Wilki zaatakowały w Klikuszowej, Obidowej i Ponicach (Drastyczne zdjęcia)
26 zagryzionych owiec – i to tylko w ciągu dwóch tygodni. To bilans strat po atakach dzikiej zwierzyny w tych trzech miejscowościach. Co więcej, do zdarzenia doszło nie na pastwiskach, lecz wśród domów zamieszkałych przez rodziny z dziećmi.

Zdjęcie z ataku / Nowytarg24.tv
Ostatni atak wilków miał miejsce w Obidowej w niedzielę nad ranem. Zagryzione zostały tam wówczas trzy zwierzęta. Ale to nie koniec wilczych ataków. W ciągu ostatnich dwóch tygodni 13 owiec zostało zagryzionych w Ponicach, kolejne pięć w Klikuszowej, natomiast w Obidowej – osiem. Tylko w tych trzech miejscowościach łączne straty szacowane są już na kilka tysięcy złotych.
– Poszkodowani rolnicy mogą zgłosić się do właściwego Nadleśnictwa, w tym przypadku Nadleśnictwa Nowy Targ. Wówczas na miejsce zdarzenia przyjadą pracownicy Nadleśnictwa, gdzie oszacują straty wyrządzone przez zwierzęta chronione, u nas jest to m.in. niedźwiedź i wilk. Po sporządzeniu protokołu wysyłają go do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie, która ustala kwotę odszkodowania. Rolnik może się na nią zgodzić bądź udać się do sądu – tłumaczy Jan Janczy, dyrektor Związku Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu, zaznaczając jednocześnie, że na takie odszkodowanie mogą liczyć tylko ci rolnicy, którzy „okolczykowali” swoje owce.
Niepokojący jest fakt, że do ataku doszło nie na halach, lecz tuż przy domach mieszkalnych. Jak relacjonują rolnicy, wilki już od dłuższego czasu podchodzą coraz bliżej człowieka i w żaden sposób nie reagują na jego obecność.
– Jadąc nad ranem na jarmark widzieliśmy spacerującego po drodze wilka. Nic sobie nie robił z obecności człowieka, nie był niczym przestraszony, chodził sobie jak po swoim terenie – mówi jeden z mieszkańców Ponic.
– Niedawno wśród protokołów o odszkodowanie było opisane zdarzenie, gdzie w Klikuszowej owce zostały zabite przez wilki tuż pod budynkiem, w ogrodzie. Jeżeli wilki schodzą już tak w głąb osiedli to zaczyna się źle dziać. Albo brakuje zwierzyny leśnej do polowania albo populacja wilków jest zbyt duża – ocenia dyrektor Związku Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu.
W jednym z przypadków ostatniego ataku wilki były w stanie przedostać się przez ogrodzenie, a następnie do zamkniętej szopy, w której schowane były owce. W tym celu wykopały dziurę w ziemi, aby dostać się do środka. Tylko niewielka część zwierząt posłużyła wilkom za pożywienie, zdecydowana większość została zabita – można by rzec – „dla zasady”.
– Wojewoda powinien dać pozwolenie na odstrzał wilków bo obecnie te zwierzęta nie boją się w ogóle człowieka i robią straszne spustoszenie w gospodarce – skarży się jeden z mieszkańców Obidowej.
Wilk wpisany jest na listę gatunków chronionych od 1995 roku. Raz na jakiś czas wojewoda może udzielić zgody na odstrzał, jednak w ostatnich latach – nawet na prośbę dyrektora Związku Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu – nie udzielił jej ani razu na teren Podhala. Na temat ataków wilków w innych miejscowościach Podhala pisaliśmy również tutaj:
Komentarze
co to jest
A czemu winne wilki ze ludzie sie im wdupiaja na teren ,wybijaja w lasach co sie tylko rusza a pozniej szok....wilki zaatakowaly hehe
Gdyby te owce byly wojewody to odszczal bylby natychmiast ,niech wyznaczy strarznikow by pilnowali swoich wilkow bo niedlugo Ci biedni rolnicy nie beda mogli sie ognac od wszystkiego
A może by tak ich trochę odstrzelić a jak nie to 10-krotne odszkodowanie poszkodowanemu.