Dąb Niepodległości – „piątka” wdzięczna minionym pokoleniom
NOWY TARG. Choć deszcz siąpił, a słupek rtęci spadał – nie było złej pogody dla inicjatorów zasadzenia Dębu Wolności przy wejściu do Parku Miejskiego. Tak społeczność „szkoły z klasą”, czyli nowotarskiej „piątki” oddała cześć minionym pokoleniom, które walczyły o Niepodległość Polski i budowały jej niepodległy byt.

Sadzonka dębu czerwonego dotarła do Nowego Targu prosto ze szkółki leśnej, a delegacja Szkoły – mimo zimna – miała dużą radość w sadzeniu symbolu polskości, trwałości, potęgi i boskiej mocy. Dąb opierający się burzom i piorunom, dożywający nawet tysiąca lat, to król wśród drzew, znak żywotnej siły.
W krótkim programie artystycznym znalazło się zatem wspomnienie najsłynniejszych znanych po imieniu polskich dębów: prawie 700-letniego Bartka koło Zagnańska, Bolesława w Ustroniu Morskim, Chrobrego na Dolnym Śląsku i innych pomników przyrody.
Okazałe polskie dęby pamiętają nie tylko Wielką Wojnę i narodziny Niepodległej, ale i czasy królów. Ich ogrom i siła fascynowały i miłośników przyrody, i poetów, nie brakło więc przy sadzeniu strof o dębie:
Na pagórku stał olbrzym, rosochaty
odwieczny i chyba jak sam świat stary
jak nit ogromny łączący dwa światy
korzeń w ziemi, a w niebie konary.
On się burzom żadnym nie kłaniał
ramionami wzniesionymi do góry
wiatry chwytał, piorunom wygrażał
i kpił z wieków płynących jak chmury.
W tym uroczystym sadzeniu, szkolnej społeczności towarzyszyły miejskie władze, zaproszeni goście, w tym górale ze Związku Podhalan, reprezentanci Uniwersytetu Trzeciego Wieku i przedstawiciele mieszkańców. Uczniowie też ochoczo chwytali za łopatę. Odtąd, przychodząc do parku lub mijając go po drodze, każdy z ich będzie mógł wiedzieć, jak z roku na rok strzela w górę i grubieje wspólne drzewo. Niektórzy zresztą rozochocili się tak, że myślą już o sadzeniu całego Lasu Niepodległości…
Foto-dokumentacja z tego wydarzenia, karty z autografami uczestników, jak i inne pamiątki, zamknięte zostaną w pergaminowej Tubie Niepodległości opieczętowanej herbem miasta. A tuleja nie poszła w ziemię – będzie zdeponowana w miejskim archiwum na 50 lat. Czyli na dwa pokolenia. Może potomni wspomną z wdzięcznością i tych, którzy pół wieku przed nimi sadzili w parku symbol polskości.
(asz)
Komentarze