Dla darczyńców Szpitala w trudnym okresie – oficjalne podziękowania
POWIAT NOWOTARSKI. Dwa respiratory, aparat do znieczuleń, urządzenie myjące do centralnej sterylizatorni narzędzi chirurgicznych – to najkosztowniejsze nabytki, które wzbogaciły wyposażenie Podhalańskiego Szpitala dzięki ofiarności darczyńców w czasie epidemii. Dyrektor placówki dziękował reprezentantom dobrodziejów czasu pandemii. Ich pełna lista jest jednak ogromna.

W trudnym czasie osoby prywatne, firmy, stowarzyszenia wspierały Szpital na różne sposoby – od darowizn pieniężnych, przez zaopatrzenie w środki ochrony indywidualnej, różnego rodzaju usługi, dezynfekcję karetek, po napoje dla medyków. Tych pomocowych inicjatyw i przejawów dobroci serca było multum. Cała litania darczyńców i podziękowań znajduje się na stronie internetowej Szpitala.
Indywidualne adresy z podziękowaniami wręczył natomiast dyrektor Marek Wierzba przedstawicielom tej potężnej grupy: ks. proboszczowi Zbigniewowi Płachcie jako inicjatorowi zbiórki funduszy na zakup respiratora, góralom reprezentującym zarówno nowotarski Oddział Związku Podhalan, jak i Koło im. Władysława Orkana w Chicago, także dwom przedsiębiorcom: Kazimierzowi Wolskiemu oraz Stanisławowi Potoczakowi.
Szef lecznicy zaprosił tych, którzy mieszkają najbliżej, więc nie mieliby problemu z dotarciem, ale też wykazali się największą ofiarnością. A dwaj szefowie firm najpierw – skutkiem nagłośnionej historii z brakiem maseczek – zwrócili się do niego z ofertą zakupienia dużej partii środków ochrony indywidualnej. Był to już jednak czas, kiedy Szpital poradził sobie z zaopatrzeniem w te materiały – poczyniwszy zakupy lub pozyskawszy środki ochrony z Agencji Rezerw Materiałowych. Zaprzyjaźnieni przedsiębiorcy oddali więc dyrektorowi do dyspozycji w sumie 105 tys. zł. Za te pieniądze zostały zakupione najpotrzebniejsze urządzenia. Aparat do znieczulenia jest w ciągłym użyciu na salach operacyjnych, a respiratory – na OIOM-ie.
Centralna sterylizatornia w przyziemiu Szpitala dysponuje natomiast – nota bene wzorowo utrzymanym – wyposażeniem przeważnie z roku 2003. Dlatego tak cennym nabytkiem dla niej jest urządzenie myjące.
Gdy po epidemicznym zahamowaniu szpital wznowił operatywę, w celu nadrobienia zaległości wykonywanych jest ok. 100 zabiegów chirurgicznych tygodniowo. Niektóre z nich – oprócz sprzętu jednorazowego użytku – wymagają trudno wyobrażalnej ilości większych i drobniejszych narzędzi za każdym razem sterylizowanych. Np. przy wszczepianiu stawu biodrowego u jednego tylko pacjenta używa się 230 sztuk sprzętu o różnych gabarytach. To daje ogromną liczbę zestawów do mycia i sterylizowania – metodą tradycyjną lub plazmową.
Do centralnej sterylizatorni tzw. „windą brudną” trafiają narzędzia wprost z bloku operacyjnego. Po zakończeniu procesu mycia uzdatnioną wodą, po sterylizacji i wysuszeniu, każdy zestaw jest opakowywany dwoma warstwami jednorazowych papierów i włóknin. Naruszenie opakowania, nawet, gdyby narzędzia w ogóle nie były używane – oznacza konieczność ponownej sterylizacji. Kompletność zestawu potwierdza swoim podpisem chirurg przed operacją.
Skrupulatne przeliczanie przez instrumentariuszki wszystkich sztuk narzędzi po zabiegu to czynność, która ma zapobiegać przypadkowemu pozostawieniu choćby najmniejszego instrumentu w zaszytym polu operacyjnym. Chirurg prowadzący znowuż swoim podpisem potwierdza, że zestaw wraca do sterylizatorni tak kompletny, jak z niej wyszedł.
Dary dla Szpitala pozwalają przy okazji zwrócić uwagę na te jego niezbędne jednostki, które są niewidocznym dla pacjenta, ale jakże ważnym zapleczem sal operacyjnych.
Darczyńcy uhonorowani podziękowaniami – co jest bardzo budujące – nie omieszkali zapewnić, że Szpital w potrzebie nieustająco może na nich liczyć.
(asz)
Komentarze