Wyciek z Rancha LOT – śmierdząca recydywa
NOWY TARG. Niemal pięć godzin trwała interwencyjna akcja na skarpie Białego Dunajca. Jej powodem stał się kolejny śmierdzący wyciek z terenu Rancha LOT.
Wcześniejsze takie incydenty były przedmiotem postępowań prowadzonych przez Wojewódzką Inspekcję Ochrony Środowiska i Wody Polskie. W efekcie obiekt stracił pozwolenie wodno-prawne.
O tym kolejnym śmierdzącym wycieku ze skarpy zostały zaalarmowane miejskie służby, które udały się na miejsce w asyście pracowników Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Interwencyjna ekipa pobrała próbki brunatnej mazi wyciekającej z rury na skarpę, identyfikując ją jako ścieki bytowe zmieszane z przemysłowymi i ropopochodnymi. Wezwała też policję.
W tej sytuacji nie pozostawało nic innego niż powiadomić służby ochrony środowiska. Panie z nowosądeckiej Delegatury WIOŚ przyjechały po dwóch godzinach i również pobrały próbki. Ze względu na obecność ropopochodnej domieszki zdecydowały o wezwaniu również straży pożarnej.
Na miejsce przybyły trzy zastępy i zajęły się odkopaniem oraz zaczopowaniem rury oraz zabezpieczeniem przed dalszym ściekaniem zanieczyszczeń do Dunajca. Ponieważ okolica skarpy jest miejscem spacerowym, a pogoda zachęcała do wyjścia z domu – pod skarpą szybko zgromadził się tłum obserwatorów.
Właściciel ośrodka, do którego udały się miejskie i WIOŚ-owskie służby, został przez te ostatnie ukarany 500-złotowym mandatem. Była to maksymalna wysokość kary możliwej do nałożenia doraźnie. On z kolei oświadczył, że będzie budował nową oczyszczalnię ścieków (wcześniejsza biologiczna nigdy nie została ukończona i nie działała prawidłowo).
Na mandatowej dolegliwości sprawa ściekowej recydywy prawdopodobnie się nie skończy.
(asz)
Fot. UM Nowego Targu
Komentarze
p burmistrzu zamknac ten grajdol natychmiast gdy wybuduje szczelne szambo odebrac komisyjnie i otworzyc sanepid co spi