Orszak Trzech Króli w Mieście. Mądrości pojednania!
NOWY TARG. Byliśmy dziś jednym z 800 miast w kraju i za granicą, których ulicami przeszły Orszaki Trzech Króli. Ta kultywowana od 2009 roku tradycja rozwija się w coraz tłumniejsze i bardziej okazałe pochody ze sztandarami Orszaku. Wszak święto Objawienia Pańskiego obchodzone jest w duchu radości, jedności i wiary.

Nowotarski Orszak wyruszył po sumie z kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa, poprzedzany policyjną eskortą. Za konną banderię, która w poprzednich latach zastępowała wielbłądy Mędrców ze Wschodu – bo Biblia nie przynosi informacji, by byli oni królami – musiał wystarczyć wóz z kucykiem u dyszla. Ale Święta Rodzina z asystą aniołków doskonale mieściła się w półkoszkach.
Harcerki rozdały śpiewniki i korony, więc uczestnicy Orszaku mogli się zarówno przystroić, jak i włączyć w kolędowy śpiew, prowadzony przez ks. Dawida Leśniaka i katechetę Jakuba Mrugałę. Tak Orszak dotarł do rynku, czekając, aż od strony kościoła św. Katarzyny dowędruje trzeci król. Wtedy tłum zgromadzony przy ratuszu mógł już kolędować wspólnie i wsłuchiwać się w słowo o symbolice złota, kadzidła i mirry, o franciszkańskiej tradycji żywej szopki, także o wyjątkowo trudnej tego roku sytuacji w Betlejem i smutku chrześcijańskiej ludności Izraela.
Wielu dzieciakom – prócz koron – rodzice przypięli skrzydełka, ale żeby najmniejsi widzieli najwięcej, tatusiowie dźwigali je na ramionach. Gdy płynęły tradycyjne kolędy w z towarzyszeniem rytmicznego karaoke, harcerki pląsały po płycie rynku, a ks. Dawid uzdolnionym wokalnie katechetą zachęcali do zaglądania w kolorowe śpiewniki i kolędowanie z przystrojonej świeżą jedliną sceny rozlegało się daleko. A finałem było oczywiście wspólne zdjęcie dzieciaków ze Świętą Rodziną i gośćmi w królewskich szatach oraz częstowanie słodkościami. Takie dary w szkatułach Trzech Króli też musiały się znaleźć.
Organizatorami nowotarskiego Orszaku, były jak zwykle parafie NSPJ i Św. Katarzyny, Miasto, także Fundacja Orszak Trzech Króli.
(asz)
Komentarze