Spotkanie mieszkańców z przedstawicielami Generalnej Dyrekcji i projektantami obwodnicy zorganizowano w ramach komisji finansów, gospodarki komunalnej i rozwoju. Na sali obecna była większość radnych, burmistrz wraz z zastępcami, urzędnicy oraz kilkudziesięciu mieszkańców, w tym inicjatorzy akcji protestacyjnej przeciwko zaproponowanemu przebiegowi obwodnicy.

Burzliwa dyskusja trwała 3,5 godziny. Trudne zadanie miał moderujący spotkanie wiceprzewodniczący Rady Marek Mozdyniewicz, próbując zapanować nad chaosem, silnymi emocjami zgromadzonych i – cóż, nazwijmy to po imieniu: brakiem kultury części z nich. Dość powiedzieć, że urzędnikom i gościom trudno było przedstawić przygotowane prezentacje, na porządku dziennym były krzyki, pretensje i przerywanie sobie nawzajem. 

Nie brakło merytorycznych wypowiedzi, a wiele z nich przyjmowanych było z aplauzem i oklaskami – jak choćby słowa o niszczeniu “zielonego serca miasta” z unikalnym widokiem na Tatry, czy mocna teza o “zbrodniczych działaniach na rzecz unicestwiania polskiej przyrody, która jest dobrem narodowym”. Powrócił argument o tym, że miasto rozwija się szybciej, niż postępuje budowa dróg – w związku z czym plany sprzed kilkudziesięciu lat nie przystają już do aktualnej zabudowy. Wypominano, że w projekcie brakuje zjazdów z obwodnicy do miasta, podkreślano też unikatowość – na skalę światową  – sąsiadującego z planowaną inwestycją rezerwatu Bór na Czerwonem, a Generalnej Dyrekcji zarzucano brak przygotowania wizualizacji obwodnicy, zanim zaczął powstawać węzeł Nowy Targ Południe na zakopiance. 

-Zakładając obwodnicę na tym odcinku, mówimy o tym, żeby odciążyć drogę krajową, która przebiega przez centrum Nowego Targu, przez Aleje Tysiąclecia – wyjaśniał Robert Jakubiak, Zastępca Dyrektora ds. Inwestycji krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad – Droga ma swój przebieg w kierunku południowym, natomiast dołączamy tam ruch ze wschodu, z obwodnicy Waksmundu. Sytuacja jest taka: te warianty, które są zaproponowane wkomponowują się w to, co miasto miało w planie. To jest pierwsza rzecz. Jeżeli tereny byłyby bardzo chronione, nie byłoby tam w planie możliwości zlokalizować jakiekolwiek drogi, a jest taka możliwość, wykorzystaliśmy to. Po trzecie – warianty muszą być porównywalne – nie możemy pozwolić sobie na to, że przebieg jednego wariantu, którego Państwo nie akceptujecie będzie miał 4 km, a inny 12 km. Struktura ruchu opiera się na danych, które Generalna Dyrekcja posiada w ramach tzw. głównych pomiarów ruchu. I to jest szkielet, który założył, że dla nas najbardziej relatywny i optymalny jest przebieg taki, który zaproponowaliśmy. Możemy nie zgadzać się w szczegółach, ale powiem od razu wszystkim na tej sali: nie ma możliwości przełożenia tej obwodnicy poza ten korytarz. Jeżeli Państwo się nie zgadzacie, to musicie wykazać jako obywatele,  w ramach tego, jak będzie procedowana decyzja środowiskowa, żeby doprowadzić do jej unieważnienia. My uważamy, że zrobiliśmy to profesjonalnie. Posypuję głowę popiołem – tu jest nasz błąd – mogliśmy przygotować dla Państwa wizualizację wcześniej, żebyście Państwo mogli sobie zobaczyć, jak to będzie docelowo wyglądać. Nie zrobiliśmy tego, ale zrobimy. (…) Jeżeli decyzja środowiskowa nie zostanie wydana albo zostanie podważona i będzie unieważniona, są inne miasta w Małopolsce, które są chętne na obwodnicę. 

Nie wiadomo dokładnie, jak wyglądają proporcje, jeśli chodzi o głosy sprzeciwu, bądź poparcia dla tej inwestycji wśród nowotarżan. Przeciwnicy budowy obwodnicy w zaproponowanym przebiegu mówili dziś o ok. tysiącu podpisów pod petycją, do biura Rady wpłynęła dziś z kolei petycja zwolenników budowy drogi z ok. setką podpisów mieszkańców. Większość jednak w ogóle nie wypowiedziała się w tej kwestii. 

Decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach dla południowej obwodnicy Nowego Targu będzie procedowana przez wójta Gminy Nowy Targ. 

Retransmisja całego spotkania dostępna jest tutaj:

Południowa obwodnica Nowego Targu – czy jest szansa na kompromis w sprawie jej przebiegu?