Wieści z Targowicy. Turyści są, ale grunt to słowacka klientela
NOWY TARG. Środek lata to dla Nowej Targowicy czas obfitej podaży wszystkich dóbr, które wiążą się z owocowo-warzywnym sezonem. Jest to też czas turystycznych wypraw i rodzinnych, okolicznościowych imprez, a te, oczywiście, wymagają odpowiedniego ubioru i obuwia.

Przy obfitych deszczach trwa rośnie jak szalona, więc owce pożywienia mają pod dostatkiem. Przekłada się to na obfitą podaż wszelkich owczych, także i krowich produktów. Na tych serowych stoiskach ruch jest nieustanny.
Targowy żywioł z całym swoim kolorytem przyciąga też turystów. Zwłaszcza przy ładnej pogodzie na placu słychać różne języki. Turystyczne wyprawy na jarmark mają jednak charakter bardziej zwiedzania i oglądania niż większych zakupów. Z reguły kończą się nabyciem jakiegoś lokalnego wytworu rękodzieła artystycznego, regionalnych pamiątek czy oscypka. Większość właścicieli stoisk nie ukrywa, że prosperują głównie dzięki klienteli słowackiej.
Zarówno we wnętrzu Kupieckiego Dworu, jak i na stoiskach z odzieżą widać jednak, że ludzie odreagowują czas pandemii, ciesząc się okolicznościowymi imprezami. Bogata oferta „wyjściowych” i eleganckich kreacji oraz męskich garniturów cieszy się niemałym zainteresowaniem. Tutaj – tylko wybierać, przebierać w kolorach i fasonach…
Czas wakacyjnych wycieczek – a i codziennych wędrówek po mieście w upale czy w deszczu sprzyja też popytowi na odpowiednie obuwie – czy to trekkingowe, czy sportowe, czy całkiem lekkie.
Do butów na górskie wyprawy – cóż jest lepszego niż skarpety z żywej owczej wełny? Tych najbardziej ekologicznych i praktycznych wyrobów na placu nie trzeba daleko szukać. To samo dotyczy regionalnych pantofli – z kożuszka, sukna, skóry czy wzorzystej materii.
Mimo, że mamy środek lata, bogata oferta branży skórzanej i kożuszniczej zachęca, by myśleć o chłodniejszym czasie. Wzrok bywalców targowicy przyciągają nowe modele kurtek, kamizeli, kożuszków. Oczywiście lepiej zaopatrzyć się w takie rzeczy, gdy można je zmierzyć – a i potargować się – w cieplnym komforcie.
Na kolejny wysyp grzybów trzeba będzie pewnie poczekać, aż rozpogodzi się po burzowym froncie, ale w duże ilości pojawiły się na Nowej Targowicy sezonowe owoce: borówki, wiśnie, maliny, śliwki, morele. Kuszą i świeże kurki – idealne na zupę czy sos.
Do stoisk ogrodniczych – prócz ozdobnych iglaków – wabią duże kwiaty hibiskusów i pięknie kwitnące hortensje. To pokusa raczej dla pań, natomiast magnesem dla panów są nieodmiennie stoiska z tysiącem rzeczy dla majsterkowiczów i… bronią sportową czy myśliwską. Można oglądać, dumać, czego jeszcze brakuje w warsztacie i przymierzyć się do wiatrówki. Póki pogoda sprzyja.
(asz)
Komentarze