Wieści z Targowicy. W alejkach – tłum
NOWY TARG. Nowa Targowica przeżywa teraz prawdziwy boom. Miejscowi zaczynają wracać z letnich wojaży, ilość turystów na placu też jest duża. Właściciele stoisk nie mogą się uskarżać na mały ruch w interesie. Tym bardziej, że słońce i ciepło sprzyjają zakupowym wycieczkom.

A na jarmarku – wiadomo – można teraz kupić i grzyby, które wreszcie pokazały się w obfitości, i koszyki do ich zbierania. Na stoiskach owocowo-warzywnych – pełno moreli, wiśni, śliwek, borówki amerykańskiej i naszej rodzimej jagody. To naprawdę czas dostatku wszystkiego, co urodzą sad i las. A kto by chciał sam uzbierać sobie jagód – znajdzie tu i ręczne zbieraczki, na Podhalu zwane rafackami.
Nie ustaje sezonowa moda na gęsie przytulanki, ale na jarmarku też daje o sobie znać moda „eko”. Kupujący coraz częściej wybierają produkty z naturalnych materiałów zamiast z tworzyw sztucznych.
Kupiecki Dwór to królestwo przede wszystkim odzieży i obuwia. I damska, i męska klientela chętnie odwiedza butki pod rozłożystym dachem. Tam można znaleźć również stylowe, haftowane góralskie kożuszki, kapcie, rękawice. Cieplejsze wdzianka na stoiskach zaczynają przypominać, że – mimo fali upałów – za miesiąc trzeba się będzie żegnać z latem.
A kapryśnej aury w te wakacje – namakania i wysychania – nie przetrwał bez uszczerbku nawet założyciel miasta król Kazimierz Wielki. Gabarytową rzeźbę przecięło długie pęknięcie. Plac też jest wciąż przecięty ogrodzeniem, jednak targowe ożywienie widać teraz po obu jego stronach.
(asz)
Komentarze