Polka po dwóch przejazdach kwalifikacyjnych na czas, awansowała na 15 pozycji do finału, w którym tylko 16 najlepszych zawodniczek z kwalifikacji startuje w formule wyścigu równoległego. 

W 1/8 finału nasza reprezentantka nie zdołała pokonać zawodniczki z Federacji Rosyjskiej Aleny Zavarziny, która do finałów awansowała z drugim czasem. 

– W sumie jestem zadowolona z dzisiejszego startu. W prawdzie byłam już 4 w tym sezonie w zawodach Pucharu Świata w Slalomie Równoległym w Cortina d’Ampezzo, lecz w zawodach gigantowych w tym sezonie bywało różnie – mówiła tuż po starcie Król – Tym bardziej jestem zadowolona że wywalczyłam wejście do finałowej 16, właśnie w zawodach gigantowych i to na stoku, który do tej pory nie był on dla mnie szczęśliwy. Muszę jednak powiedzieć, że po pierwszym przejeździe kwalifikacyjnym, byłam dopiero 22 i dlatego postanowiłam w drugim biegu iść na całość. Podjęłam ryzyko, a uzyskany dobry czas przejazdu, dał mi przepustkę do finałów. W 1/8 finału, ponownie postawiłam wszystko na jedną kartę, jadąc od razu na pełnych obrotach. Niestety na 4 bramce od mety, (choć byłyśmy cały czas równo z zawodniczką z Rosji), straciłem przyczepność i upadłam. Mimo wszystko uważam że każdy wynik w 16 osobowym finale Pucharu Świata, do którego trudno awansować, uznać trzeba za pozytyw – dodała nowotarżanka. 

W wielkim finale Ester Ledecka z Czech pokonała Carolin Langenhorst z Niemiec. Trzecia była Ina Meschik z Austrii.

17 miejsce zajęła Weronika Biel, a 36 Karolina Sztokfisz.