Kamery live
prognoza pogody

W hicie kolejki Podhale remisuje z Motorem

3 listopada 2018 17:00
Podziałem punktów zakończyło się okrzyknięte szlagierem 15 kolejki spotka grupy IV 3 ligi starcie piłkarzy Podhala Nowy Targ z Motorem Lublin. Padł wynik remisowy 1:1. Tym samym nowotarżanie co prawda przerwali serię 6 z rzędu zwycięstw bez straty gola, ale do 14 przedłużyli liczbę meczów bez porażki.
W hicie kolejki Podhale remisuje z Motorem

Mecz sprostał oczekiwaniom. To było starcie godne potyczki lidera z trzecim zespołem w tabeli. Kolorytu dodał mu głośny doping kibiców obu drużyn. Do Nowego Targu zawitała bowiem blisko trzystu fanów Motoru.

Pierwsza połowa zakończyłą się prowadzeniem przyjezdnych 1:0. Wcale nie był to efekt jakieś wyraźniej przewagi przyjezdnych, bowiem gra raczej w tej odsłonie była wyrównana i specjalnie w sytuacje bramkowe nie obfitowała. Gola lublinianie zdobyli w 25 min, z pozoru w niegroźnej akcji. Zagrana z bocznego sektora boiska w pole karne piłka minęła całą linie obrony nowotarżan, dotarła pod nogi Roberta Majewskiego, ten co prawda nie trafił czysto w futbolówkę, ale ta po koźle wpadła za plecy zasłoniętego Mateusza Szukały. Chwilę potem blisko podwyższenia prowadzenia przyjezdnych był Konrad Nowak, ale tym razem golkiper Podhala końcami palców sparował na rzut rożny.

Wraz z rozpoczęciem drugiej połowy mocniej zaatakowało Podhale i już w pierwszej akcji tej części gry bliskie było wyrównania. Po dośrodkowaniu Daniela Barbusa piłka trafiła jednak tylko w słupek bramki Motoru. Gospodarze głośno domagali się jeszcze w tej sytuacji odgwizdania rzutu karnego, za faul na Arturze Pląskowskim, ale arbiter odrzucił te protesty. Za moment kolejna dogranie – tym razem Petera Drobnaka – trafiło przed bramkę Motoru do Damiana Mrówki, ten trącił futbolówkę, ale Adrian Olszewski instynktownie odbił ją nogą. W 60 min kolejny raz szczęście uśmiechnęło się od przyjezdnych, bowiem drugi raz od utraty gola uratował ich słupek. Tym razem trafił w niego Daniel Barbus. W 68 min goście wyprowadzili szybki kontratak, po których w polu karnym padł Nowak po starciu z Błażejem Cyfertem. Teraz to przyjezdni stanowczo uważali że należy się im „jedenastka” ale i w tym wypadku arbiter był innego zdania.

Kiedy wydawało się, że goście zdołają utrzymać jednobramkowe prowadzenie, w ostatniej akcji regulaminowego czasu gry jeden z desperackich ataków niesamowice zdeterminowanych nowotarżan dał im wyrównanie. Maciej Tonia zagrał prostopadłą piłkę w pole karne Motoru, przejął je Michał Bedronka, co prawda jego strzał Olszewski obronił, ale piłki opanować nie zdołał czym umożliwił dobitkę, do pustej już bramki Wojciechowi Kobylarczykowi.

Jeszcze w doliczonym czasie gry Podhale mogło ten mecz nawet wygrać, ale strzał Toni efektowną paradą zatrzymał bramkarz Motoru.

– Oczywiście szanujemy ten punkt, bo ważne by z tej klasy zespołami nie przegrywać. Z drugiej strony jest mały niedosyt bo mogliśmy ten mecz wygrać. W pierwszej połowie być może zagraliśmy zbyt asekuracyjnie. Nastawiliśmy się głównie na to by nie stracić gola. Nie udało się nam to. W przerwie jednak motywowaliśmy się. Była w nas wiara, że nic nie jest jeszcze stracone. I myślę, że był to widać w naszych poczynaniach i co najważniejsze przyniosło to efekt – ocenił gracz Podhala, Michał Bedronka.

Przyjechaliśmy na bardzo trudny teren. Wiedzieliśmy w jakiej dyspozycji jest Podhale i jak ciężkie spotkanie nas czeka. W pierwszej połowie, w miarę wyrównanej, to nam się udało zdobyć gola. W drugiej niestety już daliśmy się zdominować gospodarzom. To był skutek głównie tego, że nie potrafiliśmy się utrzymać przy piłce, w dodatku w samej końcówce przytrafił się nam błąd w defensywie. Na pewno jest niedosyt gdy traci się zwycięstwo w ostatniej akcji meczu. Ja jednak uważam, i powiedziałem to w szatni zawodnikom, że jeżeli w dwóch ostatnich meczach wywalczymy komplet punktów, to ten remis tutaj w końcowym rozrachunku może okazać się bardzo cenny – podsumował trener Motoru, Robert Góralczyk.

Chciałem po raz kolejny podziękować i pogratulować swoim zawodnikom ogromnej determinacji od pierwszej do ostatniej minuty. Dziś z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że byliśmy lepszym zespołem niż przeciwnik. Wcześniej różnie z tym było, mimo że wygrywaliśmy. Dziś wygrać się nie udało, ale nasza gra mogła się podobać. Mieliśmy plan na to spotkanie. Po straconym golu musieliśmy go nieco zmodyfikować, ale przyniosło to zamierzone efekty. Mnie cieszy to, że zespół fizycznie świetnie zniósł to spotkanie, co dobrze rokuje przed ostatnimi dwoma meczami rundy jesiennej – ocenił trener Podhala, Dariusz Mrózek.

NKP Podhale Nowy Targ – Motor Lublin 1:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Majewski 25, 1:1 Kobylarczyk 90.

Podhale: Szukała – Tonia, Cyfert ŻK, Bedronka ŻK, Drobnak – Mizia, Dynarek ,Nawrot, Mrówka (62 Kobylarczyk), Barbus (88 Potoniec) –Pląskowski (75 Dziedzic).

Motor: Olszewski – Wołos ŻK, Majewski, Kwaśniewski, Cichocki ŻK(77 S. Kamiński) – Bonin ŻK (84 D. Kamiński), Gałecki, Ranko, Nowak ŻK (90 Pożak), Brzyski – Paluch (60 Rak)

Sędziował Jakub Pych z Dębicy.

Maciej Zubek 03.11.2018
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również