Strongmani z Podhala i Śląska – zmagania w pocie w deszczu
NOWY TARG
To był najbardziej emocjonujący punkt programu XVI Jarmarku. Dobrą chwilę przed rozpoczęciem „Zawodów Strongmanów Górale& Ślązacy”, barierki odgradzające arenę siłowych zmagań oblepiła publiczność ciekawa zmagań siłaczy. Mimo, że akurat wtedy przyszło załamanie pogody i zawody odbywały się w rzęsistym deszczu.
(foto&video)
Przewagą zaledwie jednego punktu rywalizację wygrali Górale. Szalę zwycięstwa jednak niełatwo było im przechylić na swoją stronę.
Trzyosobowe prezentacje Górali i ślązaków zmagały się w kilku konkurencjach. Pojedynki z dużym zaangażowaniem i znawstwem komentował Piotr Woltman.
Tym razem nie wystąpił utytułowany mocarz z Czarnego Dunajca, Robert Nemś, ale drużynie Podhalan przewodził trenowany przez niego „Kropek”, czyli Robert Cyrwus z Obidowej – wicemistrz Polski Wszech Federacji w Strongmanie, jeden z trójki naszych reprezentantów na Mistrzostwach Świata w Chinach. Poza tym ekipa gospodarzy była międzynarodowa, bo tworzyli ją wielokrotni mistrzowie swoich krajów – Ukrainiec i Słowak.
W drużynie gości kapitanem był dwumetrowy Rafał Kobylarz – mistrz Polski w Strongmanie 2010, uczestnik Mistrzostw Europy, indywidualny mistrz Polski w przeciąganiu liny sprzed czterech lat.
Reprezentacje dwóch regionów – po kilku biesiadach poetyckich i XVI Jarmarku Podhalańskim jeszcze bardziej zaprzyjaźnionych – mierzyły się w spacerze buszmena, czyli pokonywaniu określonego odcinka z ciężarem na ramionach w możliwie najkrótszym czasie, dźwiganiu dociążanego samochodu. Na pokonywaniu dystansu, przenosząc trzymane w obydwu rękach ciężary z uchwytami polegał też tzw. spacer z walizką, a każda z nich ważyła , bagatela, 160 kilogramów. Było też ciągnięcie na linie konnego wozu z góralkami i góralami. Strongmani konkurowali też w pchaniu rikszy wypełnionej siedmioma osobami.
Deszcz powodujący niebezpieczeństwo poślizgnięcia się zawodników, zmusił do zaniechania tak widowiskowej konkurencji jak podnoszenie ciężkiej metalowej rury kilkumetrowej długości. Zastąpiono ją utrzymywaniem w jak najdłuższym czasie wielkiego topora na wyprostowanych rękach.
Puchary wręczała strongmanom pani wiceburmistrz Joanna Iskrzyńska-Steg, natomiast witały ich góralki ze Związku Podhalan.
/as
Komentarze