Święto Wojska Polskiego
NOWY TARG.
Sława polskiego oręża, chwała bohaterów pól bitewnych – 15. sierpnia głoszone były na terenie Nowego Targu w dwóch miejscach. Jedno z nich to pomnik na lotnisku, a drugie – płyta rynku przed ratuszem. Na jego frontowej ścianie w 1930 roku nasi przodkowie zawiesili bowiem tablicę upamiętniającą 10-lecie bitwy warszawskiej.
Przy pomnikowym głazie, poświęconym lotnikom, którzy walczyli i zginęli na Podhalu, Maciej Downar Zapolski – syn rotmistrza Zdzisława Nurkiewicza, uczestnika wojny polsko-bolszewickiej i bitwy warszawskiej, wtedy jako ochotnika w 31. Pułku Piechoty Strzelców Kaniowskich – przypominał historyczne znaczenie bitwy warszawskiej, która dała Polsce dwie dekady niepodległości i według historyków była jedna z 18 bitew decydujących o losach świata.
Rocznica była okazją do pokazania bojowych odznaczeń rotmistrza Nurkiewicza.
Otwarte w sierpniu 1930 r. nowotarskie lotnisko jest też miejscem o tyle symbolicznym, że w latach międzywojennych m.in. tutaj szkoliły się młode kadry lotników, przyszłych pilotów wojskowych.
Marek Zapała – bratanek dowódcy z IV Batalionu 1. Pułku Strzelców Podhalańskich AK, majora Juliana Zapały “Lamparta” – przy święcie wspomniał o żołnierzach, którzy walczyli z okupantem, pod dowództwem jego stryja, w IV batalionie formowanym na terenie obwodu Nowy Targ Armii Krajowej i złożonym z nowotarżan).
Wiązanki pod pomnikiem składali przedstawiciele władz miasta i Aeroklubu Nowy Targ oraz synowie żołnierzy Armii Krajowej, w asyście reprezentantów 56. Bazy Lotniczej w Inowrocławiu.
To samo grono przeniosło się na rynek. U wejścia do ratusza urządzona już była przez kierującego Muzeum Podhalańskim Roberta Kowalskiego wystawa druków i archiwaliów z zasobów Muzeum. Najciekawszy jej eksponat to zawiadomienie o nabożeństwie żałobnym – modlitwie za dusze dowódcy, oficerów, podoficerów i szeregowych poległych 4. baterii 1. pułku artylerii górskiej poległych za Ojczyznę 16 września 1920 r. w bitwie pod Zadwórzem – Dytiatynem, 33 kilometry od Lwowa. Tam bowiem polska młodzież stoczyła heroiczny bój z przeważającymi siłami 1. Armii Konnej Siemiona Budionnego. Bohaterska obrona drogi na Lwów przeszła do historii jako „polskie Termopile”. Mimo miażdżącej przewagi wroga, ciągłego ostrzału artylerii i broni maszynowej, śmiertelny bój trwał aż jedenaście godzin. W tym czasie obrońcy odparli sześć szarż konnych. Zdziesiątkowani żołnierze walczyli do końca na kolby i bagnety. Z 330 polskich żołnierzy poległo 318 . Większość poddających się została rozsiekana przez Kozaków. Dowódca polskiego batalionu kpt. Bolesław Zajączkowski, nazywany polskim Leonidasem, wraz z kilkoma ocalałymi oficerami popełnił samobójstwo.
Po jednej stronie gabloty z eksponatami zawisły ocalałe mundury nowotarżan: armii gen. Hallera i drużyn sokolich.
Burmistrz Grzegorz Watycha, w krótkim słowie przed ratuszem, przyznał, że z przodków powinniśmy brać przykład czczenia pamięci tych, którym zawdzięczamy niepodległość państwa.
Kwiaty pod kamienną tablicą będą przypominać przechodniom o tym, że polskie wojsko, w sierpniu 1920 r. zmagało się z bolszewicka nawałą w jednej z przełomowych bitew w historii świata; dokonało i doświadczyło „cudu nad Wisłą”, który przekreślił plany rozprzestrzenienia się rewolucji sowieckiej na Europę Zachodnią.
Komentarze