Kamery live
Kamery live
prognoza pogody
ntvk

„Podwyżka być musi i tu nie ma dyskusji” – mówi prezes MZWiK

28 grudnia 2018 03:31

Podczas dzisiejszej Sesji, radni zadecydują o dopłatach do taryf zbiorowego zaopatrzenia w wodę i odprowadzania ścieków dla gospodarstw domowych z terenu miasta. Zgodnie z projektem uchwały, dopłaty pozostaną na tym samym poziomie, co w 2018 roku i będą wynosić odpowiednio 0,21 zł brutto do 1 m3 dostarczanej wody i 0,51 zł brutto do 1 m3 odebranych ścieków. Taryfa zatwierdzona przez Wody Polskie, zakłada jednak, że od 6 lipca 2019 wzrosną ceny tych usług dla gospodarstw domowych. O ile w przypadku ścieków jest to wzrost poniżej 1%, w przypadku wody wyniesie on 7%. „Szał” na rynku energii i odpadów, w dalszej perspektywie nie napawa optymizmem. „Podwyżka być musi i tu nie ma dyskusji” – mówi Dariusz Latawiec, prezes MZWiK w Nowym Targu. 

„Szał na rynku energii oraz rynku odpadów”

Zaproponowane w uchwale dopłaty zmniejszają cenę dostawy wody dla odbiorców z 6,15 zł do 5,94 zł brutto, a odbioru ścieków  – z 7,92 zł do 7,41 zł brutto za jeden metr sześcienny. Dopłaty dla gospodarstw domowych w tym zakresie, obciążą budżet miasta kwotą 555 tys. złotych. 

Jak mówił podczas posiedzenia Komisji Finansów, Gospodarki Komunalnej i Rozwoju prezes MZWiK Dariusz Latawiec, różnica i wzrost cen związane są głównie z kosztami remontu sieci wodociągowych. Spółkę dotknął jednak inny problem. 

-Pragnę powiedzieć, że mamy w tym momencie szał na rynku energii oraz rynku odpadów. I sygnalizuję, że jest duży problem. Jak on się przełoży na taryfy? Nie wiem, ale już w tej chwili widzę bardzo duży problem. Podwyżka musi być. W roku 2018 zaczęliśmy od 21 groszy, skończyliśmy na 30 groszach, czyli średnia cena naszej energii była w granicach 26-27 groszy, natomiast cena ofertowa na rok 2019 wynosi 35 groszy. Więc podwyżka być musi, nie ma dyskusjiW tej chwili jest tak, że Wody Polskie zatwierdzają taryfy na 3 lata. To nie jest tak, że ja mówię, że będziemy na pewno, na 100% dyskutować o jakichś tam ruchach. Ja w tej chwili mówię tylko tyle, że my, jako zakład dostaliśmy na dzień dobry strzał w postaci podwyżki za energię elektryczną w okolicach 60-70%. To są bzdury, jeżeli ktoś mówi, że nie ma podwyżek energii elektrycznej. 

Znaczący skok zaliczyły również koszty odbioru odpadów. Także tutaj porównania 2018 z prognozami na 2019 wyglądają zatrważająco:

-Jeżeli chodzi o ceny odpadów, w 2018 kosztowały nas 300 zł, w tej chwili cena ofertowa wynosi 450 zł netto. Właśnie unieważniłem przetarg. Tak to wygląda w tej chwili. Jeżeli chcemy się utrzymać w cenach taryfowych to albo zwiększamy przychody, albo ograniczamy koszty – pytanie na czym, gdzie, kiedy, w jaki sposób? – padały retoryczne pytania.

Zarówno obecny podczas obrad komisji wiceburmistrz Waldemar Wojtaszek, jak i naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Dariusz Jabcoń mówili o tym, że dla zwiększenia przychodów ważne jest, by jak największa ilość osób korzystała z sieci.

-Zachęcajmy wszystkich sąsiadów, którzy korzystają ze studni kopanych, by podłączyli się do sieci – mówił naczelnik Dariusz Jabcoń. Wiceburmistrz Wojtaszek wspominał z kolei o wnioskach mieszkańców, jakie właśnie magistrat przekazał MZWiK-owi, dotyczących chęci przyłączenia do sieci. Rzecz dotyczy mieszkańców ul. Smrekowej, gdzie badania wykazały złą jakość wody, i Kokoszów – Boczna, gdzie z kolei wody brakuje. 

Radny Michał Glonek zwrócił uwagę na to, że dobrze byłoby pomyśleć o uzbrojeniu działek wcześniej, już na etapie otwarcia terenów inwestycyjnych.

