Kamery live
prognoza pogody

„Świynty Jon” pomysłu „Śwarnych” – tradycja, żywioł i magia

28 lipca 2022 20:27

NOWY TARG. Oni są niezawodnie rewelacyjni – jeśli zespół „Śwarni” weźmie coś na warsztat, musi się to zakończyć sukcesem. A góralskie zwyczaje, obyczaje i tradycje ambitna, rzutka, pełna inwencji i temperamentu grupa inscenizowała już wielokrotnie. Tym razem przyszedł czas na całe bogactwo wierzeń i obrzędów związanych z dniem św. Jana w połączeniu z tradycją pasterską.

 

„Świynty Jon” pomysłu „Śwarnych”  - tradycja, żywioł i magia

Etnograficzny nurt scenicznej aktywności zespołu przejawiał się wcześniej w spektaklach i programach o życiu na hali, śmigusie, kolędowaniu, jesiennym redyku i osodzie, posiadach, fakłach, góralskim weselu czy kośbie. A przedstawienie „Świynty Jon biere owcom mleka dzbon” to rzecz szczególna z różnych względów. Chodzi bowiem o święto wyrosłe na gruncie wierzeń pogańskich, później wchłonięte przez obrzędowość chrześcijańską. Wielką rolę odgrywają w nim żywioły wody i ognia, siły przyrody, moce ziół i magiczne zabiegi. Według ludowych wierzeń, wzmaga się wtedy i moc czarownic.

Miejsce akcji obmyślonej przez kierownika artystycznego „Śwarnych” i reżysera spektaklu, Marcina Kudasika, to oczywiście hala z pasterskim szałasem. Baca wstaje przed świtem, żeby zbierać lecznicze zioła, sobie znanym sposobem łamać jodłowe gałązki na watrę, okadzać owce jej żarem i odprawiać magiczne rytuały. Juhasów budzi dźwięk trombity (Andrzej Budz ze swoim instrumentem).

Dzień św. Jana to także dzień, od którego można się już kąpać w rzekach i strumieniach, a gazdowie – właściciele owiec, mogą odwiedzić pasące się stada i przynieść pasterzom gościńca. Wtedy też kobiety, dziewczęta po raz pierwszy od rozpoczęcia wypasu przychodzą na hale, a z nimi – muzyka, uciecha, miłostki, radosny rozgwar.

Baca, swoim zwyczajem, częstuje gości winem z gąsiorka. Młodzi gruchają, obłapiają się, dziewczęta rozdają całusy. Z polany przy szałasie na hali płyną siarczyste przyśpiewki, wyskania, ujkania. Co śmielsi juhasi, nawet i dziewuchy, skaczą przez ogień watry. Gdy muzyka intonuje „zbója”, zaczyna się popis siły i zręczności. Nie byłoby jednak tłumnej uciechy bez bitki, która, jak przy każdej uciesze, wybucha między krewkimi juhasami. Ale długi dzień św. Jana mija nieuchronnie, czas się żegnać i odejść ze śpiewem.

Ten żywiołowy, bogaty w góralską obrzędowość spektakl „Śwarni” przygotowali na tegoroczny Festiwal Folkloru Górali Polskich w Żywcu. Cała scenografia, począwszy od desek szałasu, przez gielety, kosor, żerdzie, po wianki z ziół i kwiatów – była najprawdziwsza z prawdziwych. Aktorzy włożyli w widowisko tyle serca, wiedzy, pomyślunku i energii, że dziw, gdyby nie wrócili z laurami.

Publiczność – jak zwykle przy występach „Śwarnych” – wypełniła całą salę widowiskową Miejskiego Centrum Kultury, które, wespół z Powiatowym Centrum Kultury, było współorganizatorem efektownego widowiska. Występ kilkudziesięciu aktorów stał się też okazją do zaprezentowania najnowszej płyty CD zespołu „Śwarni” pt: „Pominie Syćko”. Jest to muzyczna opowieść o ludzkim życiu; o czasie, który przepływa przez człowieka i gra. Tytuł pochodzi z wiersza Renaty Lipkowskiej, a pięknym, refleksyjnym tekstem opatrzyła krążek prof. Anna Mlekodaj.

(asz)

 

 

 

 

 

Anna Szopińska 28.07.2022
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

Zobacz również