Kolarz Karol Domagalski walczy o życie w nowotarskim szpitalu
Podczas wczorajszej etapu Małopolskiego Wyścigu Górskiego – którego meta miała miejsce w Nowym Targu – doszło do dramatycznego wypadku. Karol Domagalski wypadł z trasy i uderzył w betonowy przepust. Kolarz z pękniętą wątrobą i śledzioną został przewieziony do szpitala, gdzie obecnie walczy o życie.
Jeszcze w piątek kolarz grupy Hurom Polska BDC Development zajmował pozycję lidera w klasyfikacji górskiej. W pierwszym dniu zmagań startujących w Małopolskim Wyścigu Górskim Polak zajął trzecie miejsce i wyglądało na to, że wszystko ułoży się po myśli Małopolanina.
“Etap pierwszy zakończony po naszej myśli! Zająłem trzecie miejsce. Razem z Emanuelem Piaskowym zabraliśmy się w odjazd dnia, gdy okazał się skuteczny. Cały etap czułem się dobrze, aż do ostatnich pięciu kilometrów, był bardzo upalny dzień. Trzymajcie za nas kciuki na kolejnych etapach!” – pisał Domagalski w piątek wieczorem w mediach społecznościowych.
Niestety, w trakcie sobotniego etapu Niepołomice – Nowy Targ doszło do dramatu. Kolarz pochodzący z miejscowości Skała niedaleko Krakowa wypadł z trasy, wpadając do rowu i uderzając w betonowy przepust. Służby medyczne natychmiast pojawiły się przy Polaku, którego przewieziono do szpitala w Nowym Targu. Pierwsze podejrzenia w sprawie obrażeń kolarza brzmiały pesymistycznie. Niestety na operacyjnym stole potwierdzono obawy. W wyniku uderzenia Domagalskiemu doznał rozległych obrażeń wewnętrznych, w tym pęknięcia śledziony i wątroby.
“W imieniu rodziny Bardzo Proszę o modlitwę za Karola, jest w ciężkim stanie i walczy o życie!!!” – napisała na Facebooku żona sportowca, Martyna Domagalska.
Lekarze nowotarskiego szpitala walczą cały czas o przywrócenie Karola Domagalskiego do zdrowia. Na tę chwilę wiadomo, że kolarz wciąż znajduje się w ciężkim stanie.
Małopolski Wyścig Górski zakończył się dzisiaj etapem Chochołowskie Termy – przełęcz Przehyba.
/ps/
Komentarze
Co się stało to to już się nie odstanie . Ale na przyszłość powinno się bardziej zapobiegać niż później leczyć . A że wypadki zawsze się zdarzały to już na to nic nikt nie poradzi ale zaradzi tylko trzeba chcieć i pomyśleć .