Kamery live
prognoza pogody

Restauracje i pensjonaty – bez wielkiego otwarcia

Wyciszenie Włącz dźwięk

POWIAT NOWOTARSKI. Trudno powiedzieć, by w powiecie nowotarskim inicjatywa Góralskiego Veta odniosła jakiś spektakularny sukces. Początkiem tygodnia oficjalnie otwarła się tylko jedna malutka klubo-kawiarnia w mieście. Sanepid wraz z policją nadal przeprowadzają kontrole i pilnują przestrzeganie obostrzeń.

Przedsiębiorcy branży turystycznej jednak obawiają się – jeśli nie mandatów nakładanych przez policję, to nawet 30-tysięcznych kar administracyjnych kar, które może nałożyć Sanepid.

Już od jakiegoś czasu takie kontrole stosowania się do zakazów, nakazów i ograniczeń – m.in. w galeriach handlowych, sklepach i innych placówkach, również w restauracji, która zapowiedziała otwarcie się i możliwość zjedzenia posiłku wewnątrz  – wspólnie z przedstawicielami Sanepidu prowadzimymówi asp. Dorota Garbacz, oficer prasowy KPP w Nowym Targu. – Jak się okazało podczas kontroli, restauracja jednak nie została otwarta.  

Stwierdziwszy łamanie nakazów i zakazów, policja może ukarać właściciela podmiotu mandatem 500-złotowym. Nie może jednak wbrew jego woli wejść do obiektu bez prokuratorskiego nakazu.

– W przypadku ujawnienia naruszeń – przynajmniej do tej pory – funkcjonariusze sporządzali dokumentację i każdorazowo prowadzone są czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie z art. 116 Kodeksu wykroczeń – dodaje rzeczniczka Komendy. – Jeżeli sprawa trafi do sądu, sąd może ukarać grzywną w wysokości do 5 tys. zł.

Ponieważ na krajowej mapie zagrożeń bezpieczeństwa pojawiły się informacje o jeżdżących quadami po gorczańskich szlakach, policja z użyciem takiego pojazdu w niedzielę również patrolowała te szlaki i będzie to robić coraz częściej, ponieważ nie wolno wjeżdżać pojazdami silnikowymi na tereny leśne.

Luzowanie rządowych obostrzeń w Nowym Targu postanowiła wyprzedzić – oczywiście w pełnym reżimie sanitarnym – tylko jedna niewielka klubo-kawiarnia.

– To determinacja i konsekwencja, bo mamy już dość tego, że nie pracujemy, nie zarabiamy, tymczasem rachunki jakoś trzeba opłacać – tłumaczy Sławomir Strzęp, menedżer kawiarni „Kameralna” w Nowym Targu. – Odstęp między stolikami wynosi 2 metry, mamy płyn do dezynfekcji, ludzie przychodzą w maseczkach, a zdejmują je, jak już piją kawę albo jedzą ciastko. Chociaż my stanęliśmy na wysokości zadania i otworzyliśmy po prostu.

Nowotarska „Kameralna” została otwarta dopiero w październiku, czyli w okresie największej zachorowalności. Tak krótki czas działania nie dał jej prawa, by skorzystać z jakiejkolwiek tarczy.

Znacznie dłużej działa popularna, dwupoziomowa dyskoteka w Cichem, która wznowiła funkcjonowanie pod zupełnie innym pretekstem, już w minioną sobotę. Ponoć ok. 800-osobowa  jej klientela wypełniała przy wejściu deklaracje wstąpienia do partii Strajk Przedsiębiorców Pawła Tanajno. Obowiązku zakładania maseczek jednak przestrzegano.     

– Tam była przeprowadzona kontrola przez policję – wyjaśnia Jolanta Bakalarz, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Nowym Targu. – Na razie jesteśmy w trakcie weryfikacji tych notatek. Natomiast jeśli chodzi o restauracje – nie było takich informacji i skarg, więc w poniedziałek nie dokonywaliśmy tam kontroli. Dzisiaj i restauracje, i pensjonaty, i sklepy są kontrolowane. Podejście nasze jest takie same, jak dotychczas.

Niezależnie od kontroli wykonywanych wspólnie z policją, sanitarne służby same sprawdzają obiekty użyteczności publicznej.

– Wczoraj wykonaliśmy 15 takich kontroli, z tego 5 z policją – informuje Jolanta Bakalarz. – Były to w większości sklepy wielkopowierzchniowe. Sprawdzamy tam przede wszystkim, jak jest respektowany zakaz przebywania większej ilości osób w salach sprzedaży i w jaki sposób przedsiębiorcy weryfikują tę ilość.

Najwięcej emocji budzi oczywiście nakładanie na zbuntowanych przeciwko lockdownowi przedsiębiorców wysokich kar. Takie sprawy najczęściej trafiają do sądu, a sądy z reguły wskazują na brak podstawy prawnej do ich nałożenia.

– Do tej pory nałożyliśmy kilka takich wysokich kar – mówi szefowa nowotarskiego Sanepidu. – Między innymi kara w wysokości 20 tys. zł jest przedmiotem postępowania odwoławczego. Natomiast przede wszystkim pouczaliśmy i było mandatowanie osób. Taka duża kara – w wysokości 30 tys. – w tej chwili nie jest stosowana. Na razie Inspekcja Sanitarna nie nałożyła jej w naszym powiecie.

Sanepid musi spełniać swoją powinność, codziennie musi też wysyłać do swojej zwierzchności raporty z przeprowadzonych kontroli, apeluje więc o zrozumienie jego roli w walce z pandemią. Kontrolujący z kolei starają się rozumieć trudną sytuację podmiotów gospodarczych.

 – Ludzie są rozgoryczeni – mówi Jolanta Bakalarz. – Nie dziwię się, bo każdy chce zarabiać. My też wykonujemy swoją pracę. Nie jesteśmy od tego, żeby weryfikować, co jest zgodne z prawem, a co nie. Zakazy i nakazy zostały przedłużone do 31. stycznia i wszyscy przedsiębiorcy muszą się do tego dostosować. Jako Inspekcja Sanitarna mamy prawo wejść do każdego obiektu użyteczności publicznej, o każdej porze dnia i sprawdzić każde pomieszczenie. Taki jest obecnie nasz obowiązek.

W tej chwili na terenie powiatu nowotarskiego odnotowywanych jest średnio ok. 10 zakażeń koronawirusem dziennie. Mimo, że Nowotarszczyzna wciąż jest obszarem intensywnej migracji zza granicy i za granicę – to sytuacja już o niebo lepsza od tej w październiku i listopadzie, kiedy dzienna liczba potwierdzonych testami zakażeń przekraczała 200, a powiat plasował się na czele małopolskiej listy.

(asz)

 

Anna Szopińska 19.01.2021
Komentarze

Napisz komentarz

Komentarze muszą najpierw zostać zaakceptowane przez administratora. Redakcja nowytarg24.tv nie odpowiada za treść komentarzy internautów.

1 komentarz
Czarny olo 17:30 20.01.2021

Bardzo ciekawe, jak to możliwe że sanepid nie trafił do kawianii, przecież mają bardzo blisko, a to ja wam powiem, Pani prezes sanepidu to znajoma projektantki od której wynajmują pomieszczenie. Uważam ze jednym i drugim podmiotem powinna się zająć policja

Zobacz również