20 lat Środowiskowego Domu Samopomocy. Praca u sedna człowieczeństwa
NOWY TARG. Dwudziestolecie swojego istnienia świętował Środowiskowy Dom Samopomocy. A jest to miejsce, które niesie nadzieję i realną pomoc osobom niepełnosprawnym. Miejsce, gdzie wydarza się wiele cichego dobra, a praca u podstaw przynosi widoczne efekty.

Obchody otwarła Msza św. w Sanktuarium Św. Jana Pawła II, do której jako ministranci służyli podopieczni „Chatki”, a oprawę muzyczną zapewniała uczestnikom młodzieżowa schola ze skrzypcami i gitarą. Sali na spotkanie przy jubileuszowym obiedzie użyczył potem uczestnikom zajęć w Środowiskowym Domu Samopomocy, ich nauczycielom, terapeutom, opiekunom i gościom – Spółdzielczy Dom Kultury. W tym naprawdę dużym zgromadzeniu nie brakło burmistrza i przedstawicieli Rady Miasta, reprezentacji gminy Nowy Targ, władz Nowotarskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, księży kapelanów środowiska osób niepełnosprawnych, szefowych najbliższych Ośrodków Pomocy Społecznej, chatkowej kadry, zarządów nowotarskiego Koła i wojewódzkiej struktury Polskiego Stowarzyszenia Na Rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną, wreszcie pań z galerii, które gościły niepełnosprawnych artystów, organizowały dla nich wystawy i warsztaty.
Głównymi bohaterami 20-lecia byli jednak sami podopieczni ŚDS-u i ich rodzice. Ci szczęśliwsi, bo dla ich bardziej kochanych dzieci miejsca w pomieszczeniach użyczonych przez miasto w obiekcie przy ul. Podtatrzańskiej, niemałym nakładem sił i środków zaadaptowanym na siedzibę ŚDS-u, jeszcze starczyło. Teraz już potrzebujących jest więcej niż miejsc.
– Środowiskowy Dom Samopomocy jest szczególnym miejscem na mapie Nowego Targu – niesamowicie przyjaznym osobom z niepełnosprawnościami, gdzie mogą się rozwijać w różnych aspektach – mówi Iwona Bryniarska, kierowniczka ŚDS w Nowym Targu. – Plany, które są dla nich przygotowywane i udzielane wsparcie – uwzględniają szeroki wachlarz ich potrzeb, potrzeb, które mają wszyscy ludzie – jak potrzeba miłości, przyjaźni, godnego traktowania, relacji, wsparcia, nauki, rozwoju – także duchowego czy własnych talentów.
Gdy do sali wjechał stół z tortem i chatkowym emblematem na nim; gdy zapłonęły sztuczne ognie – świąteczną atmosferę poczuli wszyscy. Były wzajemne podziękowania, kwiaty, uściski, łzy wzruszenia, ale i prezenty. Fantastycznym podarunkiem dla 32 uczestników zajęć z Środowiskowym Domu stały się oprawione w ramki stylowe, portrety. To prowadząca pracownię teatralną i inne aktywizujące zajęcia pani Ewa Opozda przeglądnęła multum albumów malarstwa, przez 20 lat zgromadziła mnóstwo strojów i materiałów przysposobionych potem dla podopiecznych na zajęciach warsztatowych; przygotowała nakrycia głowy, ozdoby, peruki. A zaiste mistrzowskiego oka trzeba było, żeby w twarzach podopiecznych dostrzec podobieństwo do malarskich pierwowzorów. Charakteryzacja zdziałała cuda. Wtedy inne terapeutki zrobiły uczestnikom zajęć zdjęciowe portrety. Skomponowaną z nich galerię można jeszcze oglądać w holu na piętrze SDK-u: malarskie arcydzieło i obok wystylizowany, ucharakteryzowany chatkowicz w identycznym stroju co modele słynnych malarzy. Coś niesamowitego!…
Goście i przyjaciele „Chatki” dostali w podzięce i na pamiątkę stworzone na zajęciach anioły. Sami też przynieśli dary dla jubilatów.
Jeśli chodzi o dalszą edukację tych nieraz już dorosłych osób, indywidualne plany rozwoju podopiecznych ŚDS-u, dostosowane do ich potrzeb i możliwości, realizuje bardzo dobrze przygotowana kadra. Po 20 latach można śmiało powiedzieć, że cele stawiane takiej placówce udało się spełnić – I to z nawiązką.
Codzienność podopiecznych Środowiskowego Domu to zajęcia plastyczne, ceramiczne, tkackie, kulinarne, sportowe, usprawniające i relaksacyjne. Mają do dyspozycji nawet pracownię komputerową, gdzie uczą się bezpiecznie korzystać z Internetu. Mogą rozwijać nabyte wcześniej umiejętności czytania i pisania. Terapeuci prowadzą rehabilitację i aktywizację ruchową. Nie brakuje i wycieczek.
Jest też jeden problem – brak miejsca dla kolejnych potrzebujących. Dlatego – po długich poszukiwaniach większego lokum, przy życzliwości wójta gminy Nowy Targ, udało się Stowarzyszeniu pozyskać budynek opuszczony przez Gimnazjum w Krempachach. Tam – w godnych warunkach – zmieszczą się i ci czekający w kolejce.
(asz)
Fot. Paweł Kos
Komentarze