Do sądu z organem kontrolnym? Jeszcze nie teraz…
NOWY TARG. Powodem zwołania dzisiejszej, V nadzwyczajnej sesji Rady Miasta, był zamiar wniesienia do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego skargi na rozstrzygnięcie nadzorcze Regionalnej Izby Obrachunkowej. Udaremnił to jednak remisowy wynik głosowania: 10 głosów „za i 10 głosów „przeciw”.
Miało to być najkrótsze posiedzenie Rady w nowej kadencji i rzeczywiście, na wstępie porządek obrad – w szybkim głosowaniu – został pozbawiony wszystkich obligatoryjnych, ale tym razem zbędnych punktów, jak sprawozdanie burmistrza, wystąpienia mieszkańców, interpelacje i zapytania. Celem było bowiem zyskanie aprobaty dla udowodnienia na drodze sądowej, że „Regionalna Izba Obrachunkowa to nie jest wyrocznia”.
Inicjatywa wejścia w spór z organem kontrolnym wyszła z Klubu Radnych „Nowy Targ dla Mieszkanców”. Swoje autorstwo projektu uchwały potwierdził przewodniczący Rady, Jan Sięka.
27 czerwca bowiem nowotarska Rada podjęła uchwałę w sprawie trybu prac nad uchwałą budżetową. Niespełna miesiąc później, 24 lipca Regionalna Izba Obrachunkowa stwierdziła nieważność tej uchwały.
W ocenie Rady Miasta zastrzeżenia RIO nie są uzasadnione, bowiem rozwiązania zawarte w uchwale funkcjonują od wielu lat w innych samorządach w Polsce i nie są kwestionowane – pisał przewodniczący w projekcie uchwały, która miała być szybką reakcją na rozstrzygnięcie RIO.
Jako przykład takiej praktyki lider Rady podał samorząd Szczecina. A zmianę trybu prac nad budżetem przedstawiał jako spełnienie deklaracji wyborczych swojego ugrupowania i sposób zwiększenia roli mieszkańców w tej procedurze.
Mimo determinacji przewodniczącego, część radnych nie podzielała entuzjazmu dla wstąpienia na drogę sądową z organem kontrolnym.
– Czemu chcecie iść z RIO do sądu? – pytał radny Grzegorz Luberda. – Do tej pory uwzględnialiśmy uwagi RIO, poprawiając uchwały.
Za taką polubowną opcją i niewchodzeniem w konflikt z Regionalną Izbą byli też inni przedstawiciele klubu „Nasze Miasto” oraz reprezentanci Urzędu, w osobach pani skarbnik i sekretarza. Brakło jednak na sali prawnika magistratu.
– Pewne aspekty można poprawić, ale czemu mamy uwzględniać postulaty RIO, które są sprzeczne z prawem? – odpowiadał mu przewodniczący Sięka.
Radny Maciej Tokarz – jako prawnik – przekonywał natomiast, że nie można się zgodzić na rozstrzygnięcie nadzorcze RIO, które kwestionuje prawo Rady do podjęcia takiej uchwały, jaka zapadła 27 czerwca.
– Wniosek do WSA nie pociągnie żadnych kosztów, a wyrok powinien zapaść w 30 dni – argumentował. – Jeśli dziś podejmiemy uchwałę, to sprawa zakończy się wrześniu.
Burmistrz Grzegorz Watycha nie omieszkał dać wyrazu swojemu oburzeniu tym, iż w projekcie uchwały o wejściu w spór sądowy znalazła się sugestia „…że działania RIO kwestionujące uchwałę zostały najprawdopodobniej podjęte na wniosek burmistrza”.
– Osią sporu między Regionalną Izbą Obrachunkową a gminą miasto Nowy Targ, wyrażoną w uchwale Rady Miasta, jest to, czy Rada Miasta, jako organ samorządu, może się sama rządzić, czy też ma być sterowana z góry – z Krakowa czy skądinąd – puentował przewodniczący. – To dyskusja o tym, czy jesteśmy samodzielni, niezależni, czy też zawsze będzie ktoś przychodził i mówił: „ – Słuchajcie, wy tak nie zrobicie, bo to się nam nie podoba, tylko zrobicie inaczej”. Ja jestem głęboko przekonany, że uchwała o trybie jest zgodna z prawem co do istoty swojej. Jako radni możemy się różnić, możemy dyskutować, ale dyskutujmy na argumenty. Jeżeli ktoś mówi, że lepiej siedzieć cicho, bo się RIO zdenerwuje, to – przepraszam za porównanie – nie jest to radny, ale mysz pod miotłą. Jeżeli będziemy siedzieć cicho, nie zbudujemy przyszłości Nowego Targu.
Po niespodziewanym remisie w głosowaniu, przewodniczący zapowiedział, że sprawa wróci na najbliższej sesji, czyli we wrześniu.
(asz)
Komentarze