22 lata po Mszy pod Wielką Krokwią – Marek Szala o papieskim ołtarzu, pomnikach, relikwiarzach i szaflarskiej Madonnie
NOWY TARG. Stolica Podhala przymierza się do uczczenia 40-lecia pierwszej pielgrzymki Papieża-Polaka do ojczyzny i tłumnej Mszy św. na nowotarskim lotnisku. Dla stolicy Tatr będzie to 22. rocznica Mszy pod Wielką Krokwią. Nim przybliżą się czerwcowe daty – przed studentami architektury oraz turystyki i rekreacji Wyższej Podhalańskiej wystąpił Marek Szala, rzeźbiarz z Szaflar, pedagog zakopiańskiej „Kenarówki”, autor i wykonawca ołtarza papieskiego, także plastycznej oprawy Mszy pontyfikalnej pod Wielką Krokwią, sprawowanej 6. czerwca 1997 r.

Jako „perłę podhalańskich artystów” i tego, który „dotykał świętości Jana Pawła II” anonsował go ks. prof. Stanisław Gulak, rektor „Podhalanki”, a artystyczne dokonania przypomniała Beata Szkaradzińska. Sam rzeźbiarz, grafik, autor projektów scenograficznych i plenerowych, konserwator, również rekonstruktor drewnianych zabytków, wszedł w role i prelegenta, i wykładowcy, i rysownika ilustrującego swoje wspomnienia szkicami węglem na szarym papierze.
Tak razem ze swoimi słuchaczami cofnął się w czasie o 23 lata, do chwil, gdy rodziła się idea papieskiego ołtarza wpisanego w sylwetę Wielkiej Krokwi i krzyża, ołtarza posadowionego „okrakiem” na starym pawilonie stadionu, wyniesionego na tyle wysoko, by mógł być widoczny dla 280-tysiecznego tłumu wiernych. Wszystkie twórcze i techniczne zabiegi przy budowie ołtarza determinowały pośpiech i trudność w pozyskaniu, potem transporcie materiałów oraz elementów ważącej 250 ton konstrukcji. Były to kilkudziesięciometrowe pnie i potężne belki, był to unikatowy hutniczy odlew.
– Zasadą było, żeby tylko rdzeń był stalowy, a cała reszta drewniana, rozbieralna. Żeby uzyskać perspektywę, trzeba było pawilon wziąć „okrakiem” – wspominał Marek Szala, dwadzieścia lat po tym religijnym wydarzeniu odznaczony Brązowym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. – To miała być Msza na surowej skale.
Ze swego dorobku, liczącego kilkaset realizacji plastycznych, dwie godziny w auli „Podhalanki” poświęcił on głównie tym, które najsilniej wiązały się z osobą Jana Pawła II, czyli właśnie monumentalnemu ołtarzowi; następnie przygotowaniu, transportowaniu koleją i ozdabianiu choinki z Zakopanego w darze dla Stolicy Apostolskiej. W tym samym roku, 1997, Marek Szala rzeźbił nadnaturalnej wielkości figury polskich górali do watykańskiej szopki, starając się dla nich o oryginalne, góralskie odzienie.
Sześć lat później wykonywał jedyną polską rzeźbę, jaka znalazła się w Ogrodach Watykańskich. Był to granitowy monument-relikwiarz z grudkami polskiej ziemi, upamiętniający 100-lecie Krzyża na Giewoncie i pontyfikat Jana Pawła II. Jubileuszowy rok 2000 to już kolejne wykonanie – pomnika Jana II – Pielgrzyma, który – poświęcony przez prymasa Józefa Glempa – stanął na dziedzińcu zakopiańskiej „Księżówki”, nazywanej ponoć przez Papieża „małym Watykanem”. 2,5-metrową postać przyszłego świętego wykuwał Marek Szala w trudnym materiale, bo w potężnym bloku granitu strzegomskiego, a 18-tonowy prawie głaz na cokół znalazł w tatrzańskiej Dolinie Białej Wody.
Wspomnienia artysty objęły Pomnik Pontyfikatu w Rabie Wyżnej, rodzinnej miejscowości kard. Stanisława Dziwisza. Odsłonięty w roku 2008 monument lany z brązu przedstawia moment udzielenia przez papieża sakry biskupiej jego osobistemu sekretarzowi. Wydarzenie to miało miejsce 10 lat wcześniej w Watykanie.
Naturalną koleją rzeczy Marek Szala to także autor pierwszej i drugiej tablicy papieskiej na Wielkiej Krokwi.
Szczególnego rodzaju przygodą jego artystycznego życia było wyśledzenie z pomocą red. Beaty Szkaradzińskiej losów i odnalezienie na poddaszu szaflarskiego kościoła św. Andrzeja Apostoła najstarszej na Podhalu gotyckiej Madonny – datowanego na rok 1380 dzieła mistrzów tzw. szkoły sądeckiej. Restauracji i konserwacji bezcennego drewnianego zabytku, pokrytego kilkoma warstwami polichromii, rzeźbiarz dokonywał dosłownie pod mikroskopem. Dziś Szaflarska Madonna, uchroniona przed znalezieniem się w Muzeum Archidiecezjalnym, błyszczy w ołtarzu kościoła św. Andrzeja.
Ubogacona filmową reminiscencją, także prezentacją albumu „Duch i materia” prelekcja Marka Szali „Pomiędzy Ołtarzem a relikwiarzem. Realizacje z lat 1997 – 2014” była zajmująca i ważna nie tylko ze względu na to, że odsłaniała wszystkie etapy twórczego procesu i wracała do czasów tworzenia znaczących w podhalańskim pejzażu sakralnym dzieł związanych z osobą św. Jana Pawła II. Stała się bowiem także opowieścią o ludziach pomocnych w przedsięwzięciach ogromnej miary – takich jak budowa ołtarza pod Krokwią, czyli przede wszystkim o góralach: zmyślnych, zdolnych do potężnych wysiłków i zdeterminowanych, by jak najgodniej przyjąć Papieża Polaka oraz wielką rzeszę pielgrzymów.
(asz)
Komentarze