Rabianie bronią się przed wieżą radiokomunikacyjną
GMINA RABA WYŻNA. Z tą kolejową inwestycją mieszkańcy Raby Wyżnej walczą od 2016 roku, kiedy najbliżsi sąsiedzi zostali powiadomieni o planach PKP. Chodzi o strunobetonową wieżę radiokomunikacyjną, wysoką na 40 metrów 56 cm, co odpowiada siedemnastu blokowym piętrom. Dziś rozpoczęcie jej budowy zablokował protest mieszkańców sąsiednich i najgęściej w Rabie zaludnionych ról: Łopatkówka i Wojtusiówka.

Przyjechała policja, jednak po okazaniu dokumentów nie interweniowała, poprzestając na sporządzeniu notatki.
Natomiast przybycie wiceprzewodniczącej Rady Gminy, Aleksandry Antolak-Rust rozpoczęło kontakty telefoniczne z kierownictwem PKP i z Wojewódzkim Inspektoratem Nadzoru Budowlanego w Krakowie. Udało się porozumieć na tyle, by mieszkańcy wyrazili zgodę na rozładunek elementów konstrukcyjnych, ale pod warunkiem, że kolej podejmie z nimi rozmowy, a pracownicy na razie nie zaczną wznoszenia wieży.
Na miejscu była też Służba Ochrony Kolei, która nakazała protestującym przesunąć się na bok. Od tej pory protestujący mieszkańcy czuwają przy miejscu wyznaczonym pod budowę wieży. Zamówili pizzę, a mieszkańcy okolicznych domostw donoszą im kawę w termosach. Nieopodal czekający na rozwój sytuacji pracownicy rozpalili sobie grilla.
Powiadomienie o planach wzniesienia wieży GSM-R na terenie stacji PKP w Rabie Wyżnej w roku 2016, dwa dni przed wigilią, otrzymali tylko Zenon Bielarczyk, którego dom byłby od tej konstrukcji oddalony zaledwie o 14 metrów i Urząd Gminy. 6-oosbowa rodzina sąsiada, która mieszka na placu PKP, już nie została uznana za stronę. Dlaczego – wyjaśniło się, gdy sąsiad pojechał do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Krakowie – otóż PKP podzieliły działkę i od tego momentu ci mieszkańcy już nie sąsiadują bezpośrednio z terenem inwestycji.
Mieszkańcy odwoływali się, gdzie mogli, skutkiem czego pozwolenie na budowę zostało uchylone i sprawę przekazano do Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego, ponieważ – jak twierdzą mieszkańcy – PKP nie wykazały się posiadaniem decyzji o lokalizacji inwestycji celu publicznego.
Teraz rabianie są przekonani, że „pod osłoną” epidemii i przy okazji modernizacji linii kolejowej PKP postanowiły wieżę wznieść. Mimo, że 23. maja ubiegłego roku Naczelny Sąd Administracyjny pozwolenie na budowę uchylił. Na ich pytania pracownicy odpowiadali wcześniej, że w tym miejscu powstaje studnia.
Wczoraj wieczór mieszkańcy dowiedzieli się, że dziś wieża ma być stawiana .
– My nie jesteśmy przeciwko modernizacji, ale takiego obiektu nie ma na tej trasie nigdzie aż do Krakowa… – mówią. – Można go zlokalizować w terenie niezamieszkałym. To, czego dowiadujemy się o takich masztach z Internetu, wcale nie uspokaja. Mówiono nam, że fala będzie przechodzić 30 metrów nad naszymi działkami, jednak mają ją odbierać pracownicy kolei, czyli załogi pociągów, a to przecież nie 30, ale zaledwie dwa metry nad ziemią. Kilkadziesiąt metrów od planowanej wieży mieszkają rodziny z niemowlętami, z małymi dziećmi, z osobami starszymi. Po prostu boimy się o swoje zdrowie, o wpływ fal radiowych na wywołanie chorób lub na choroby już istniejące. Obawiamy się, że wieża będzie ściągać pioruny. Trudno będzie wygrać z takim molochem jak PKP, ale wykorzystujemy każdą możliwość zablokowania tej budowy. Raba nie odpuszcza!
Nadzór budowlany na razie powiadomił zainteresowanych, że sprawa powinna być wyjaśniona do 31. lipca, a na razie budowa nie jest legalna.
Protestujący mieszkańcy zamierzają czuwać dziś do godz. 22.00, a jeśli dowóz elementów konstrukcyjnych wieży będzie trwał, zawiadomią policję o zakłócaniu ciszy nocnej.
(asz)
Fot. Czytelnik
Komentarze