Kamery live
Kamery live
prognoza pogody
ntvk

Jan Reczkowski – czarodziej płomienia, gliny i barwnych szkliw

17 czerwca 2024 17:52

NOWY TARG. Na całe wakacje i prawie do końca września rozgościła się w ratuszu wystawa „Jan Reczkowski – ceramika”. Jest to przypomnienie niezwykle ciepłej, przyjaznej, mocno w Nowy Targ wrośniętej, a jednocześnie ciekawej świata postaci mistrza Jana, gospodarza pracowni przy ul. Długiej. Ta ekspozycja jest pierwszą po jego śmierci w 1997 r.

Jan Reczkowski – czarodziej płomienia, gliny i barwnych szkliw

Joanna Mikowska komponowała ją ze zbiorów Muzeum Podhalańskiego i ludźmierskiego Oddziału Związku Podhalan. Opracowanie to dzieło Gabriela Wolskiego. Cenne dla tego retrospektywnego przedsięwzięcia były dokumentalne zdjęcia grafika Jana Mrożka i opracowana cztery lata przed śmiercią mistrza biografia autorstwa jego żony – Marii Mrożek, też graficzki. Na wernisażu pojawiła się jedyna córka Jana Reczkowskiego, Jolanta Huzior, mieszkająca teraz w Stanach Zjednoczonych. 

Urodzony w 1909 roku Jan Reczkowski pochodził z Podkarpacia. Ledwie podrośniętego chłopaka przyszywany wuj – Franciszek Kwiatkowski, wędrowny garncarz, w 1918 r. zabrał do Kołomyi, gdzie działała słynna ongiś Krajowa Szkoła Garncarska. Był to pierwszy z ośrodków ceramiki ludowej, przez które przewinął się przyszły mistrz glinianych i szkliwionych form oraz barwnych polew inspirowanych starym wzornictwem – duch twórczy, niespokojny i bardzo ciekaw świata.

W drugiej połowie lat dwudziestych coraz bieglejszy w ceramicznej sztuce Jan Reczkowski rozpoczął naukę na kursach prowadzonych przez prof. Tadeusza Szafrana w krakowskiej Szkole Sztuk Zdobniczych i Przemysłu Artystycznego. Tam też zdobył dyplom „ceramika chemika polew artystycznych”. Dzięki stypendium mógł pojechać do Sevres pod Paryżem. Podczas swoich peregrynacji przez ośrodki związane z ceramiką ludową zwiedził centralną Polskę, Dolny Śląsk, Warmię, wiele podhalańskich miejscowości.

 

Opieka prof. Szafrana przyniosła mu znajomość ze Stanisławem Gąsienicą-Sobczakiem Johymem, który prowadził  w Zakopanem Eksperymentalną  Pracownię Ceramiczną. Poznał też etnografa i pierwszego dyrektora Muzeum Tatrzańskiego – Juliusza Zborowskiego oraz Władysława Orkana. A ludowych garncarzy znajdował Jan Reczkowski w Chochołowie, Maniowach czy Starym Sączu.

W 1935 r. zawitał do Nowego Targu, podejmując pracę w warsztacie Panczakiewicza, który był prawdopodobnie potomkiem miejscowych garncarzy. Tu również poszukiwał dawnych wzorów ceramicznych. Nim wybuchła wojna, wyjeżdżał jeszcze na Warmię, gdzie w jednym z majątków budował piec do wypalania ceramiki, bo to również potrafił.

Podczas II wojny przebywał w Warszawie i został wywieziony do obozu pracy w Miśni na terenie Saksonii. Do Nowego Targu wrócił w 1944 roku, zakładając swój własny warsztat na Niwie.

Prof. Szafran skierował go jednak do Bolesławca, gdzie pomagał uruchomić wytwórnię kamionek. Do Nowego Targu ponownie przyjechał z rodziną w 1950 roku, poświęcając się szukaniu i odtwarzaniu dawnych wzorów podhalańskich. Próbując odnaleźć ślady starych ośrodków ceramicznych, prowadził prace wykopaliskowe w rejonie miasta i Ludźmierza. Miał kontakty z mieszkającą na Kowańcu Anną Dobrzańską – artystką kształconą w Moskwie i Petersburgu. Antoni Nowak przypominał na wernisażu, jak wprowadzała go ona w tajniki barwnych polew wypalanych w piecu wolnopłomiennym. Taki piec zbudował sobie w domu córki, w pracowni przy ul. Długiej. Wypalanie szkliwionych polew było całym misterium, z zamurowywaniem wlotu pieca na całą dobę.

Wątki nowotarskie to także przyjaźń z Czesławem Pajerskim, inicjatorem powstania – a teraz patronem – Muzeum Podhalańskiego. Zapewne dzięki tym kontaktom rzeźba Jana Reczkowskiego znalazła się w Kaplicy Papieskiej pod Turbaczem.

A ktokolwiek odwiedzał pracownię na tyłach domu przy Długiej, poznawał mistrza Jana jako serdecznego gospodarza i wytwórcę domowych, zdrowotnych nalewek z rozmaitych owoców i ziół.

Piec w jego pracowni wypuszczał ze swoich czeluści i większe formy – jak dzbany, dzbany „brodate”, misy, ciekawe figurki ludowych madonn: Leśnej, Przędzielnej, Żniwnej, Zielnej; piety, Chrystusów Frasobliwych, zamyślonych i rozmodlonych Żydów, postaci górali-pasterzy, także ceramikę użytkową – kropielniczki, świeczniki, dwojaki, durszlaki, fantazyjne naczynia na wino. Nie brakło w tym artystycznym asortymencie figurek psów, kotów, koni, kogutków, koziołków i form wyciskanych w glinie na wzór „redykołek”.

 Przygotowywanie szkliw w pracowni mistrza było całą alchemią, a właściciel wolnopłomiennego pieca lubował się w odcieniach miodu, kremowych tłach naznaczanych potem ciemniejszym wzorem; oranżach, granatach, odcieniach oliwki. Wyobrażenia Chrystusów Frasobliwych i piety przybierały czasem ciemnostalową, prawie metaliczną barwę.

Część prac inspirowanych dawnym, tradycyjnym wzornictwem Jan Reczkowski podarował ludźmierskiemu Oddziałowi Związku Podhalan, a część – Muzeum Podhalańskiemu. Zdążył wziąć udział w ok. 50 wystawach, w tym wielu indywidualnych. Pełne ciepła i swojskiego uroku ceramiki z jego pracowni trafiły też do zbiorów Muzeum Tatrzańskiego, Muzeum Orkana w Rabce, do muzeów etnograficznych w Krakowie i Toruniu, także za granicę: do Hamburga i British Museum. Jego długi, twórczy i pracowity, pełen poszukiwań i pasji 88-letni żywot w 1997 r. przerwał atak serca.

Miasto zawdzięcza mu nie tylko wyjątkowe ceramiczne dzieła, ale i pieczołowite dokumentowanie, wskrzeszanie rzemieślniczej tradycji zanim wyparły ją przemysłowe formy. 

(asz)

 

Anna Szopińska 17.06.2024
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również