Kamery live
prognoza pogody

Beata Kozidrak i „Bajm” – wulkan pozytywnych emocji [FOTO]

20 sierpnia 2016 09:11

NOWY TARG. Koncert Beaty Kozidrak i „Bajmu” w piątkowy wieczór rozpalił rynek pozytywną energią. Miał trwać kilkadziesiąt minut, a trwał półtorej godziny. Cały 11-osobowy skład grupy dał z siebie wszystko. 

 

Beata Kozidrak i „Bajm” – wulkan pozytywnych emocji [FOTO]

Beata Kozidrak to fenomen polskiej estrady – z „Bajmem”, choć przeformowanym – na scenie od 38 lat i wciąż zadziwia kreatywnością, temperamentem; promieniuje emocjami. Gwóźdź programu XVI Jarmarku, koncert gwiazdy z tym samym wciąż blaskiem w oczach, burzą blond włosów i czterooktawowym głosem, pochłonął prawie jedną trzecią budżetu tej imprezy. Ale z profesjonalnego nagłośnienia i całej scenicznej inżynierii skorzystały też inne gwiazdy piątkowego „babskiego” wieczoru.

Liderkę i autorkę tekstów z samochodu do ratusza oraz z ratusza na scenę i z powrotem eskortowało sześciu ochroniarzy. Gdy gwiazda w czarnej kreacji mini i niebotycznych szpilkach pojawiła się na scenie – przywitał ją głośny entuzjazm. 

Poprockowe show z utworu na utwór coraz bardziej rozgrzewało publiczność, a sama Beata Kozidrak wciąż zachęcała do zabawy, dośpiewywania refrenów; pytała, była żądna potwierdzeń, że „jest fajnie”; zapewniała, jak bardzo ona i grupa kochają nowotarską publiczność i oczywiście w jakim pięknym miejscu na ziemi żyją, z jakim fantastycznym widokiem na Tatry – takim, że „…albo zakochać się, albo umrzeć…”. Nie to, co w Warszawie…

Trzy gitary, klawisze, perkusje, conga, trzyosobowy żeński chórek rekomendowany jako najlepszy i najpiękniejszy w kraju – wzmacniały głos artystki wykonującej przeboje z platynowych płyt. Moc decybeli prawie całkowicie głuszyła okrzyki zachwytu, którymi były witane pierwsze akordy. Gdy zabrzmiały „Dwa serca, dwa smutki”, „Płynie w nas gorąca krew” czy „Ta sama chwila” – już kołysał się w górze las rąk. Ludzie pląsali solo albo tworzyli łańcuchy, dawali się uwodzić melodiom, odbierali energię.  Rozkołysaną publiczność smagały wirujące snopy świateł. Zadziwiająca kondycją i siłą głosu Beata Kozidrak w śpiewaniu miała tylko jedną krótką przerwę, kiedy zastąpił ją chórek. Poza tym pląsała, skakała, wyginała się – wszystko na tych niebotycznych szpilach – wybiegała  na przedłużenie sceny, wentylator rozwiewał jej burzę włosów. 

Z takim wulkanem emocji i wirującym temperamentem publiczność nie chciała się rozstać. No i jak miała artystka nie ulec głośnemu skandowaniu” „ – Be – ata, Bea –ata!…”.

Temu, co działo się na estradzie, dynamiki dodawał jeszcze obraz z dwóch kamer rzucany na telebimy, komponowany z teledyskami. Było wrażenie… 

A gwiazda dziękowała za zaproszenie całej grupy, ściskała przyjaciół z zespołu, czarowała rozochoconą publikę obietnicą, że chyba tu wróci. Wzruszonym głosem prosiła, by nie wierzyć w bzdurne historyjki na jej temat. Zdjęć jednak nie pozwalała sobie robić aż do bisów. Na szczęcie trwały one wystarczająco długo.

NT24TV 20.08.2016
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również