Po Święcie Bacowskim – ruszają redyki, można „pucyć” oscypki
LUDŹMIERZ. Na niedzielę Dobrego Pasterza przypadło Święto Bacowskie w ludźmierskim Sanktuarium. Gromadzi ono wszystkich przedstawicieli owczarskiej branży – baców, juhasów i ich rodziny; hodowców i przetwórców. Tego roku do serca Podhala zjechali oni z szerokiego obszaru – od Beskidu Śląskiego po Beskid Sądecki, także ze Słowacji i z Czech.

Stąd różnorodność strojów i koloryt religijno-regionalnej uroczystości, zapoczątkowanej przez śp. ks. kustosza Tadeusza Juchasa. Jest ona ważnym elementem naszej pasterskiej tradycji, integruje też środowisko owczarzy, stwarza okazję do pogwarek o jego problemach.
Koncelebrze w ludźmierskiej bazylice przewodniczył tym razem ks. Stanisław Kowalik – proboszcz z Ochotnicy Górnej, kapelan Związku Podhalan. W homilii padło wiele słów o Dobrym Pasterzu i gruncie, na którym rosła chrześcijańska wiara, pokazanym w mnóstwie biblijnych obrazów i porównań.
– Stójcie na straży tradycji, wiary, tożsamości. I czujcie swoje owce – napominał ochotnicki proboszcz uczestników święta.
Niektórych baców zieleniejąca ruń i wysokie temperatury już pociągnęły na wypas, ale większość redyków rusza tradycyjnie „od św. Wojciecha”. Wtedy też zaczyna się „pucenie” oscypków. Święto Bacowskie to modlitwa o szczęśliwy wypasowy sezon, dostatek trawy, zdrowie i bezpieczeństwo pasterzy i trzód. W darach ołtarza owczarze nieśli bund, oscypki, redykołki, produkty pszczele i soki oraz wykąpane i wyczesane jagnię z czerwoną kokardką na szyi.
Z rąk księży bacowie, juhasi lub ich rodziny brali natomiast święconą wodę, którą pokropią stada ruszające wiosennym redykiem na hale, szczapy z ogniska palonego w Wielką Sobotę, które posłużą im do rozpalenia zawaternika w szałasie i sanktuaryjne kalendarze przypominające o świątecznych dniach.
W kosorze na sanktuaryjnym dziedzińcu, po Mszy, celebransi poświęcili i okadzili kierdel owiec, w asyście muzyki ludźmierskiego zespołu „Podhalanie”.
Towarzystwo Produktu Regionalnego z Andrzejem Gąsienicą-Makowskim na czele zaprosiło potem do namiotu na poczęstunek i zakup świeżych wyrobów, rozdając też na certyfikowany oscypek i udzielając informacji o programie „Łączą nas Karpaty”. Uczestniczyło w tym również Stowarzyszenie Szlak Oscypkowy oraz Tatrzańsko-Beskidzka Spółdzielnia Producentów „Gazdowie”.
Na dniach stada ruszą w Jaworki, Tatry, Bieszczady, Pieniny, na Spisz, w rejon Gorlic lub na łąki w pobliżu domostw.
/asz
Komentarze