„Wielkanocno Kosołecka” – ostoja tradycji
BIAŁY DUNAJEC. Już od 27 lat Gminny Ośrodek Kultury w Białym Dunajcu zaprasza dzieci wraz z rodzicami do udziału w Konkursie „Wielkanocno Kosołecka”. Sztuka polega na wyszykowaniu koszyczka z jadłem do święcenia tak, jak starodawna góralska tradycja każe. A gdy jeszcze przyjdzie się z taką kosołeckom do kościoła w góralskim odzieniu, to nagroda pewna.

Tego roku kosołecki wypełnione wszelakim jadłem przyniosło do święcenia i do oceny ponad pół setki dzieci. Najmłodsze miało 14 miesięcy. Nad wyborem najpiękniejszych i jak najbardziej zgodnych z tradycją głowiło się jury pod przewodnictwem dr hab. Stanisławy Trebuni-Staszel. Asystowali ks. proboszcz Jan Dolasiński, wójt Jacek Nowak i oczywiście szef GOK-u, Bartłomiej Kudasik. Dla dzieci były dyplomy, nagrody książkowe, słodkości, maskotki.
A co się w takiej najbardziej góralskiej kosołecce powinno mieścić? Na pewno chlebowa bułka, słodka babka, kawałek korzenia chrzanu, sól, jajka barwione na ciepły brąz przez gotowanie w łupinkach cebuli – czasem skrobane nożykiem w jakiś deseń; baranek wypiekany z drożdżowego ciasta albo rzeźbiony w maśle; oscypek lub redykołka, moskol z masłem, pętko kiełbasy lub wędzonka i okrowki. Te ostatnie to grule pocięte na kawałki – tak, żeby w każdym z nich znalazło się kiełujące „oczko”.
Wszystko to trafiło do kosołecek wyścielonych płóciennymi, haftowanymi serwetkami, przybranych gałązkami bukszpanu. Dzięki najmłodszym, którzy już wiedzą, co prapradziadowie nieśli do święcenia – tradycja nie zaginie.
Fot. GOK Biały Dunajec, Krzysztof Jarosz
Komentarze