Dwudniowe „Spotkanie z Wyklętymi”. Za orła białego i koronę jego…
NOWY TARG. Na dwa dni rozciągnęły się obchody Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Wydarzenia organizowane przez Nowotarską Grupę Mieszkańców PAMIĘĆ i Podhalańską Grupę Rekonstrukcji Historycznych „Błyskawica” zaangażowały też sporą rzeszę młodzieży.
Pierwszego dnia wypełniła ona salę Kina „Tatry”, przybywając na spotkanie z dwoma gośćmi. Jednym z nich był Tadeusz Płużański – dziennikarz, historyk, publicysta, autor książek oraz audycji telewizyjnych i radiowych, prezes Fundacji „Łączka” sprawującej opiekę i działającej na rzecz Kwatery na Łączce cmentarza powązkowskiego w Warszawie, która kryje zwłoki ofiar komunistycznych zbrodni. Jego dokumentalne dzieło to m.in. książka o rotmistrzu Witoldzie Pileckim, którego przyjacielem i współpracownikiem był Tadeusz Płużański senior, żołnierz niezłomny o pseudonimach Tadeusz i Radwan.
Drugi gość przyjechał z Krakowa – to Dariusz Walusiak, reżyser, historyk, autor filmowych dokumentów poświęconych bohaterom podziemia. Przywiózł on zrealizowany w 2016 r. dokument „Mój przyjaciel Laluś”. Ostatniego partyzanta Rzeczypospolitej, Józefa Franczaka ps. Laluś, zamordowanego podczas obławy, 18 lat po wojnie – wspominają w tym filmie przyjaciel, żołnierz Armii Krajowej, por. Wacław Szacoń ps. Czarny, syn Marek, dzieci żołnierzy wyklętych, sąsiedzi – świadkowie tamtych wydarzeń, i pracownik Instytutu Pamięci Narodowej. Makabryczną ciekawostką jest, że ciało Józefa Franczaka pogrzebano bez głowy, która została odcięta na polecenie służb bezpieczeństwa i odnaleziona dopiero podczas śledztwa IPN-u, na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie.
Projekcja filmu i rozmowy z obu twórcami – zarówno w Kinie, jak i w Salce Ducha Św. przy parafii, poprzedziły oficjalną część obchodów, rozpoczętych uroczystą wieczorną Mszą Św. w kościele Św. Katarzyny, w intencji Żołnierzy Wyklętych Niezłomnych, w asyście pocztów sztandarowych szkół i stowarzyszeń. Na placu przed Krzyżem Katyńskim rozbrzmiał Apel Poległych. Młodzież z Grupy Rekonstrukcji Historycznych przypomniała strofy wierszy o żołnierzach wyklętych. Wiązanki u stóp Krzyża składali przedstawiciele samorządów miejskiego i powiatowego, Związku Podhalan, „Solidarności”, Rycerzy Kolumba, Grupy Mieszkańców PAMIĘĆ i grupy rekonstrukcyjnej.
Reszta należy do patriotycznych działaczy i nauczycieli historii, którzy nie powinni młodemu pokoleniu pozwolić zapomnieć o stu kilkudziesięciu tysiącach żołnierzy stanowiących polskie powojenne podziemie niepodległościowe i antykomunistyczne – sprzeciwiających się sowietyzacji Polski i toczących nierówną walkę ze służbami bezpieczeństwa ZSRR oraz podporządkowanymi im służbami w Polsce. Ceną tego sprzeciwu było „życie prawem wilka”, śmierć w osaczeniu i bezimienny grób.
(asz)
Fot. Paweł Kos, asz
Komentarze
Powinniście wspominać tych, którzy zostali zabici podczas okupacji jak Michał Garbacz czy Waksmundzki, a nie powojenną bandę ognia, który ich zdradził