Czeka nas ogromna podwyżka opłat za śmieci
To problem, z którym obecnie mierzą się wszystkie gminy w Polsce, również Urząd Miasta w Nowym Targu. Od 2020 roku wzrosną opłaty za segregację śmieci – za odpady segregowane przyjdzie nam zapłacić nawet 70 procent więcej niż dotychczas!

Zdjęcie ilustracyjne
Rosnące koszty za wywóz śmieci dotkną każdy samorząd w kraju. To efekt m.in. rosnącej rokrocznie konsumpcji wśród Polaków, a także prowadzonej przez rząd polityki. Wysokie opłaty narzucane są w dużej mierze przez wprowadzone w Sejmie ustawy – Od 1 stycznia 2020 roku gminy i podatnicy będą musieli stawić czoła wzrostowi cen energii, transportu i opłaty marszałkowskiej za składowanie śmieci. Według firm odpowiadającym za wywóz odpadów do podwyżek przyczynił się również wzrost płacy minimalnej.
Miesięczna opłata od osoby może wzrosnąć nawet o 25 złotych
Ale na to, jak ostatecznie będą wyglądały rachunki Polaków, wpływać będą również umowy gmin z firmą odpowiadającą za wywóz odpadów, wyłonioną w drodze przetargu. W przypadku Nowego Targu jedyną ofertą jest ta proponowana przez konsorcjum firm Empol i FCC Podhale. Przedstawiciele konsorcjum żądają jednak 11 milionów złotych za swoje usługi, mimo że magistrat początkowo przeznaczyło na ten cel 8 milionów złotych. Tym samym ceny za wywóz odpadów mogą wzrosnąć nawet o 25 złotych miesięcznie na jednego mieszkańca – czyli o około 70 procent.
Tak drastyczne podwyżki sprawiły, że władze miasta wraz z radnymi postanowili spotkać się z przedstawicielami Empolu i FCC Podhale. Ci, w trakcie ostatniego posiedzenia Komisji Finansów, Gospodarki Komunalnej i Rozwoju wytłumaczyli obecne zawirowania na rynku odpadami.
– Firmy, które przetwarzają nam (w spalarniach – przyp. red.) odpady, windują nam ceny. Kiedyś płaciliśmy ponad sto złotych za tonę odpadów, teraz płacimy ponad 500 złotych. To trzykrotny wzrost cen – mówił przedstawiciel FCC Podhale, Stanisław Nowak. – Gdybyście zbudowali spalarnię odpadów, te stawki zapewne by się znacząco obniżyły.
Od przyszłego roku oddawać będziemy tylko śmieci segregowane
Przedstawiciele Empolu i FCC Podhale przybliżyli również zmiany w przepisach, jakie będą obowiązywać już od przyszłego roku. Dla zwykłego podatnika jedną z najistotniejszych zmian będzie możliwość oddawania wyłącznie śmieci segregowanych. Do nowych przepisów będą musiały się przystosować także firmy. Nowelizacja w ustawie o odpadach zakłada m.in. skrócenie czasu magazynowania odpadów z 3 lat do roku czy obowiązek wprowadzenia całodobowego monitoringu miejsc magazynowania odpadów na składowisku. A to wpływa na wzrost cen.
– Główny element, który winduje koszt to ilość odpadów. Macie bardzo dużą wartość, bo jest to ponad 400 kg na mieszkańca, co w przeliczeniu daje nam 12 tysięcy kilogramów odpadów na 30-tysięczne miasteczko. To jest pół tony rocznie. Jeżeli tego nie zmienimy, to ceny będą dalej rosły – konkludował przedstawiciel FCC Podhale. – To tyczy się także odpadów zielonych. W skali Polski odpadów w postaci żywności wytwarzamy 9 milionów ton rocznie. To żywność której nie zjedliśmy, bądź nie została przez nas zagospodarowana.
Przedstawiciele tłumaczyli wzrost cen rosnącą opłatą paliwową, płacą minimalną, a także dyktatem cen przez pracowników – o których na rynku pracy trudno. Zaznaczyli jednak, że według prognoz statystycznych ilość odpadów będzie ciągle rosła, aż do momentu gdy Polacy będą oddawali tyle, ile statystyczny mieszkaniec Unii Europejskiej – czyli ok. 500 kg na mieszkańca. Ma się to wiązać m.in. z coraz lepszymi warunkami bytowymi oraz programami socjalnymi, w tym programu „Rodzina 500 plus”.
