„Bocian nad Tatrami” – filmowy hołd dla wyczynu nowotarżan
NOWY TARG. Dwaj nowotarscy piloci 58 lat temu, 5 listopada 1966 roku, startując z lotniska szybowcem Bocian 1D, zapisali jedną z najpiękniejszych kart historii polskiego lotnictwa. Stanisław Józefczak i Jan Tarczoń, unoszeni na „fali tatrzańskiej”, ustanowili rekordy świata i Polski w wysokości lotu. Przypomniało tę historię niecodzienne wydarzenie – projekcja dokumentalnego filmu „Bocian nad Tatrami” i spotkanie z żyjącym bohaterem tego wyczynu, Janem Tarczoniem w Miejskim Centrum Kultury.

Wysokości osiągnięte przez nowotarżan były przez dziesiątki lat najlepszymi wynikami na świecie, a do dziś pozostają niepobite w Polsce. Historię tego wyczynu opowiada film „Bocian nad Tatrami”, wyprodukowany przez Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie. Inne osoby oraz instytucje zaangażowane w produkcję to między innymi: Maciej Peikert – pilot, instruktor Akademickiego Centrum Szkolenia Lotniczego przy Lotniczej Akademii Wojskowej, pomysłodawca tego projektu; Robert Koprowski i załoga Aeroklubu Nowy Targ, dr Krzysztof Kowalczuk z Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej oraz Stanisław Gradolewski – opiekun Koła Naukowego Lotników przy Politechnice Warszawskiej, dzięki któremu historyczny szybowiec „Bocian” został uratowany i udostępniony do nagrań. Poczesne miejsce na nowotarskiej scenie podczas spotkania i rozmowy zajmował inny szybowiec – jednomiejscowa Mucha 22 C std, na którym także wykonywane były wysokościowe loty falowe.
Stanisław Józefczak zginął śmiercią lotnika, podczas szkolenia na nowotarskim lotnisku, dziesięć lat po swoim historycznym dokonaniu. A w filmie „Bocian nad Tatrami” narracja jego towarzysza, Jana Tarczonia, przenosi nas do dnia, kiedy skrupulatne przygotowania i dokładne rozpoznanie warunków atmosferycznych pomogły pilotom wznieść się na rekordowe wysokości. Osiągnięcie nowotarżan pozwala też wyobrazić sobie, jaką siłę noszenia ma wiatr fenowy zwany u nas halnym.
„Bocian nad Tatrami” powstał w Warsztacie Filmów dęblińskiego Muzeum pod nadzorem Piotra Buczaka, filmowca doświadczonego w tworzeniu dokumentów historycznych. Jego zasługa to spięcie wątków towarzyszących wyczynowi w emocjonujący i wartościowy obraz.
Nic dziwnego, że prezentacja i spotkanie z drugim autorem wysokościowego rekordu były dla publiczności wypełniającej salę MCK-u dużym przeżyciem. Nowotarżanie mogli być dumni z ziomków, którzy prawie sześć dekad temu wzbili się w polskim, drewnianym szybowcu rodem z Bielska wyżej niż ktokolwiek przed nimi. Sebastian Kawa – wielokrotny szybowcowy mistrz Polski, Europy i Świata – dzielił się natomiast swoimi przeżyciami z lotu falowego nad himalajską Annapurną.
I film, i rozmowa mogły zatem zarazić szybowniczym bakcylem, nieodpartym pięknem swobodnego lotu i fascynującego połączenia powietrznej przestrzeni ze szczytami gór. Przyniosły też mnóstwo interesujących treści i cennych przesłań – utwierdzających, że warto iść za marzeniem.
Współorganizatorami niezapomnianego lotniczego wieczory były Miasto i Miejskie Centrum Kultury, a liczna grupa lotników reprezentowała m.in. Stowarzyszenie Seniorów Lotnictwa Wojskowego RP, do którego należy Jan Tarczoń. Najwyższy rangą pilot podczas tego pokazu to gen. dyw. Jacek Pszczoła, były Inspektor Sił Powietrznych Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, który dopiero rok temu pożegnał się ze sterami F16. Nie ukrywał on swojego podziwu dla wyczynu dwóch nowotarżan.
Wydarzeniu towarzyszyły: wystawa fantastycznych lotniczych zdjęć Jakuba Śwista oraz stoiska nowotarskich kadetów z Prywatnego LO dla Młodzieży i Aeroklubu Nowy Targ.
Nieoficjalne deklaracje, jakie padły po spotkaniu, pozwalają mieć nadzieję, że postać Stanisława Józefczaka zostanie upamiętniona nie tylko – jak dotąd – nazwą ulicy, ale i tablicą. Zamysły obejmują też remont jego grobu na nowotarskim cmentarzu.
(asz)
Fot. Paweł Kos
Komentarze