Proces zakończony ugodą
Ugodą zakończył się w piątek spór pomiędzy spółką Nowa Targowica a burmistrzem Nowego Targu. Na jej mocy, Sąd Rejonowy w Nowym Sączu umorzył postępowanie, w którym Grzegorz Watycha pozwany był o naruszenie dóbr osobistych spółki swoją wypowiedzią na Sesji Rady Miasta w 2017 roku.
– Zostałem prywatnie pozwany przez spółkę Nowa Targowica o rzekome naruszenie dóbr osobistych moją wypowiedzią na Sesji w 2017 roku. Odbyła się jedna rozprawa, na której zostaliśmy przesłuchani – ja i prezes zarządu spółki, a na kolejnej rozprawie, za namową, pośrednictwem Sądu zawarliśmy ugodę, w której oświadczyłem, że nie było zamiarem mojej wypowiedzi podważenie wiarygodności spółki. Wynegocjowaliśmy treść ugody, ja też nie chciałem brnąć w proces, natomiast uważam, że nie miałem powodu do przepraszania, czy zapłaty zadośćuczynienia, bo ja podałem tylko suche fakty, nie odniosłem się do tego. Sąd również to zauważył i dlatego namawiał nas do tego, aby zawrzeć umowę i bez słuchania świadków umorzył postępowanie – komentuje umorzenie sprawy burmistrz Nowego Targu.
Spór dotyczył przekazanej podczas Sesji Rady Miasta i odgrzebanej niemal dwa lata później przez “Gazetę Wyborczą” informacji o tym, że Centralne Biuro Antykorupcyjne wystąpiło do miasta o umowę dzierżawy zawartą między miastem a spółką Nowa Targowica.
– Wydźwięk tej mojej wypowiedzi był zupełnie niespodziewany, bo został wywołany przez “Gazetę Wyborczą” w ramach kampanii wyborczej do parlamentu europejskiego i niestety, spółka po dwóch latach postanowiła, żeby jednak na drodze sądowej żądać ode mnie przeprosin – przypominał bieg zdarzeń Grzegorz Watycha.
Uznano że ugoda wyczerpuje wszystkie roszczenia spółki względem pozwanego.
Nowa Targowica żąda sprostowania wypowiedzi burmistrza z 2017 roku. Chodzi o CBA
Komentarze