przy tym prezes Marcin Kolasa na list intencyjny z 2016 roku, podpisany również przez wójta gminy i burmistrza Nowego Targu, deklarujący różnego rodzaju wsparcie dla inwestycji pod hasłem Brama w Gorce.
By podczas zwołanego w określonym celu posiedzenia komisji bezpieczeństwa utrzymać w ryzach emocje i zapędy do rozwijania konfliktowych wątków – starosta Krzysztof Faber musiał dyscyplinować niektórych wypowiadających się. Po półtoragodzinnym spotkaniu mamy już obraz sytuacji i działań planowanych zwłaszcza przez gminę i miasto. Na ich efekty trzeba będzie jednak trochę poczekać.
(asz)
Komentarze