^{fot. GDDKiA}

To początek prac przy budowie tunelu i nowego węzła drogowego – kluczowej inwestycji, która ma rozładować korki i zwiększyć bezpieczeństwo.

– Na nowej jezdni (po zakończeniu prac będzie to jezdnia prowadząca w kierunku Krakowa) zostanie utrzymany ruch dwoma pasami w każdym kierunku, obowiązywać będzie jednak ograniczenie prędkości do 50 km/h – zapowiada Kacper Michna z GDDKiA.

Nowa organizacja ruchu umożliwi zamknięcie obecnej jezdni w kierunku Myślenic i rozpoczęcie budowy tunelu pod zakopianką – kluczowego elementu powstającego węzła Krzyszkowice. Jak tłumaczą drogowcy, to inwestycja, która znacząco poprawi zjazd i wjazd z DK7 w tej miejscowości.

Ruch z Krzyszkowic do Krakowa i Myślenic zostanie docelowo poprowadzony nową drogą wzdłuż agencji pocztowej. Kierowcy wyjeżdżający z miejscowości w kierunku Myślenic pojadą przez tunel pod DK7. Ci, którzy będą chcieli wrócić z Krakowa do Krzyszkowic, zjadą z zakopianki w prawo, a następnie przejadą pod drogą krajową.

Nowy węzeł będzie także dostosowany do ruchu pieszego – pojawi się w nim chodnik, którego wcześniej w tym rejonie brakowało. Całość prac ma zakończyć się do końca 2025 roku.

To ważna informacja także dla kierowców z Nowego Targu i Podhala, którzy regularnie korzystają z zakopianki – zarówno w drodze do stolicy Małopolski, jak i wracając z Krakowa w stronę Tatr. Okolice Krzyszkowic to jeden z punktów zapalnych na trasie – codziennie przejeżdża tamtędy prawie 40 tysięcy pojazdów. Statystyki nie pozostawiają złudzeń: w latach 2017–2021 doszło tam do 45 kolizji i 18 wypadków, w których zginęła jedna osoba, a 23 zostały ranne.

Inwestycja w Krzyszkowicach to tylko część szerszej modernizacji zakopianki. W czerwcu 2024 roku otwarto węzeł w Gaju, w Myślenicach trwa budowa nowego bezkolizyjnego skrzyżowania. W rejonie Libertowa powstaje tunel pod DK7 oraz nowy układ drogowy z aż czterema kładkami dla pieszych, które mają poprawić bezpieczeństwo wzdłuż ruchliwej trasy.

GDDKiA zapowiada, że cała przebudowa zakopianki na południe od Krakowa potrwa co najmniej do 2027 roku. Mieszkańcy Podhala mogą więc spodziewać się kolejnych etapów prac, ale też – w dłuższej perspektywie – płynniejszego i bezpieczniejszego dojazdu do stolicy województwa.