W Podhalańskim Szpitalu – urealnia się onkologia
NOWY TARG. Jest realna nadzieja, że W Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym od stycznia przyszłego roku będzie działał dzienny oddział chemioterapii. Łącznie z już funkcjonującą chirurgią, byłby to zaczątek pełnoprofilowego ośrodka onkologicznego.
Dla cierpiących na choroby nowotworowe pacjentów z całego regionu oznacza to kres uciążliwych peregrynacji do szpitali odległych o ok. 100 kilometrów.
Z inicjatywą stworzenia Podhalańskiego Centrum Onkologii, które wpisuje się w Narodową Strategię Onkologiczną, dyrektor Marek Wierzba wystąpił już do władz powiatu. A Starostwo wykazuje duże zaangażowanie, by zapewnić Szpitalowi odpowiednią powierzchnię dla takiego ośrodka. Onkologiczne plany mają też związek z pojawieniem się w Podhalańskim Szpitalu wybitnego internisty z Krakowa – dr Radosław Maria Czosnowski jest ordynatorem Oddziału Medycyny Paliatywnej, prowadzi też Poradnię Medycyny Paliatywnej i Hospicjum Domowe. Aktywny jako członek Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie, pełni również funkcję delegata na Krajowy Zjazd Lekarzy.
– Epidemiologia i statystyka są takie, że mamy w Polsce ok. 160 tysięcy nowych zachorowań rocznie i ok. 100 tysięcy zgonów z powodu schorzeń nowotworowych – mówi dr Czosnowski. – W ostatnich dekadach choroby nowotworowe stały się chorobami przewlekłymi. Ci pacjenci leczą się czasem kilkanaście lat, bo tyle trwa przebieg choroby i w tym czasie wciąż wymagają diagnostyki, pomocy, różnych środków. A system, jaki mamy dzisiaj, jest absolutnie niewydolny, niewystarczający.
Środkiem zaradczym na taki stan rzeczy i prognozy, które zwiastują podwojenie się zachorowalności w najbliższych dwudziestu latach, ma być przyjęta właśnie przez rząd Narodowa Strategia Onkologiczna. Zakłada ona objęcie pacjentów z nowotworami kompleksową opieką przez specjalistyczne centra.
– Powiat nowotarski to jest nieco ponad 190 tysięcy pacjentów, powiat tatrzański – sześćdziesiąt kilka tysięcy, w sumie – ćwierć miliona ludzi – wylicza ordynator oddziału paliatywnego. – A najbliższe pełnoprofilowe ośrodki to Nowy Sącz, Kraków, Katowice, Gliwice i Bielsko-Biała. Odległość do każdego z nich to ok. 100 kilometrów. Pacjenci wiedzą, jaką uciążliwością są dojazdy – szczególnie zimą i przy załamaniach pogodowych. Głównym założeniem sieci onkologicznej jest, aby pacjent mógł się leczyć w trybie ambulatoryjnym. Aby to było możliwe, odległość do pełnoprofilowego ośrodka nie powinna przekraczać 40 – 50 kilometrów. Patrząc na mapę – Nowy Targ jest idealnie zlokalizowany, jeśli chodzi o geografię.
Dążenie do stworzenia tu centrum onkologicznego jest więc ze wszech miar konieczne i uzasadnione. Możliwość szybkiej diagnostyki Szpital już ma, ściągnął też chirurgów onkologicznych. Są wreszcie dobrze działające elementy przyszłego ośrodka: oddział i poradnia medycyny paliatywnej oraz hospicjum domowe. Melodia przyszłości to jeszcze radioterapia i chemioterapia. Rządowe dokumenty natomiast gwarantują już środki na realizację Strategii, a to daje dużą szansę stworzenia centrum onkologicznego w Podhalańskim Szpitalu.
– Może skala tego nie jest duża, ale są już u nas operowani pacjenci w trybie tzw. DILO – zarówno na oddziale chirurgicznym, jak i ginekologiczno-położniczym – mówi dyrektor Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego Marek Wierzba. – Udało się nam pozyskać znakomitego specjalistę, jednego z najlepszych w Małopolsce – lekarza ginekologa- onkologa, który w najbliższym czasie też będzie tutaj operował.
Co tylko w dziedzinie onkologii jest możliwe na bazie dzisiejszej infrastruktury i kadry – Podhalański Szpital już robi. Spełnienie idei centrum wymaga natomiast odpowiednio dużej przestrzeni i pieniędzy.
– Jeżeli chodzi o przestrzeń, to z satysfakcją muszę przyznać, że dużo w tym kierunku już się dzieje – anonsuje dyrektor. – Zarząd powiatu nowotarskiego podjął energiczne działania, żeby znaleźć inną lokalizację dla Powiatowego Urzędu Pracy i mam nadzieję, że w niedługim czasie te dwa piętra w pawilonie H zostaną zwolnione. Tam będziemy mogli rozwijać działalność z szeroko pojętą onkologią.
Z elementów pełnoprofilowego ośrodka onkologicznego niewątpliwie największym wyzwaniem technologicznym i kosztowym będzie radioterapia.
– Tak ostrożnie szacujemy, że potrzebowaliśmy ok. 50 milionów, żeby takie centrum zrealizować – prognozuje dyrektor Wierzba.
Narodowa Strategia gwarantuje jednak zwiększone środki i o takie wsparcie Podhalański szpital będzie się ubiegał w ministerstwie zdrowia czy we właściwej instytucji.
– Jeżeli chodzi o początki – podawanie chemii, tzw. leków cytostatycznych – te możliwości chcielibyśmy uzyskać już od stycznia przyszłego roku – zapowiada dyrektor. – Będziemy dysponować odpowiednia kadrą i wierzę głęboko, że uda nam się to osiągnąć samodzielnie, bez jakiegoś znaczącego wsparcia z zewnątrz.
Realna perspektywa uruchomienia radioterapii jest natomiast znacznie dłuższa, bo może 4 – 5-letnia.
– Ja jestem optymistą i liczę, że znalezienie nowej lokalizacji dla Powiatowego Urzędu Pracy nie powinno zająć więcej niż rok – zakłada szef placówki. – Natomiast dostosowanie pomieszczeń to kwestia 2 – 3 miesięcy.
(asz)
Komentarze