Kierowcy gubią się na rondzie
Mija ponad trzy miesiące odkąd rondo łączące Aleje Tysiąclecia ze wschodnią obwodnicą Nowego Targu zostało oddane do użytku. Mimo to kierowcy niemal wciąż nie przyzwyczaili się do nowych zasad panujących na tamtejszym odcinku drogi.

Takie sytuacje pojawiają się codziennie: samochód osobowy dojeżdża do ronda prawym pasem jezdni, by tuż przed skrzyżowaniem zatrzymać się, próbować skręcić na lewy pas, jednocześnie blokując jadących za nimi kierowców. W dużej mierze winnym takim zdarzeniom okazują się turyści, którzy stosują się do starego porządku, jaki panował tutaj sprzed remontu.
– Problem polega na tym, że kierowcy nie patrzą na znaki – irytuje się Piotr, pracujący na co dzień w Stolicy Podhala i świadek niejednej takiej sytuacji. – Jadą przed siebie i nie patrzą co się dookoła nich dzieje. To nie tyle denerwujące, co wręcz niebezpieczne, bo prędzej czy później przez nieuwagę kierowców dojdzie do kolizji.
To też sprawia, że obiekt, który miał udrożnić ruch w tej części Nowego Targu, w weekendy znacznie się korkuje. Trudno jednak o jakiekolwiek rozwiązanie, które wyeliminowało tego typu sytuacje. Obecnie prawy pasem kierowcy omijają rondo i wjeżdżają w ulicę Sikorskiego. Pozostanie na lewym pasie umożliwia wjazd na skrzyżowanie.
/ps/
Komentarze
tak znaki są wcześniej trzeba tylko popatrzeć kierowcy,aż strach pomyśleć jak bym was spotkał w Krakowie masakra...
A wystarczy popatrzeć na znaki daleko przed rondem juz sa, ale po co jak większość to pseudo kierowcy patrzący tylko przed maskę i gdzieś mający całą resztę...
Kierowców jest mało większość to tylko posiadacze praw jazdy.
Niech policja tam postoi kilka dni, to w mig się wszyscy naucza jeździć. Prawda taka, ze wieli kierowców po prostu nie umie poprawnie prowadzić samochodu.
Bo po co i na co komu był potrzebny ten pas do ulicy Sikorskiego ,zrobili go ,bo jak mierzyli natężenie ruchu w sobotę to był niesamowity ruch w tą ulicę tylko nie pomyśleli ,że wtedy w sobotę był jarmark którego już w tym miejscu nie a