– Wzrost odpadów to nie efekt „500 plus” i programów socjalnych, a efekt procesu cywilizacyjnego zachodzącego w naszym kraju – kontrował Grzegorz Watycha, burmistrz Nowego Targu. – U nas w Polsce średnia w 2017 roku wynosiła 315 kg odpadów na głowę, a w krajach Unii Europejskiej 600 kg. Tymczasem tylko w trakcie ostatniej zbiórki wielkogabarytowej firma odebrała 650 tysięcy odpadów zielonych. Trzeba też brać pod uwagę, że stare piece były miejscem, w którym mieszkańcy spalali m.in. gazetę na rozpałkę. Likwidacja kopciuchów sprawia zatem, że rośnie nam ilość odpadów. Mamy dzięki temu lepsze powietrze, ale nie ma się też co dziwić dlaczego mamy coraz więcej śmieci.
PSZOK-i metodą na obniżenie stawek?
Członkowie przedsiębiorstw tłumaczyli, że proponowana przez nich stawka za odebranie tony odpadów – 790 złotych – nie należy do wysokich. Biorąc pod uwagę, że w pobliżu nie ma żadnej spalarni śmieci, muszą pokrywać koszt transportu odpadów w dalsze części Polski. Podali jednocześnie przykład z Rzeszowa, gdzie zakład przekształcenia termicznego należący do państwowej spółki PGNiG ustalił cenę 700 złotych za jedną tonę odpadów.
Pojawiły się też sugestie, jak zmniejszyć opłaty za śmieci.
– Zgodnie z ustawą macie prawo zapewnić mieszkańcom odbiór odpadów. Drogą oszczędności, można zmusić mieszkańca o dowiezienie odpadów do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych – proponował przedstawiciel konsorcjum. – Masz śmieci, zamów transport i przywieź je. Ci, co generują większe śmieci, niech biorą odpowiedzialność za swoje odpady. Bo teraz taka przykładowa starsza pani, która generuje mało odpadów, musi pokrywać koszt za tych, którzy oddają naprawdę duże ilości śmieci.
Zbiorowa odpowiedzialność u spółdzielców?
Nie obyło się też bez pytań o słuszność obowiązkowej segregacji.
– W Nowym Tagu spółdzielców jest prawie połowa. Za niektóre śmieci płacimy jak za segregowane, choć są to często całkiem inne odpady. Czy to się w jakiś sposób zmienia? – Dopytywała radna Stefania Drąg-Iłęda. – Ustawa przewiduje coś takiego, jak zbiorowa odpowiedzialność, co jest nie tyle absurdalne co nieludzkie. Jak można coś takiego wymyślić? Jeżeli mamy być obciążeni dodatkowymi kosztami tylko dlatego, że z 150-osobowej spółdzielni dziesięć osób się wyłamie i nie będzie segregować śmieci, to czy w ogóle jest sens dalej segregować?
Ze strony radnych padły sugestie o ustawienie boksów przy blokach, aby wrzucać do nich określone odpady – plastik, szkło i papier.
– Te boksy, które są przy mieszkaniach, są już przeżytkiem – odpowiadał Stanisław Nowak. – W takich przypadkach to już spółdzielnia musi zadbać o to, aby monitorować segregację i to, co kto wrzuca. A niestety zdarza się wielokrotnie, że ktoś wrzuca szkło do tektury.
– Jeżeli będzie brak segregacji w spółdzielniach, to będzie nakładana kwota w wysokości dwukrotności bądź czterokrotności opłaty za wywóz śmieci – tłumaczyła Barbara Kryj-Mozdyniewicz, naczelnik Wydziału Podatków i Opłat. – Chcemy motywować ludzi, że jest skup makulatury, będą na Bereki ustawione kosze, tak żeby ludzie zdecydowali się segregować. O ile segregacja będzie obowiązkowa, o tyle dopuszczamy możliwość kompostowania zielonych odpadów.
To nie przekonało jednak radnych co do słuszności takiego rozwiązania. Aby nowe przepisy sprawiedliwie wyliczały mieszkańcom opłaty, zastępca burmistrza Waldemar Wojtaszek zaproponował wprowadzenie opłaty za wywóz odpadów względem zużycia wody na jednego mieszkańca. Temat ma zostać jeszcze przez urzędników przeanalizowany.
Ostateczne decyzje w sprawie opłat za wywóz śmieci w Nowym Targu zapadną na piątkowej Nadzwyczajnej Sesji Rady Miasta. Wówczas radni będą głosować nad proponowanymi zmianami w gospodarce komunalnej.
/ps/
Komentarze