Grupa Podhalańska GOPR świętuje 65-lecie. Od „bambusa” po GPS
NOWY TARG. Mimo, że stacja centralna Grupy Podhalańskiej GOPR ma siedzibę w Rabce-Zdroju, 65-lecie jej istnienia obchodzone było w stolicy Podhala. Uświetniły je piknik goprowski na rynku oraz jubileuszowa wystawa na piętrze ratusza – wspólne dzieło Grupy i Muzeum Podhalańskiego.

Grupa Podhalańska GOPR obejmuje swoim działaniem Gorce, Pieniny, Beskid Wyspowy, pasmo Polic, Orawę, oraz część Beskidu Sądeckiego, czyli powierzchnię – 4.200 kilometrów kwadratowych, ze szlakami turystycznymi o długości 1.500 km. Do tego dochodzi ponad 50 wyciągów narciarskich.
Poprzedniczka Grupy Podhalańskiej – Rabczańska Grupa GOPR -powstała w grudniu 1954 roku. Jedenaście lat później przyjęła ona imię Krzysztofa Berbeki, ucznia rabczańskiego Liceum, ratownika TOPR, alpinisty, który zginął tragicznie w Alpach. W 1970 roku Grupa Rabczańska zmieniła nazwę na Podhalańska, jako bardziej adekwatną do terenu swojego działania. Teraz działa w 8 sekcjach operacyjnych. Zrzesza 360 ratowników, w tym 33 instruktorów i 16 ratowników zawodowych.
Rocznie ratownicy Grupy Podhalańskiej uczestniczą w około 700 akcjach, wyprawach i interwencjach. Grupa dysponuje nowoczesnymi środkami transportu i sprzętem ratowniczym, w akcjach ratunkowych i poszukiwawczych służy jej system nawigacyjny GPS. Największy potencjał Grupy to jednak dobrze wyszkoleni ratownicy.
Aktywnie współpracuje ona z Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym. Ratownicy pomagają też w likwidacji skutków klęsk żywiołowych, współpracując z Państwową Strażą Pożarną i Policją. W sukurs przychodzą im nowoczesne techniki stosowane w służbach ratowniczych. Całodobowe dyżury pozwalają o każdej porze roku, w każdej porze dnia i godzinie udzielać pomocy w trudnym terenie górskim.
Na piknik w sercu miasta goprowcy przywieźli nie tylko swoje pojazdy – od ciężkich „terenowców” po quady – ale też zainstalowali ściankę wspinaczkową i rozpięli linę między okazałą lipą a samochodem. Quad kierowany przez szefa sekcji operacyjnej Nowy Targ, Macieja Maślankę, oblegały przede wszystkim dzieciaki chętne do przejażdżki, a momentami i panie. Po pokazowym zjeździe w uprzęży, na linie, odważali się na takie emocje kolejni. Były i zjazdy w tandemach. Szczególnego klimatu nadawała piknikowi obecność ratowników-seniorów, rodzin i przyjaciół goprowców.
Goprowski piknik o trzy godziny poprzedził jubileuszową ekspozycję otwartą na piętrze ratusza. Przygotowana dosłownie w dwa tygodnie, z dużym zaangażowaniem Barbary Wiśniowskiej, gromadzi ona i archiwalne dokumenty, i unikatowe zdjęcia z wypraw, i sprzęt, jakim posługiwali się ratownicy przed kilkudziesięciu laty. Sanie, tobogan, siatkowe nosidło zwane „bambusem”, czekany, liny, odznaki, butle z tlenem, uprzęże, karabinki.
Gośćmi specjalnymi wernisażu byli przedstawiciele TOPR-u – z byłym naczelnikiem Stanisławem Łukaszczykiem Zbójnikiem i żywą kroniką Apoloniuszem Rajwą – oraz delegacja Horskiej Zachrannej Służby, z którą nasi ratownicy najmocniej współpracują w obszarze Pienin. Grupę Podhalańską reprezentowały jej władze – z naczelnikiem Markiem Ciasiem, prezesem Maciejem Kopytkiem i całą rzeszą ratowników.
Cisza pełna wzruszenia zapadła, gdy naczelnik odczytywał tekst ratowniczej przysięgi, prawie nie zmieniony od czasów gen. Mariusza Zaruskiego:
Dobrowolnie przyrzekam pod słowem honoru, że póki zdrów będę, na każde wezwanie Naczelnika lub Jego Zastępcy – bez względu na porę roku, dnia i stan pogody – stawię się w oznaczonym miejscu i godzinie i udam się w góry celem niesienia pomocy ludziom jej potrzebującym. Postanowienia statutu GOPR będę przestrzegał ściśle, polecenia Naczelnika, jego zastępców, kierowników wypraw i akcji będę wykonywał rzetelnie, pamiętając, że od mego postępowania zależy zdrowie i życie ludzkie. W pełnej świadomości przyjętych na siebie trudnych obowiązków i na znak dobrej woli, powyższe przyrzeczenie przez podanie ręki Naczelnikowi potwierdzam”.
Dla ratowników z Grupy Podhalańskiej GOPR to integralna część życia, szlachetna pasja i honor. A jeśli uda się komuś, kto zaginął w górach lub uległ wypadkowi uratować życie – to i nieporównywalna z niczym satysfakcja.
Jubileuszową, goprowską wystawę będzie można oglądać przez wakacje i jeszcze we wrześniu.
(asz)
Komentarze