„Solidarność” w znakach plastycznych. Plakat krzepił serca, kartki niosły nadzieję
NOWY TARG. Kilka dni przebywał w Nowym Targu Jerzy Brukwicki – krytyk sztuki, kurator wystaw, autor książek i wywiadów, właściciel (wraz z żoną Agnieszką) unikatowych w skali światowej kolekcji plakatów i druków ulotnych. Część cennych zbiorów gość z Warszawy prezentował podczas spotkań w Galerii BWA „Jatki” i w Muzeum Drukarstwa.
Okazją do wspomnień z heroicznych lat solidarnościowego ruchu i politycznych przesileń były zbliżająca się 43. rocznica wprowadzenia stanu wojennego oraz czekająca nas latem 45. rocznica porozumień sierpniowych.
W galeryjnych murach pan Jerzy – niegdyś działacz Regionu Mazowsze NSZZ „Solidarność” – opowiadał o losach zaangażowanych plakatów z lat osiemdziesiątych i wspominał ich twórców, w większości ówczesnych studentów artystycznych uczelni. W roku poprzedzającym stan wojenny drukiem wyszło tych plakatów 140. Za klej służyła papka z mąki i wody. Musiały przemawiać mocno i szybko, gdyż ich żywot był krótki: z murów i ogrodzeń były zrywane przez kolekcjonerów lub funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Niektóre motywy graficzne ludowa władza przywłaszczała sobie, by przeinaczać ich wymowę – taki był np. los rocznego chłopczyka na plakacie upamiętniającym I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność”.
Plakatowe dzieła z lat osiemdziesiątych, operując bardzo oszczędnymi środkami, musiały oczywiście mieć swoją symboliczną i metaforyczną nośność. Podobnie jak słynne logo „Solidarności” autorstwa Jerzego Janiszewskiego – wyobrażające pochód robotników z biało-czerwoną flagą. Ich autorami byli zresztą znakomici twórcy: jak Eugeniusz Get-Stankiewicz, Jerzy Czerniawski, Henryk Sawka. Solidarnościowe plakaty często wychodziły drukiem z okazji obchodów „zakazanych” narodowych rocznic: 3 Maja, wybuchu powstania listopadowego, zbrodni katyńskiej, powstania warszawskiego, wypadków poznańskich, grudnia 1970. Ich pojawienie się na murach zawsze było sygnałem, że solidarnościowe podziemie trwa i walczy. Choć żyły tak krótko, niosły nadzieję przemian.
Ciekawostka: autorem plakatu na rocznicę uchwalenia majowej Konstytucji był Marcin Mroszczak, syn słynnego nowotarżanina Józefa Mroszczaka, przedstawiciela tzw. polskiej szkoły plakatu.
Jeśli charakter plakatów był poważny, tak więcej uśmiechu, dowcipu niosły solidarnościowe kartki świąteczne – bogatsze także kolorystycznie, niejednokrotnie ośmieszające wojskowy reżim. O nich opowiadał Jerzy Brukwicki z kolei w murach Muzeum Drukarstwa. Większość tych pocztówek powstawała w obozach internowania, a za matrycę służyły często kawałki linoleum i podłogowych desek. Formę sitodruku pomagały uzyskać słane internowanym… domowe firanki. Nieocenionym ręcznym powielaczem była w tych latach wyżymaczka kultowej pralki „Frani”. Kolor pozwalał uzyskać tusz z rozpruwanych długopisów. Kartkami dawali też znak swojego istnienia działacze zmuszeni się ukrywać.
Ciekawostka: kartki świąteczne tworzyli także jeden z najzdolniejszych nowotarskich grafików – Marcin Ozorowski i jego brat Robert, przez rok internowany w Załężu, potem emigrant.
Pokazywał prelegent również mocno rozpowszechnione w owym czasie solidarnościowe znaczki. Mimo, że nie funkcjonowały one w oficjalnym obiegu, opatrzone nimi przesyłki docierały do adresatów – dzięki pocztowcom z szeregów Związku lub sympatyzujących z „Solidarnością”.
Ciekawostka: Imponującą kolekcję takich znaczków miała w swoich zbiorach królowa angielska Elżbieta II.
Ideową wymowę miały i kalendarze z lat osiemdziesiątych, z wizerunkami czołowych postaci 10-milionowego ruchu oraz symboliką znaczących dla niego dat. Wychodziły także unikatowe serie banknotów, a każdy opatrzony był podobizną z pocztu polskich ojców niepodległości i solidarnościowego ruchu.
Na obu prelekcjach pojawili się przedstawiciele miejscowych działaczy spod znaku „S”, internowanych, także plastyków z pokolenia polskich przemian ustrojowych. A bogate zbiory Jerzego Brukwickiego wciąż czekają na wydanie albumowe.
(asz)
Fot. plakatów i pocztówek – z archiwum Jerzego Brukwickiego
Komentarze