O charakterze Galerii Zamojskiej stanowią w dużej mierze szerokie kontakty ze środowiskiem artystów ilustratorów. Zintensyfikowały się one w latach osiemdziesiątych i owocują tym, że Galeria Zamojska, organizująca dla ilustratorów międzynarodowe plenery w Roztoczu, ma w tej chwili jedną z największych kolekcji ilustracji w Polsce.

Liczący ponad 3 tysiące oryginalnych prac zamojski zbiór tworzą prace artystów takich jak: Jan Szancer, Janusz Stanny, Olga Siemaszko, Józef Wilkoń, Antoni Boratyński, Jerzy Flisak, Teresa Wilbik, Zdzisław Witwicki, Aleksandra Michalska-Szwagierczak, Edward Lutczyn, Wanda i Bogusław Orlińscy, Krystyna Michałowska, Franciszek Maśluszczak i inni.

 – Bajka jest tak jak celebryta – lśniąca, piękna, szybka, efektowna, komercyjna, zajmująca, ekscytująca – mówi  Ludmiła Figiel, historyczka, erudytka, pisarka. – A z baśnią – to tak, jak z artystą – jest głęboka, czasem szalona, otwiera zupełnie nowe perspektywy i może się skończyć dobrze albo źle. Ale – tak jak artysta – pokazuje ukryte wzory w otaczającym nas świecie. Jeżeli zdołamy „załapać” wzór – będziemy mogli szybciej się w nim zorientować.

Zachęceni przez szefową Galerii, niektórzy goście przyszli na wernisaż w strojach bajkowych postaci lub z ich rekwizytami. Najpoważniej potraktowały tę zachętę oczywiście dzieci. Trudno jednak ocenić, czy wystawa sprawiała większą radość im, czy dorosłym. Resentymenty bowiem potrafią być równie silne jak dziecięce zachwyty. Kilkadziesiąt różnej wielkości, koloru i urody pluszowych misiów, które współtworzyły klimat wystawy, pochodzi z kolekcji Ewy Jaworowskiej-Mazur, szefowej Muzeum w niedzickim zamku. Rolę główną grały jednak bajki.

Zaczarowany bajek świat… Pociąga nas swoją dziwnością, magią, archetypami, które mieszkają w fantastycznych opowieściach.

Wystawa bajkowych ilustracji będzie czynna do 6. kwietnia i warto zdążyć zanim zamkną się magiczne wrota.

(asz)