Pokazaliśmy, że razem możemy “góry przenosić”
Wasza półfinałowa wygrana nad GKS Tychy to z jednej strony sporego kalibru niespodzianka, ale z drugiej strony jak popatrzymy na przebieg tego spotkania to nie było w tym zwycięstwie absolutnie żadnego przypadku…
– Przede wszystkim jesteśmy z siebie bardzo zadowoleni. Zrobiliśmy to co sobie założyliśmy na ten mecz. Przystąpiliśmy do niego z pokorą, odpowiedzialnością, a przede wszystkim dużą wiarą w to że jesteśmy dobrą drużyną i że razem potrafimy “przenosić góry”.
Szybko zdobyta bramka ułatwiła wam zadanie…
– Na pewno to pomogło, ale to też była konsekwencja naszej dyscypliny i pomysłu na ten mecz. Spokojnie czekaliśmy na swoje szanse. Może te bramki, które zdobyliśmy nie były piękne, ale ciężko wypracowane.
To co rzucało się w oczy to niesamowita determinacja. Byliście monolitem na lodzie…
– Zgadza się. Nawet z boksu fajnie patrzyło się na naszą grę. Byliśmy bardzo poukładani. Każdy grał odpowiedzialnie i ambitnie.
Mało kto obstawiał finał Podhale – Jastrzębie….
– Myślę, że kibice z Nowego Targu i Jastrzębia mocno w to wierzyli, tak samo jak zawodnicy obu tych zespołów.
W finale to chyba wy jesteście faworytem, patrząc chociażby na to jak wyglądały wasze mecze z JKH w tym sezonie ligowym…
– To nie ma znaczenia. To jest jeden mecz. Tutaj zadecyduje dyspozycja dnia. My do tego meczu przystąpimy tak samo z pokorą i wiarą we własne umiejętności.
To, że zawodnicy JKH będą mieli te kilka godzin więcej na odpoczynek i regeneracje może mieć znaczenie?
– Nie sadzę, żeby te parę godzin różnicy było jakieś decydujące. Myślę, że poziom zmęczenia będzie taki sam. Pamiętajmy, że JKH też ma bardzo trudne spotkanie, w którym “goniło” wynik, grało dodatkowe 10 minut.
Rozmawiał Maciej Zubek
Fot. Maciej Gębacz
Komentarze