Przedsmak wiosny, barwy lata, czyli obrazy Aleksandry Rey
NOWY TARG. Wystawy dzieł artystek kierujących zaprzyjaźnionymi galeriami zaczynają się już układać w urokliwy cykl. Po obrazach Krystyny Olchawy – wieloletniej szefowej Galerii „U Jaksy” w Miechowie, w murach Galerii „Jatki” zagościły czarujące dzieła Aleksandry Rey, kierującej Miejską Galerią Sztuki MM w Chorzowie.

Absolwentka wydziału grafiki krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, przez cztery lata prezesująca Stowarzyszeniu Chorzowskich Artystów Plastyków – chorzowską Galerię powadzi od ponad 20 lat. Jej inspirowane naturą, pełne wdzięku i prostoty prace to jednoczenie wyjątkowo misterna malarska robota. Jak subtelna i eteryczna jest ich autorka, tak duże potrafią one osiągać gabaryty. Patrząc na nie, człowiek chce się wtopić w nagrzaną słońcem letnią łąkę, chłonąć woń kwiatów i ziół.
A znawczynią tego, co kwitnie na tym boskim dywanie, Aleksandra Rey jest niebywałą. I na płótnach utrwala wyłącznie prawdę natury. Zna nazwy, historię używania i moc ziół; wie, ile płatków ma najmniejszy nawet kwiatuszek. Nim stanie przy sztalugach – wykonuje mnóstwo zdjęć. Chce jak najwierniej odtworzyć tę wracającą z każdym kwitnieniem cudowność. Ale też zdaje się wyczuwać temperaturę powietrza i zmienność barw w kolejnych porach roku.
Tytuł wystawy – „Meristos” – ma źródłosłów grecki i oznacza podzielność. O wyjątkowości obrazów chorzowskiej artystki stanowi to, że składają się one z wielu segmentów, które tworzą fantastyczną układankę. Te prace były wystawiane w wielu wspaniałych miejscach we Włoszech, odwiedzały Niemcy, Warszawę, Kraków, Wałbrzych. Zdobywały nagrody i zachwycały.
Nim u nas doczekamy wiosennej aury, można się w ich cieple i czarodziejstwie natury zanurzać do woli. Można głęboko odetchnąć. A przy okazji poczytać, czemu służą nawłoć, wrotycz, krwawnik, rumianek. Ptasie trele dźwięczące w tle poprzedniej wystawy przydały się i teraz.
(asz)
Komentarze