Długi weekend majowy, który w tym roku trwał od czwartku do niedzieli (1–4 maja), przyciągnął do Zakopanego i w Tatry prawdziwe tłumy turystów. Dopisała pogoda – było słonecznie i ciepło, a górskie szlaki zapełniły się piechurami. Niestety, nie obyło się bez poważnych wypadków.

Jak podają ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, w ciągu czterech majówkowych dni udzielili pomocy aż 26 osobom. Aż cztery osoby spadły z wysokości, z czego trzy w rejonie Rysów – to wciąż jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc w polskich Tatrach.

Dziesięć kolejnych osób potrzebowało pomocy po poślizgnięciu się lub potknięciu – często na odcinkach uznawanych za łatwe. „To pokazuje, jak ważna jest koncentracja nawet na pozornie prostych fragmentach szlaku” – podkreślają ratownicy.

Nie zabrakło też przypadków braku przygotowania. Sześć osób wybrało się w wyższe partie gór bez odpowiedniego sprzętu lub umiejętności, co mogło skończyć się tragicznie. Ratownicy interweniowali również w dwóch przypadkach nagłego zachorowania, które wymagały szybkiej pomocy medycznej.

TOPR apeluje o rozwagę i przypomina, że dobra pogoda nie oznacza braku zagrożeń. „Wiosenne warunki w Tatrach wciąż bywają bardzo wymagające. Szczególnie powyżej schronisk zalega jeszcze śnieg i lód – odpowiednie wyposażenie (raki, czekan, kask) i umiejętności ich użycia są niezbędne” – czytamy w podsumowaniu weekendu.

Zanim wybierzemy się na szlak, warto sprawdzić prognozę pogody i aktualne warunki w górach. Bezpieczeństwo powinno być zawsze na pierwszym miejscu.