-To niestety jest tak, że pierwszą czynnością, którą robi się na działce to zaopatrzenie w wodę. Potem ludzie nie są już zainteresowani podłączaniem do sieci miejskiej, nie ma wniosków – argumentował. 

-Z punktu widzenia strategii, założeń rozwoju miasta to jest proste, jasne – odpowiedział mu prezes Dariusz Latawiec Ale jeżeli mamy uzbrajać tereny, w których nikt nie mieszka, to jest wydawanie pieniędzy, które są bezzwrotne – zwracał z kolei uwagę prezes Latawiec – Ten wydatek się nie zwraca. Najpierw trzeba budować wodociągi tam, gdzie ktoś może z nich skorzystać. Tylko niestety to jest takie zamknięte koło. Jeśli chcemy dozbroić tereny, gdzie już ktoś mieszka, to niestety ci ludzie nie są zainteresowani, bo mają studnie. Tutaj naprzeciw wychodzi edukacja, bo okazuje się, że te studnie to są w większości płytkie studnie kopane, gdzie nawet jeżeli już sięgnęła kanalizacja – bo na nią były dofinansowania – te grunty nadal są zanieczyszczone. Borykamy się z paroma takimi punktami, gdzie ludzie nam zgłosili i zaczynamy dochodzić po nitce do kłębka, że no ok, fajnie, tam jest już kanalizacja, ale okazuje się, że ktoś namierzył jakieś stare szambo, które nigdy nie zostało wypompowane. Znajdują się również idioci, bo tego inaczej nie można nazwać, którzy wylewają szambo do swojej starej studni. Bo się już przyłączyli do wodociągu i w związku z tym im ich ta woda nie jest już potrzebna. Jakim trzeba być kretynem…

Naczelnik Jabcoń potwierdził przypadek takiego mieszkańca os.  Niwa, który truł swoich sąsiadów. Zapewnił jednak, że temat jest już zamknięty.

„Jesteście państwo wszyscy okradani”

Następnie zapytano prezesa Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji o kwestię ubytków wody w kontekście wspomnianych remontów sieci. Jest tu spory progres.

-O ile 2 lata temu te straty były na poziomie 70%, one teraz oscylują wokół 50%. Ale to nie jest absolutnie moja zasługa, to są pewne działania wcześniej podjęte. Duża część strat pochodziła z tego, że częściej pracowała stacja uzdatniania wody w Szaflarach. Tam jest jedna potężna awaria. W zasadzie włączenie tego rurociągu to gigantyczne straty. Tam praktycznie pompowanie na poziomie 150 m /h powoduje ubytek na poziomie 120-130 m, czyli praktycznie nic nie podajemy, ale te 30 m jest potrzebne, aby wyrównać zapotrzebowanie w Nowym Targu, to jest niezbędne. Wyłączenie stacji tam spowodowało znaczące zmniejszenie ubytków. Było to możliwe, bo doszczelnionych zostało kilka miejsc awaryjnych na Długiej, na Królowej Jadwigi. To spowodowało skokowe obniżenie strat. Czy za rok nastąpi równie duży spadek strat? Wątpię. To są działania organiczne, czyli: dużo trzeba zrobić, by zobaczyć niewielki efekt.

Większość strat dotyczy jednak problemu niezafakturowanego zużycia wody i ścieków na masową skalę, czyli po prostu kradzieży.

-Jesteście państwo wszyscy okradani – mówi dosadnie prezes Latawiec – Ci, którzy płacą uczciwie są okradani przez tych, którzy płacą jakby nieco mniej uczciwie, tak to nazwijmy. Może się okazać, że wśród tych 50% strat, 10-15-20% to mogą być zwykłe kradzieże i wtedy te straty faktyczne związane z nieszczelnością sieci to jest w granicach 30%.

Nie ma dnia, by panowie wyjeżdżający na kontrole, nie sprawdzali nieprawidłowości – bardzo rozmaitych. Wzrosty sprzedaży, jakie notuje spółka, są w dużej mierze związane z prowadzoną od 2 lat działalnością kontroli, które związane są nie tyle z brakami infrastruktury, co z nieszczelnościami systemu fakturowania. Czy złodziei da się namierzyć?

