„Dla nas to są żniwa” – mówią dziś cukiernicy
Nie ma drugiego takiego dnia, który cukierniom przynosi tak duży utarg i w którym odwiedza je tak wielu klientów w ciągu jednego dnia. Tłusty Czwartek to ten dzień, kiedy wszystkich ogarnia istny pączkowy szał. Ta typowo polska tradycja ma się w Nowym Targu znakomicie – co sprawdziliśmy, odwiedzając dziś z aparatem trzy różne miejsca: piekarnię-cukiernię Hajnos na ul. Kolejowej, cukiernię Duda – Skraba na ul. Kościuszki oraz piekarnię-ciastkarnię Piotra Żarneckiego na nowotarskim rynku.
„Każda firma ma rąbek tajemnicy”
U „Hajnosa” kupimy dziś pączki z różą, ale też z budyniem i czekoladą. Cukiernia planuje usmażyć w tym dniu łącznie 12 tysięcy pączków, które dystrybuowane są do sklepów w Nowym Targu, Obidowej, Lasku, Klikuszowej, Waksmundzie, Białym Dunajcu, czy Poroninie. Jaka jest tajemnica dobrego pączka?
-Wszystkiego nie mogę zdradzić – mówi Tomasz Hajnos – Każda firma ma rąbek tajemnicy. Dobre ciasto drożdżowe, do tego dobre dodatki, marmolada. Liczy się wypiek w odpowiedniej temperaturze i wszystko ręcznie, wg starej receptury. Nie używamy suszów jajecznych, do ciasta idzie prawdziwe jajko.
„Dla nas to są żniwa”
Cukiernia „U Dudy” to firma o najdłuższej tradycji, sięgającej 1945 roku. Tu ilości nie są tak masowe (ok. 2 tysięcy sztuk), a pączki oraz chrust/faworki można kupić wyłącznie na miejscu – w charakterystycznym, drewnianym budynku przy moście na ul. Kościuszki w Nowym Targu. Klientów nie brakuje.
-Dla nas to są żniwa. Tak można to porównać – mówi Zbigniew Skraba z cukierni Duda Skraba – W ofercie są wyłącznie pączki z różą, ale mamy też tradycyjny chrust, od którego wiele cukierni już odeszło.
Pączki „od Dudy” wytwarzane są ręcznie, tradycyjną metodą, nadziewane marmoladą po usmażeniu – czyli inaczej niż np. te, jakie kupimy w piekarni Piotr Żarnecki na rynku.
„Wszystkie ręce na pokład i wszyscy robią pączka”
-My wciąż „bawimy się”, zwijamy go z marmoladą, a na samym końcu smażymy – opowiada Dominika Żarnecka dodając, że w zależności od metody, pączek smakuje inaczej. Nadziewanie go po usmażeniu eliminuje sytuacje, kiedy marmolada wypływa w gorącym piecu.
Pączki od Żarneckich wytwarzane na rynku w Nowym Targu są dystrybuowane praktycznie na teren całego powiatu. Produkcja w Tłusty Czwartek sięga kilkudziesięciu tysięcy sztuk, dlatego wielkie smażenie rozpoczęło się już w środę o godzinie 17. W ofercie w tym dniu są wyłącznie tradycyjne pączki z różą.
Organizacja pracy jest całkiem inna, niż na co dzień – W normalny dzień pracuje jedna patelnia, w Tłusty Czwartek pracuje ich 10. W normalny dzień pączka robią 2 osoby, w Tłusty Czwartek robi ich 30. Dla nas jest to różnica – nie robimy dziś drożdżówek, kanapek, ciastek. Wszystkie ręce na pokład i wszyscy robią pączka.
Taśmy z górnej półki – Tłusty Czwartek w Nowym Targu w 1994 roku
Komentarze