Kamery live
prognoza pogody

Do końca listopada – budy muszą zniknąć. Albo nakazy rozbiórki…

22 października 2016 14:53
Wyciszenie Włącz dźwięk

NOWY TARG. Przenosiny starej targowicy na nowy plac odbyły się końcem maja. Wydawało się, że jej szpecące pozostałości znikną natychmiast. Tymczasem „bangladesz”, świetnie widoczny dla wszystkich wjeżdżających z miasta od strony wschodniej, został sprzątnięty tylko w małej części. Teraz czas na usunięcie bud burmistrz daje właścicielom gruntu nieodwołalnie do końca listopada.

„Życie po życiu” targowych bud wielu uznaje za słabość egzekucyjną miejskich władz. Innym po prostu wstyd za taką wizytówkę miasta tuż za wjazdem od strony ronda Św. Jana Pawła II. 

Zaraz po przenosinach targowicy rozbiórki murowanych stoisk na centralnym placu dokonała Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska”. Po dwóch miesiącach Zakład Zieleni rozebrał stragany na gruntach miejskich. A na prywatnych poletkach wiatr wywraca metalowe stelaże, targa folie, zrzuca płaty blachy falistej. W kilku miejscach zalegają sterty gruzu i hałdy śmieci. Pozostawione tu i ówdzie fotele i tapczany to idealne koczowisko dla meneli raczących się alkoholem „pod chmurką”. Ostre metalowe części i poluzowane blachy zagrażają bezpieczeństwu osób znajdujących się w obszarze starej targowicy, również uczniów z pobliskiej „piątki”.  

Tymczasem pierwsze pismo z Urzędu Miasta do właścicieli gruntów wykorzystywanych pod targowy handel na starej targowicy wyszło w czerwcu. Miało ono formę prośby i apelu o rozbiórkę bud i uporządkowanie działek. Na większości właścicieli apel nie zrobił jednak wrażenia. Część z nich twierdzi, że apel magistratu do nich nie dotarł, inni być może liczyli, że handlujący na stare miejsca jeszcze wrócą albo że przy wywłaszczaniu pod obwodnicę uzyskają większe odszkodowania. W efekcie prośbę władz miasta spełnili tylko nieliczni. Mieszkańcy z innych części miasta tymczasem z rosnącą niecierpliwością pytają, czy „nie ma bata” na posesorów z Bereków.

Teraz, skoro prośby i apele nie odniosły skutku, miejska władza postanowiła już sięgnąć po narzędzia prawne do wyegzekwowania porządku w obrębie starego placu. Z Urzędu Miasta wychodzi właśnie kolejne pismo do właścicieli gruntów.Właścicielom, którzy sami nie mogli dokonać rozbiórki, Miejski Zakład Zieleni już w tym pomagał, a burmistrz zapewnia, że nadal istnieje możliwość takiej rozbiórki „po kosztach”, przez pracowników Zakładu. Wystarczy tylko zgłosić w Zakładzie z siedzibą na lodowisku taką potrzebę. 

   Ponieważ pozostałości straganów stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku publicznego, właściciele gruntów muszą się również liczyć ze skutkami częstszych wizyt policji na tych terenach. Poza tym – w perspektywie poprowadzenia fragmentu obwodnicy wschodniej przez stary plac – samym właścicielom powinno zależeć, żeby ich działki były uporządkowane i estetyczne. Podniesie to wartość ich gruntów, gdyby chcieli je zbyć lub zainwestować. Chodzi również o to, by doprowadzić do zgodności stanu rzeczy z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, który daje możliwości wznoszenia określonego rodzaju obiektów już legalnie.   

 

NT24TV 22.10.2016
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również