-Temat jest rozproszony. Mamy monitoring sieci – 21 punktów to jest dość duża ilość na miasto wielkości Nowego Targu. Jeżeli ktoś nam mocno kradnie wodę to widzimy to w monitoringu. Namierzyliśmy tak jednego gagatka, nie będę mówił kto to, ale duży zakład – zdradza prezes MZWIK – Po prostu sobie pobierali wodę. Wyglądało to tak, jakby ktoś co chwilę odkręcał hydrant. Tam były koszmarne straty, ktoś brał setki metrów. Namierzyliśmy go z monitoringu, ale to są jednostkowe sprawy, bo raczej to są drobni złodziejaszkowie, tylko że na skalę masową.

Nieco gorsza sytuacja jest w przypadku ścieków.

-Tutaj nie pojawia się problem od strony taryfowej, bo jest na tyle dużo odbiorców, że problem nieuczciwości w rozliczeniach jest bardziej rozproszony. Ścieki przemysłowe, jakie są zrzucane do kanalizacji bardzo mocno biją w zwykłych mieszkańców, którzy odprowadzają ścieki bytowe. Ścieki przemysłowe – to własnie one powodują problemy, niemożność utylizacji osadu z oczyszczalni ścieków, problemy na oczyszczalni, na kanalizacji, smrody, syfy itd. Zgłaszane jesienią czy latem problemy w okolicach oczyszczalni, na Ludźmierskiej były przez nas diagnozowane. To były zrzuty przemysłowe plus pogoda.

Prezes Dariusz Latawiec, zapytany o to jak można skutecznie poradzić sobie z problemem, podał sposób, na tę chwilę niestety nierealny:

-Zespół kontroli złożony z 20, a nie z 2 osób, wynagradzany tak, żeby oni się nie bali wejść i po prostu gościa cisnąć tak, żeby mu siódme poty wystąpiły na czoło i nieco zmiany prawa.  Ludzie i prawo.  Nie mam ludzi, a prawo jest słabe. 

Stacja Uzdatniania Wody  w Szaflarach – „jedna, potężna awaria”

Radni dopytywali też o Stację Uzdatniania Wody w Szaflarach. W 2018 roku, na potrzeby Nowego Targu pracowała ona jedynie przez okres około dwóch tygodni, rok wcześniej – do połowy lipca. To wtedy zlikwidowano jedną z poważniejszych awarii na Królowej Jadwigi. Koszt utrzymania SUW to około miliona zł, a wpływ tej kwoty na taryfę wynosi około 1 zł.

-To są koszty utrzymania stacji w Szaflarach. Ale nie jest to koszt niepotrzebny. Bo tylko ta stacja daje nam możliwość zasilania miasta w wodę jak nie będzie prądu. Tylko SUW jest w stanie nas zasilać grawitacyjnie. Uprzedzając pytania, my tę sytuację z brakiem uruchamiania SUW mamy od roku. To zbyt krótki okres obserwacji, by z całą stanowczością powiedzieć, że te urządzenia nie są nam potrzebne. Jeżeli przez 5 lat nie będziemy brali ani grama wody z Szaflar i będziemy mieli zapas na studniach w granicach 30 %, to będziemy mogli zacząć myśleć o wyłączeniu SUW w ogóle. Ale ja nie byłbym zwolennikiem takiego rozwiązania. W tej chwili zadowalamy się zasilaniem ze stacji, ale to jest „na styk”. Zapasu operacyjnego ze studni nie ma. Pompujemy na zbiorniki w nocy, a w dzień woda nam schodzi. Jesteśmy w stanie takiej równowagi chwiejnej – mówił prezes Latawiec.

SUW jest uruchamiany raz – dwa razy w tygodniu, żeby podtrzymać gotowość technologiczną i po to, żeby napompować trochę wody na potrzeby Szaflar. Jedynie trochę, gdyż mieszkańcy Szaflar, póki co, nie są zainteresowani podłączaniem do sieci, mając własne studnie. Prezes MZWiK ma jednak podpisany list intencyjny z wójtem Szaflar Rafałem Szkaradzińskim i deklaruje gotowość do zaopatrywania Szaflar w wodę, jednak gmina sama musiałaby najpierw wybudować sieć. 

Zapytano też o powodzenie przeprowadzonej przez MZWiK akcji mającej zachęcić wszystkich bezumownie korzystających z usług spółki mieszkańców do dobrowolnego zgłoszenia się i formalno-prawnego uregulowania sytuacji. W zamian za zgłoszenie się do końca 2018 roku, mieszkańcy nie poniosą konsekwencji z tytułu wcześniejszego, bezumownego korzystania, ani nie będą mieli naliczanych opłat bieżących do końca roku. Z  abolicji skorzystało jedynie 6 mieszkańców. 

/os

 

os 28.12.2018
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również