Wiceminister Edward Siarka – o węglowych problemach
POWIAT NOWOTARSKI. Podpisana w piątek przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawa w sprawie dodatków do źródeł ciepła jest przedmiotem spotkań z samorządowcami, które organizuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Spotkania służą wyjaśnianiu wątpliwości związanych z wprowadzaniem w życie tych rozwiązań. Przy okazji bytności na Podhalu wiceminister Edward Siarka zwołał też konferencję prasową.
W powiecie nowotarskim np. sporym problemem dla weryfikujących wnioski OPS-ów są nierzetelnie wypełnione lub nawet puste deklaracje właścicieli nieruchomości, zgłoszone do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. A podczas spotkań pojawiło się wiele pytań dotyczących tzw. odbiorców wrażliwych, czyli szpitali, szkół, domów pomocy społecznej czy kościołów. Aby te podmioty – których są w Polsce 23 tysiące – mogły rozliczyć pomoc, ważne jest, aby miały rachunki z minionych dwóch lat, bo tylko na tej podstawie można oszacować, jakie rzeczywiście ponoszą koszty związane z ogrzewaniem.
Z podpisanej przez prezydenta ustawy dokładnie wynika, że do końca października gminy muszą złożyć do wojewodów wnioski o wypłatę dodatków.
– Jeśli idzie o dodatek węglowy gminy będą otrzymywały środki co miesiąc, natomiast w przypadku drewna, pelletu, oleju – rozliczanie będzie kwartalne – precyzował wiceminister.
Inny problem to dostępność i jakość węglowego surowca, który polski rząd nabywa za granicą, próbując rozprowadzić po kraju.
– Tutaj sytuacja nie jest taka łatwa, bo nie ma możliwości, abyśmy w ciągu miesiąca zaspokoili wszystkie potrzeby. Założenie jest takie – i Polska Grupa Górnicza będzie prowadziła taki system sprzedaży – że jednorazowo maksimum będzie można nabyć np. do półtorej tony węgla, a dopiero później, w środku sezonu, kolejną partię – tłumaczył przedstawiciel rządu. – Dlatego, żebyśmy zaspokoili wszystkich obywateli. Może ten system nie jest do końca czytelny, ale jedyny możliwy. Nie mamy w tej chwili na składach takiej ilości węgla, aby można go było w dowolnej ilości dostarczać w każde miejsce.
Nie da się ukryć, że z węgla jako źródła ciepła korzysta dotąd wiele kubaturowych pensjonatów i hoteli na Podhalu, a zimy mamy długie i ostre. Na razie musi im wystarczyć zapewnienie, że w miarę napływania dostaw węgiel będzie dostępny, ale w cenach komercyjnych, co niewątpliwie będzie się musiało przełożyć na koszty działalności. Czy wtedy będzie ona opłacalna – każdy podmiot będzie już musiał sobie skalkulować sobie na własną rękę.
(asz)
Komentarze