Zabrakło niewiele (VIDEO+FOTO)
Hokeistom TatrySki Podhale Nowy Targ mimo walecznej postawy nie udało się powstrzymać rozpędzonych na starcie sezonu graczy GKS Tychy. Nowotarżanie przegrali we własnej hali 3:5. Dla tyszan była to już piąta wygrana, w piątym ligowym meczu.
Po pierwszej tercji tyszanie prowadzili 1:0 po golu z Ilya Kaznadzieja z 6 min. Nienajlepiej dysponowany tego dnia Błażej Kapica, dał się zaskoczyć białoruskiemu obrońcy tyszan, strzałem spod linii niebieskiej. Goście grali wówczas z przewagą jednego zawodnika. Zresztą w tej części gry mało było okresów kiedy gospodarze mieli komplet graczy na lodzie. To skutek decyzji – niektórych mocno kontrowersyjnych – sędziego Tomasza Radzika, który co rusz wysyłał nowotarżan na ławkę kar.
Na początku drugiej tercji goście podwyższyli prowadzenie. Tym razem drogę do nowotarskiej bramki znalazł chytrym strzałem Michał Kotlorz. To była 22 minuta. 4 minuty później „Szarotki” – grając w liczebnej przewadze – złapały kontakt za sprawą Jarosława Różańskiego, który mimo niewygodnej pozycji znalazł lukę między parkanem Johna Murraya a prawym słupkiem jego bramki. W 31 min krążek odbił się od nogi Adama Bagińskiego i wpadł za plecy B. Kapicy. Arbiter posiłkując się analizą materiału video, dopatrzył się celowości w zagraniu napastnika tyszan i gola nie uznał. Co się jednak odwlecze, to … Kilkadziesiąt sekund później przy trafieniu Alexa Szcxzechury nie było już żadnej wątpliwości i tyszanie znów odskoczyli na dwa gole. Gospodarze nie dawali jednak za wygraną i w 38 min przewaga tyszan znów stopniała. Faulowany przez Bartłomieja Pociechą, Elvijs Biezais wykorzystał rzut karny.
Na trzecią tercje nowotarżanie wyszli mocno zmotywowani, ale szybko ich zapał ostudziła czwarta, stracona w bardzo kuriozalnych okolicznościach bramka. Pociecha oddał strzał spod linii niebieskiej, krążek odbił się od kija Mateusza Bepierszcza, po czym zaplątał się pod nogami mocno zdezorientowanego B. Kapicy, dopadł do niego Kamil Kalinowski i z bliska wepchnął go do bramki. To jednak wcale nie był koniec emocji w tym spotkaniu. Zadbał o to Biezais, który 53 min przywrócił nadzieję gospodarzom swoim drugim tego dnia golem. I tym razem było w tym sporo przypadku. Łotysz najechał na odbity przez Murraya, krążek, trącił go klatką piersiową i ten wtoczył się za plecy Murrya. Również i w tym przypadku sędzia zdecydował się na zapis video, ale żadnego przekroczenia przepisów przez strzelca gola się nie dopatrzył.
Podhale ruszyło ostro do przodu. Okazję mieli Jaśkiewicz i Wielkiewicz, ale zabrakło im zimnej krwi pod bramką Tychów. Za to goście w 56 min ostatecznie rozstrzygnęli losy tego spotkania. Ich wygraną przypieczętował Pociecha, uderzeniem w górny róg bramki gospodarzy.
– Cieszę się że bo ten gol dał nam spokój w końcówce. Łatwo na pewno nie było. Podhale mimo że mecz im się nie układał, walczyło do samego końca. Najważniejsze jednak, ze wracamy do domu z trzema punktami – przyznał strzelec ostatniej w meczu bramki.
TatrySki Podhale Nowy Targ – GKS Tychy 3:5 (0:1, 2:2, 1:2)
Bramki: 0:1 Kaznadziej (Cichy, Murray) 7, 0:2 Kotlorz (Gościński, Rzeszutko) 22, 1:2 Różański (Wielkiewicz, M. Michalski) 26, 1:3 Szczechura (Guzik, Cichy) 31, 2:3 Biezais 38 – karny, 2:4 Kalinowski (Bepierszcz, Pociecha) 44, 3:4 Biezais (Pichnarcik) 53, 3:5 Pociecha (Kalinowski, Galant) 56. Sędziował Tomasz Radzik z Krynicy. Kary: 31 min (w tym 10 min za niesportowe zachowanie dla Ogorodnikowa) – 10 min. Widzów: 1500
Podhale: B. Kapica – Tomasik, Jaśkiewicz, Kolusz, Zapała, Wielkiewicz – Wojdyła, Samarin, M. Michalski, Ogorodnikow, Biezais – Sulka, Pichnarcik, Podlipni, Neupauer, Różański – K. Kapica, Mrugała, P. Michalski, Siuty, Svitac.
Tychy: Murray – Pociecha, Ciura, Galant, Kalinowski, Bepierszcz – Bryk, Kotlorz, Gościński, Rzeszutko, Bagiński – Gazda, Kaznadziej, Guzik, Cichy, Szczechura – Górny, Kolarz, Jeziorski, Komorski, Kogut.
Komentarze