Pierwsza tercja z gry wyrównana. Sytuacje bramkowe były z obu stron, ale to Podhale wypracowało sobie w tej części gry dwubramkową zaliczkę. Oba gole dla „Szarotek” zdobył Fin Jusii Nattinen, z tym że to drugie trafienie było kuriozalne i tak naprawdę obciąża konto Tomasa Fucika. Bramkarz gospodarzy niefortunną interwencją sam sobie bowiem wrzucił krążek do bramki.

Druga tercja remisowa. Efektem przewagi jaką w pierwszych minutach tej osłony mieli gospodarze było trafienie – w 27 min – Vlastimilia Bilcika. Zapędy gdańszczan ostudził Justin Valentino. Kanadyjczyk po efektownej akcji z 30 minuty zaliczył swojego debiutanckiego gola w barwach „Szarotek”.

W ostatnich 20 minutach wynik już zmianie nie uległ. Bliżej zdobycia goli w tej odsłonie było Podhale, które m.in. przez blisko 2 minuty grało z przewagą dwóch zawodników. W końcówce zaś pojedynek jeden na jeden z Fucikiem przegrał Nattinnen.

– Gdańsk potwierdził, że jest bardzo dobrym zespołem. Postawił nam twarde warunki ale my ciężko pracowaliśmy i dobrze realizowaliśmy nasz plan – powiedział po meczu trener Podhala, Philip Barski.

Lotos Gdańsk – KH Podhale Nowy Targ 1:3 (0:2,1:1, 0:0)
Bramki: 0:1 Nattinenn (Sulka, Pettersson) 5, 0:2 Nattinenn (Chaloupka) 13, 1:2 Bilcik (Vitek, Havlik) 27, 1:3 Valentino (Nattinnen, Pettersson) 30.
Lotos: Fucik – Bilcik, Havlik, Steber, Polodna, Vitek – Tieslukiewicz, Krasowskij, Jełakow, Rożkow, Gołowin – Pastryk, Lehman, Danieluk, Pesta, Marzec – Naróg, Szurowski, Stasiewicz, Mocarski, Smal.
Podhale: Odrobny – Suominen, Seed, Jencik, Willick, Svec – Chaloupka, Kamieniew, Dziubiński, Neupauer, Franek – Mrugała, Sulka, Pettersson, Nattinen, Valentino oraz Wsół, Siuty, Różański, Słowakiewicz.
Sędziowali Mattias Enroth, Mateusz Krzywda.
Kary: 6-10 min.