– Lokale wyborcze będą w najbliższą niedzielę, 7 kwietnia, czynne od godz. 7.00 do 21.00 – informuje Zbigniew Strama, sekretarz Miasta, z ramienia Burmistrza organizujący wybory od strony logistycznej. – Jeden lokal obwodu odrębnego, w Szpitalu Podhalańskim, może zostać zamknięty wcześniej, np. o godz. 18.00, po upewnieniu się, że wszystkie osoby znajdujące się na liście już zagłosowały.

Bez dowodu tożsamości – ani rusz

Żeby we właściwym dla miejsca stałego zameldowania lokalu Komisji Obwodowej uzyskać karty do głosowania, trzeba się wylegitymować dowodem tożsamości. Może to być dowód osobisty lub paszport ze zdjęciem, ewentualnie książeczka wojskowa – też ze zdjęciem oczywiście. Tożsamość może ponadto potwierdzić mniej jeszcze powszechna aplikacja mObywatel. Członkowie Komisji są przeszkoleni, jak trzeba weryfikować dane z e-dowodu.

Cztery kolory kart, cztery iksy

Każdy głosujący otrzyma cztery karty do głosowania, w czterech różnych kolorach. Różnej są też one wielkości. Najmniejsza będzie karta do głosowania na burmistrza, zawierająca tylko trzy nazwiska. Przy wybranym kandydacie stawiamy znaczek „x”. Karta do głosowania na radnych miejskich będzie miała szare tło, karta z kandydatami do Rady Powiatu – żółte, a z kandydatami do Sejmiku Województwa Małopolskiego – niebieskie. Aby głos był ważny, na karcie danego koloru stawiamy tylko jeden „x”, znalazłszy wpierw upatrzony komitet i wybranego kandydata.

Jeśli ktoś się pomyli

Zdarzały się przy głosowaniach sytuacje, że ktoś nagle łapał się za głowę, oświadczając, że przez pomyłkę, przez niedopatrzenie czy w pośpiechu, postawił „x” przy nazwisku nie tego kandydata, na którego zamierzał głosować. Wtedy jednak nic się już nie da zrobić. Przepadło. Nie ma możliwości, by Komisja Obwodowa unieważniła tę kartę i wydała czystą, do ponownego zakreślenia. Każda karta do głosowania musi zostać opieczętowana przez Komisję i te czynności są wykonywane przed otwarciem lokali. Opieczętowanej karty anulować się nie da.

Dla tych, którzy lubią spacery

Nie wszyscy wyborcy są świadomi tego, że nie muszą brać od razu całego kompletu kart do głosowania. Ktoś po przyjściu do lokalu może sobie zażyczyć wyłącznie karty go głosowania na burmistrza, bo np. nie interesuje go skład Rady Miasta. Albo nie zna kandydatów do Sejmiku Województwa i nie pobierze niebieskiej karty, żeby nie obdarzać zaufaniem nieznajomych. Wtedy Komisja wyda mu tylko te karty, które wyborca chce otrzymać, czyniąc jednocześnie w protokole stosowną adnotację.

Zdarzyć się jednak może, że Wyborca pójdzie do domu na obiad, a wtedy żona uświadomi mu, iż ta czy tamta kandydatka na radną to jej znajoma i osoba warta poparcia. Wtedy może wrócić do lokalu, pobrać – również za stosowną adnotacją Komisji – niechcianą wcześniej kartę i postawić „x” przy wybranym nazwisku.

Nie może być natomiast tak, że Wyborca pobierze cały komplet kart, we wszystkich czterech kolorach i następnie jedną z nich zwróci, bo się rozmyślił. Ta karta przepada. Choćby nawet zostawił którąś kartę na stole – nie ma takiej opcji, że ktoś z Komisji czy z obserwatorów postawił na niej krzyżyk, powiększając liczbę głosów oddanych na swojego faworyta. Taka sytuacja zostaje zaprotokołowana i nikt inny nie może użyć tej karty. Zresztą nad tym czuwać będą obserwatorzy z ramienia poszczególnych komitetów wyborczych.

Pominięcie na liście

Rzadko bo rzadko, ale zdarzają się przypadki, że ktoś omyłkowo nie został wpisany na listę uprawnionych do głosowania, a zjawia się w lokalu wyborczym. Wtedy oczywiście może zostać dopisany do listy wyborców – po kontakcie Komisji z ewidencją ludności w Urzędzie Miasta. Pracownicy będą tam pełnić dyżur w godzinach otwarcia lokali wyborczych i ze sprawdzeniem meldunku nie powinno być żadnego problemu.

Dopisania do listy wyborców mogą sobie również zażyczyć osoby, które np. dzień przed wyborami wyszły ze szpitala (z listy w obwodzie odrębnym zostają one skreślone w momencie wypisania z placówki). W obwodach odrębnych – jak szpitale, DPS-y, zakłady karne – mogą natomiast zostać dopisane na listy osoby, które podobnież dzień wyborami tam trafiły. 

(asz)