“Wowa z Charkowa” na początek koncertowego sezonu w MOK
Koncert, który zainaugurował koncertowy sezon "Muzycznych czwartków w patio" upłynął w rytmie rosyjskiego szansonu, prostymi środkami tworząc niezwykły nastrój. Z jednej strony, dał możliwość zetknięcia się z odmienną, rosyjską kulturą, z drugiej - rozbudzał i odwoływał się do tego, co łączy: słowiańskiej duszy.

Wowa z Charkowa miał już okazję wcześniej poznać nowotarską publiczność, jednak na scenie MOK wystąpił po raz pierwszy. Z powodu niepewnej aury i chłodu zamiast tytułowego patio, wybrano kameralną scenę, idealnie pasującą do tego typu koncertów.
Było po polsku i rosyjsku, były autorskie utwory z płyty “Złoty ząb”, ale i pieśni klasyków – Włodzimierza Wysockiego czy Bułata Okudżawy. W przerwach – krótkie, zabawne anegdoty rysujące kryminalny czasami kontekst danego utworu, opowiadane zachwycająco dobrą polszczyzną.
Wowa gra w różnym składzie – mniej lub bardziej licznym. W nowotarskim MOK wystąpił w duecie z mandolinistą Wałodią. I to wystarczyło by porwać publiczność, zmusić do gibania się i klaskania, przypomnieć o drzemiącej w nas słowiańskości.
/os
Komentarze